- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 października 2014, 15:38
Zauważyłam u siebie coś dziwnego, mianowicie jak bardzo codzienność podporządkowuję pod męża. Teraz wyjechał do rodziny, jestem sama i...
- nie chce mi się gotować posiłków, mimo że lubię gotować i cenię zdrowe odżywianie. Zawsze mam frajdę jak przyrządzam coś nowego, ciekawego, albo po prostu zdrowego DLA NAS (mimo że mój mąż waży dość sporo...), a teraz samej dla siebie... zero ochoty. Najchętniej poszłabym po gotową pizzę do sklepu i słoik gotowych gołąbków. :/
- ubierając się ładnie do pracy (jakoś tak wyjątkowo ładnie wyglądałam) przemknęło mi przez myśl coś w stylu "szkoda, że on tego nie widzi", albo "po co się ładnie ubierać i dbać o siebie jak go tu nie ma".
- ogromna ilość wolnego czasu - zawsze jak go nie ma zastanawiam się co w życiu z nim pochłania u mnie tyle czasu.
WTF? Przecież powinno mi zależeć na tym, żeby dobrze wyglądać dla siebie, dobrze gotować dla siebie, dbać o siebie.
Sama nie wiem czy to jest normalne, czy rzuciło mi się na mózg?
Edytowany przez devoted08 15 października 2014, 15:40
15 października 2014, 17:07
kochana to normalne, po prostu gdy się jest z kimś wszystko nabiera innego sensu... :)
15 października 2014, 17:36
no ogolnie, oprocz tego gotowania, bo to normalka, to jesdnak musisz pamietac, ze malzenstwo to nie koniec "ciebie", i zawsze warto rozwijac swoje zainteresowania, robic cos dla siebie.
15 października 2014, 17:50
kochana to normalne, po prostu gdy się jest z kimś wszystko nabiera innego sensu... :)
Dokładnie tak :)
Byle nie przesadzać i nie zapomnieć o zdrowym egoizmie ;)
15 października 2014, 17:52
Zauważyłam u siebie coś dziwnego, mianowicie jak bardzo codzienność podporządkowuję pod męża. Teraz wyjechał do rodziny, jestem sama i...- nie chce mi się gotować posiłków, mimo że lubię gotować i cenię zdrowe odżywianie. Zawsze mam frajdę jak przyrządzam coś nowego, ciekawego, albo po prostu zdrowego DLA NAS (mimo że mój mąż waży dość sporo...), a teraz samej dla siebie... zero ochoty. Najchętniej poszłabym po gotową pizzę do sklepu i słoik gotowych gołąbków. :/- ubierając się ładnie do pracy (jakoś tak wyjątkowo ładnie wyglądałam) przemknęło mi przez myśl coś w stylu "szkoda, że on tego nie widzi", albo "po co się ładnie ubierać i dbać o siebie jak go tu nie ma".- ogromna ilość wolnego czasu - zawsze jak go nie ma zastanawiam się co w życiu z nim pochłania u mnie tyle czasu. WTF? Przecież powinno mi zależeć na tym, żeby dobrze wyglądać dla siebie, dobrze gotować dla siebie, dbać o siebie.Sama nie wiem czy to jest normalne, czy rzuciło mi się na mózg?
Według mnie normalne Widać, że bardzo męża kochasz, aż miło czytać. Mojego ukochanego też nie ma obecnie i miewam podobne myśli, choć czas wolny, którego teraz mam w nadmiarze pożytkuję na pracę, żeby nie robić wszystkiego na ostatnią chwilę lub weekend no i staram się robić jakieś inne rzeczy dla siebie np. ćwiczenia i wreszcie więcej się wysypiać, a nie chodzić spać po nocy. I też ciągle się łapię na myśli "aaa, zaraz się zapytam, zaraz mu pokażę, zaraz mu zrobię" itp. ale to już chyba tak musi być. Jakoś mi tak pusto bez niego
15 października 2014, 18:08
Jak bym czytała o sobie, mam tak samo i może to nie do końca dobre, to jakoś mi nie przeszkadza :P