- Dołączył: 2008-05-11
- Miasto: Polandia
- Liczba postów: 5004
4 czerwca 2012, 12:35
Seksoholizm, ciężki temat. Choroba?
Łatwe, wygodne wytłumaczenie zdrad itd?
Wyobraźcie sobie sytuację...
[ Proszę tylko darujcie sobie komentarze typu "zostaw go, głupia będziesz jak z nim zostaniesz" ponieważ wcale nie jest tu powiedziane, że opisana niżej sytuacja dotyczy mnie ;) ]
Jesteście z facetem kawał czasu...
Macie już jakieś wspólne poważne plany... Odkrywacie zdradę - tzn sam Wam mówi.
Twierdzi, że ma z tym problem. Przyznaje się...Tłumacząc, że to nie chodzi o Was, nie o to, że np Wy jesteście w tym gorsze niz inna. Zwyczajnie "tak wychodzi" Wybaczacie jedną taka zdradę, kolejną. Chce iść na terapię, ale się z tym jeszcze gryzie.. może wstyd.
Co dalej w takiej sytuacji ? Odejść i cierpieć, czy zostać i cierpieć? Starać sie pomóc?
Macie jakis pogląd na ten temat?
- Dołączył: 2012-02-09
- Miasto: Manchester
- Liczba postów: 990
4 czerwca 2012, 12:37
Niestety ja bym nie wytrzymala i powiedzialabym albo ja albo ku... ;/ albo juz po pierwszej zdradzie byl by koniec
Edytowany przez yorkova 4 czerwca 2012, 12:40
4 czerwca 2012, 12:38
hmmm ja bym od razu odeszla... ;((
nie moglabym tak zycc....
- Dołączył: 2010-05-01
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 6339
4 czerwca 2012, 12:42
Jesli chce sie leczyc to moze dalabym szanse, ale nie wiem czy bylabym w stanie zaufac ponownie, chyba ze to 10 lat po slubie i po 3 dzieci i jestesmy naprawde bardzo ze soba zwiazani. Ale z chlopakiem/narzeczonym raczej byloby ciezej...
- Dołączył: 2012-05-26
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 67
4 czerwca 2012, 12:42
postaw warunek, że ma iść na leczenie - jeśli mu na tobie zależy nie będzie mieć oporu żeby pogadać ze specjalistą na ten temat, a jeżeli nie pójdzie daj sobie z nim spokój. To działa
4 czerwca 2012, 12:43
Gdyby facet taki uważał że ma naprawdę z tym problem to by poszedł do psychologa lub seksuologa nie wiem dokładnie kto jest od takich spraw a jeśli dalej brnie w zdrady itp to widocznie mu się to podoba.
4 czerwca 2012, 12:43
Bardzo ciężki temat.... To pytanie równorzędne z tym, czy się chce być z alkoholikiem, jezeli ten chce rzucić nałóg. Bardzo trudna kwestia i nie wiem, co bym zrobiła....
- Dołączył: 2012-03-09
- Miasto: Bielsko-Biała
- Liczba postów: 1075
4 czerwca 2012, 12:43
Ja bym nie uwierzyła, że to choroba. Niektórzy faceci tak łatwo okręcają kota ogonem. Wiedzą dokładnie co powiedzieć, żeby wszystko uszło im na sucho. Ja bym nie umiała żyć z kimś, kto mnie zdradził i jeszcze grał na moich uczuciach próbując wzbudzić współczucie, że jest chory. A jeśli twierdziłby uparcie, że to choroba i chce się z niej leczyć, to powiedziałabym, żeby się pokazał jak już wyzdrowieje, ale żeby nie liczył że będę go żałować i pielęgnować, bo to ja zostałam skrzywdzona. Takie jest moje zdanie.
- Dołączył: 2012-02-10
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 1554
4 czerwca 2012, 12:45
Zdrada to koniec związku.
Jak sie nabiera na tlumaczenia" bylem pijany","tot ylko sex a na prawde Ciebie kocham" itd...to mozna miec pretensje tylko do siebie
Tak wyszlo?
Tak mozna powiedziec jak Ci wazon spadnie na podloge i sie rozbije a nie jak sie kogos zdradzi..
I tak kobieta ktora zostaje z takim facetem jest naiwna i zwyczajnie glupia-wiec jak facet zdradzi ja po raz kolejny to wcale mi takiej nie szkoda,bo wiedziala ze nie mozna mu zaufac ale dalej w to brnela
4 czerwca 2012, 12:46
ja bym raczej dłużej tego nie zniosła...:(