- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 maja 2013, 22:11
7 maja 2013, 11:56
onanizm własnoręczny jest jak ..dostęp do nieograniczonej ilości narkotyków i...jest to krzywa upadku seksu bo partner jest już mało potrzebny no i ...to można sobie aplikować w coraz to wiekszych dawkach aż do wynisczenia i jak sama do tego przywykniesz ... to czy będziesz miała siłę na.... zrezygnowanie z tego "narkotyku"co za podejście... czyli kobieta nie prawa do orgazmu, satysfakcji, poznawania własnego ciała tylko musi być skazana na łaskę bądź niełaskę partnera i jego "umiejętności"?
Jeśli chce uprawiać seks, a nie masturbację, to tak - kobieta jest skazana na partnera.
jeśli mój partner nijak nie jest w stanie mnie zaspokoić, nie docierają do niego wskazówki i tylko on czerpie przyjemność z seksu to mam sobie z tym spokojnie dalej żyć i tłumić własne potrzeby?
To znaczy, że partner jest impotentem, albo egoistą. Jedno i drugie źle rokuje związkowi i może być nie do usunięcia...
tak interpretuję twoją wypowiedź. seks w pojedynkę jest świetnym treningiem
Seks w pojedynkę???? To coś niemożliwego. W pojedynkę jest tylko zaspokajanie poprzez masturbację. Silnie uzależniająca praktyka - poczytaj na stosownych forach. Każde uzależnienie rodzi ogromne problemy.
, może, ale nie musi być substytutem współżycia. jeśli nie mam partnera to muszę się "powstrzymywać" przed zaspokajaniem? każdy człowiek ma prawo do czerpania radości z własnej seksualności.
Dobre pytanie. Żeby czerpać radość z seksualności, trzeba stworzyć sobie do tego warunki. Np. znaleźć miłość.
co do autorki - chyba czas zmienić partnera i ożywić swoje współżycie.
Zgadzam się. Życie też warto ożywić.
7 maja 2013, 12:24
Zgadzam się. Życie też warto ożywić.co za podejście... czyli kobieta nie prawa do orgazmu, satysfakcji, poznawania własnego ciała tylko musi być skazana na łaskę bądź niełaskę partnera i jego "umiejętności"? Jeśli chce uprawiać seks, a nie masturbację, to tak - kobieta jest skazana na partnera.jeśli mój partner nijak nie jest w stanie mnie zaspokoić, nie docierają do niego wskazówki i tylko on czerpie przyjemność z seksu to mam sobie z tym spokojnie dalej żyć i tłumić własne potrzeby?To znaczy, że partner jest impotentem, albo egoistą. Jedno i drugie źle rokuje związkowi i może być nie do usunięcia... tak interpretuję twoją wypowiedź. seks w pojedynkę jest świetnym treningiemSeks w pojedynkę???? To coś niemożliwego. W pojedynkę jest tylko zaspokajanie poprzez masturbację. Silnie uzależniająca praktyka - poczytaj na stosownych forach. Każde uzależnienie rodzi ogromne problemy., może, ale nie musi być substytutem współżycia. jeśli nie mam partnera to muszę się "powstrzymywać" przed zaspokajaniem? każdy człowiek ma prawo do czerpania radości z własnej seksualności. Dobre pytanie. Żeby czerpać radość z seksualności, trzeba stworzyć sobie do tego warunki. Np. znaleźć miłość. co do autorki - chyba czas zmienić partnera i ożywić swoje współżycie.onanizm własnoręczny jest jak ..dostęp do nieograniczonej ilości narkotyków i...jest to krzywa upadku seksu bo partner jest już mało potrzebny no i ...to można sobie aplikować w coraz to wiekszych dawkach aż do wynisczenia i jak sama do tego przywykniesz ... to czy będziesz miała siłę na.... zrezygnowanie z tego "narkotyku"
7 maja 2013, 13:04
7 maja 2013, 13:10
ja jestem od 9 lat w związku i mamy udane życie seksualne
Edytowany przez keyma 7 maja 2013, 13:29
7 maja 2013, 13:34
on przez 6 lat nie powiedział mi, że mnie kocha, może to też stworzyło jakąś blokadę, bo chyba każda dziewczyna chce to usłyszeć. No i widujemy się teraz rzadko, bardzo rzadko...- raz na 3 tygodnie. Może to też ochłodziło kontakty i może najlepszy moment, by się zacząć odzwyczajać.
7 maja 2013, 13:35
wowjezu, nie wyobrażam sobie. jak? 6lat związku i żadnego "kocham cię"!? jestem w szoku.. co ty z nim jeszcze robisz??!!
7 maja 2013, 13:56
7 maja 2013, 13:57
Miałam podobny problem.. Z moim facetem jestem już ponad 8 lat, problem wkradł się od kilku miesięcy. Wstyd się przyznać, ale prawdziwego szczytowania doznałam nie ze swoim facetem. Kiedy doszło do mnie, że krzywdzę bliską mi osobę wycofałam się z przelotnego romansu i zaczęłam wprost mówić, czego pragnę, a co mi nie odpowiada. Rozmowa czyni cuda ;)
7 maja 2013, 14:27
Miałam podobny problem.. Z moim facetem jestem już ponad 8 lat, problem wkradł się od kilku miesięcy. Wstyd się przyznać, ale prawdziwego szczytowania doznałam nie ze swoim facetem. Kiedy doszło do mnie, że krzywdzę bliską mi osobę wycofałam się z przelotnego romansu i zaczęłam wprost mówić, czego pragnę, a co mi nie odpowiada. Rozmowa czyni cuda ;)
7 maja 2013, 21:27