Temat: BRAK ORGAZMÓW/NUDNY SEKS

Z tym chłopakiem jestem ok. 6 lat i najwspanialsze orgazmy przeżywam sama (tylko łechtaczkowe).
Jest mi przykro, bo NIC nie czuję w czasie penetracji.
Zauważyłam też, że mnie nie pociąga, ale za to rozumiemy się i dogadujemy.
Czy zawsze jedno wyklucza drugie? Tzn rozumienie, a pożądanie?

iheartcoffee napisał(a):

ognik1958 napisał(a):

onanizm własnoręczny jest jak ..dostęp do nieograniczonej ilości narkotyków i...jest to krzywa upadku seksu bo partner jest już mało potrzebny no i ...to można  sobie aplikować w coraz to wiekszych dawkach aż do wynisczenia  i jak sama  do tego przywykniesz ... to czy  będziesz miała  siłę na.... zrezygnowanie z tego "narkotyku"

co za podejście... czyli kobieta nie prawa do orgazmu, satysfakcji, poznawania własnego ciała tylko musi być skazana na łaskę bądź niełaskę partnera i jego "umiejętności"?

Jeśli chce uprawiać seks, a nie masturbację, to tak - kobieta jest skazana na partnera.

jeśli mój partner nijak nie jest w stanie mnie zaspokoić, nie docierają do niego wskazówki i tylko on czerpie przyjemność z seksu to mam sobie z tym spokojnie dalej żyć i tłumić własne potrzeby?

To znaczy, że partner jest impotentem, albo egoistą. Jedno i drugie źle rokuje związkowi i może być nie do usunięcia...

 tak interpretuję twoją wypowiedź. seks w pojedynkę jest świetnym treningiem

Seks w pojedynkę???? To coś niemożliwego. W pojedynkę jest tylko zaspokajanie poprzez masturbację. Silnie uzależniająca praktyka - poczytaj na stosownych forach. Każde uzależnienie rodzi ogromne problemy.

, może, ale nie musi być substytutem współżycia. jeśli nie mam partnera to muszę się "powstrzymywać" przed zaspokajaniem? każdy człowiek ma prawo do czerpania radości z własnej seksualności. 

Dobre pytanie. Żeby czerpać radość z seksualności, trzeba stworzyć sobie do tego warunki. Np. znaleźć miłość.

 

co do autorki - chyba czas zmienić partnera i ożywić swoje współżycie. 

Zgadzam się. Życie też warto ożywić.

Kinga156 napisał(a):

iheartcoffee napisał(a):

ognik1958 napisał(a):

onanizm własnoręczny jest jak ..dostęp do nieograniczonej ilości narkotyków i...jest to krzywa upadku seksu bo partner jest już mało potrzebny no i ...to można  sobie aplikować w coraz to wiekszych dawkach aż do wynisczenia  i jak sama  do tego przywykniesz ... to czy  będziesz miała  siłę na.... zrezygnowanie z tego "narkotyku"
co za podejście... czyli kobieta nie prawa do orgazmu, satysfakcji, poznawania własnego ciała tylko musi być skazana na łaskę bądź niełaskę partnera i jego "umiejętności"? Jeśli chce uprawiać seks, a nie masturbację, to tak - kobieta jest skazana na partnera.jeśli mój partner nijak nie jest w stanie mnie zaspokoić, nie docierają do niego wskazówki i tylko on czerpie przyjemność z seksu to mam sobie z tym spokojnie dalej żyć i tłumić własne potrzeby?To znaczy, że partner jest impotentem, albo egoistą. Jedno i drugie źle rokuje związkowi i może być nie do usunięcia... tak interpretuję twoją wypowiedź. seks w pojedynkę jest świetnym treningiemSeks w pojedynkę???? To coś niemożliwego. W pojedynkę jest tylko zaspokajanie poprzez masturbację. Silnie uzależniająca praktyka - poczytaj na stosownych forach. Każde uzależnienie rodzi ogromne problemy., może, ale nie musi być substytutem współżycia. jeśli nie mam partnera to muszę się "powstrzymywać" przed zaspokajaniem? każdy człowiek ma prawo do czerpania radości z własnej seksualności. Dobre pytanie. Żeby czerpać radość z seksualności, trzeba stworzyć sobie do tego warunki. Np. znaleźć miłość. co do autorki - chyba czas zmienić partnera i ożywić swoje współżycie. 
Zgadzam się. Życie też warto ożywić.

1) jestem skazana na partnera? to najsmutniejsza wiadomość świata. przebieg życia seksualnego chyba zależy od dwóch osób?  w każdym razie ja żyję w takim przekonaniu. jeśli partner nie potrafi sprostać to może nie tylko być impotentem (bo co potencja mężczyzny ma do satysfakcji kobiety? on dochodzi? dochodzi. inna bajka) czy egoistą, ale także słabym słuchaczem, mało doświadczonym seksualnie facetem, może mu brakować fantazji, może się wstydzić nowości, powodów może być wiele.
2) seks w pojedynkę - przecież to określenie w przenośni. masturbacja jest zachowaniem seksualnym. zupełnie normalnym, rozładowującym napięcie. problem może się pojawić tylko gdy przedkładamy masturbację nad seks. ale człowiek rozsądny i dojrzały seksualnie potrafi zachować harmonię. 
3) warunki do czerpania radości to niekoniecznie miłość, ale także znajomość własnego ciała, potrzeb, reakcji. jak inaczej poznać własną seksualność niż w tak intymnym gronie jak my sami? chyba dopiero wtedy możemy w pełni cieszyć się seksem z partnerem. tyle że w przypadku autorki (a przynajmniej wedle jej słów) tak czy inaczej brakuje chemii, zainteresowania i mówi o partnerze bardziej jak o przyjacielu. więc właściwie nie ma o czym tu dyskutować 
czas zmienić faceta.
skoro próbujesz mu wskazać drogę do zaspokojenia ciebie a on nie chce (nie rozumiem co mu nie odpowiada w wibratorku), to na moje oko, jest on zamknięty na wszelkie nauki i z tej mąki już chleba nie będzie.
nie skazuj siebie na bezsensowny związek tylko dlatego że jesteś z nim już 6lat. beznadzieja to beznadzieja.

cytrynowa86 napisał(a):

ja jestem od 9 lat w związku i mamy udane życie seksualne

Wiele to wniosło do mojego tematu, chciałaś się pochwalić?

Co do mnie to myślę, że po prostu zmieniłam się. Na  początku po prostu się w nim zakochałam, marzyłam o nim, nie wierzyłam, że kiedyś razem będziemy, nie myślałam w ogóle o seksie, to było wtedy nieistotnie, byłam jak mała zakochana dziewczynka.
Późno dojrzałam do seksu i dopiero teraz chcę się otworzyć na nowe doznania, a z nim mi nie wychodzi, dlatego to takie frustrujące. 
Chłopak jest egoistą, ale i ja jestem. Z jednej strony nie wyobrażam sobie, że od niego odejdę, brakowało by mi go strasznie, stał się po prostu częścią mojego życia. Z drugiej szukam okazji. Kiedyś go kochałam, teraz naprawdę nie wiem... Tym bardziej, że on przez 6 lat nie powiedział mi, że mnie kocha, może to też stworzyło jakąś blokadę, bo chyba każda dziewczyna chce to usłyszeć. 
No i widujemy się teraz rzadko, bardzo rzadko...- raz na 3 tygodnie. Może to też ochłodziło kontakty i może najlepszy moment, by się zacząć odzwyczajać.

keyma napisał(a):

on przez 6 lat nie powiedział mi, że mnie kocha, może to też stworzyło jakąś blokadę, bo chyba każda dziewczyna chce to usłyszeć. No i widujemy się teraz rzadko, bardzo rzadko...- raz na 3 tygodnie. Może to też ochłodziło kontakty i może najlepszy moment, by się zacząć odzwyczajać.



wow
jezu, nie wyobrażam sobie. jak? 6lat związku i żadnego "kocham cię"!? jestem w szoku.. co ty z nim jeszcze robisz??!!

narzeczona27 napisał(a):

wowjezu, nie wyobrażam sobie. jak? 6lat związku i żadnego "kocham cię"!? jestem w szoku.. co ty z nim jeszcze robisz??!!
Ja jemu też nie powiedziałam :) Dla mnie to jakoś nie jest istotne.
Miałam podobny problem.. Z moim facetem jestem już ponad 8 lat, problem wkradł się od kilku miesięcy. Wstyd się przyznać, ale prawdziwego szczytowania doznałam nie ze swoim facetem. Kiedy doszło do mnie, że krzywdzę bliską mi osobę wycofałam się z przelotnego romansu i zaczęłam wprost mówić, czego pragnę, a co mi nie odpowiada. Rozmowa czyni cuda ;)

Fisia88 napisał(a):

Miałam podobny problem.. Z moim facetem jestem już ponad 8 lat, problem wkradł się od kilku miesięcy. Wstyd się przyznać, ale prawdziwego szczytowania doznałam nie ze swoim facetem. Kiedy doszło do mnie, że krzywdzę bliską mi osobę wycofałam się z przelotnego romansu i zaczęłam wprost mówić, czego pragnę, a co mi nie odpowiada. Rozmowa czyni cuda ;)
Skok w bok nie.. 

Fisia88 napisał(a):

Miałam podobny problem.. Z moim facetem jestem już ponad 8 lat, problem wkradł się od kilku miesięcy. Wstyd się przyznać, ale prawdziwego szczytowania doznałam nie ze swoim facetem. Kiedy doszło do mnie, że krzywdzę bliską mi osobę wycofałam się z przelotnego romansu i zaczęłam wprost mówić, czego pragnę, a co mi nie odpowiada. Rozmowa czyni cuda ;)
No ale skoro się nie kochamy to po co ta rozmowa.
myśle ze najlepszą terapią jest rozmowa z partnerem co   my możemy  dać i co do naszych  oczekiwań  no i trzeba cierpliwie go szkolić i tłumaczyć  co robi zle  by w sztuce kochania mógł partnerkę doprowadzić   do orgazmu i jak jest gentelmenem to podczas stosunku  Panie powinien zawsze puszczać przodem 
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.