6 maja 2013, 22:11
Z tym chłopakiem jestem ok. 6 lat i najwspanialsze orgazmy przeżywam sama (tylko łechtaczkowe).
Jest mi przykro, bo NIC nie czuję w czasie penetracji.
Zauważyłam też, że mnie nie pociąga, ale za to rozumiemy się i dogadujemy.
Czy zawsze jedno wyklucza drugie? Tzn rozumienie, a pożądanie?
- Dołączył: 2013-05-05
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 930
6 maja 2013, 22:14
Jednego drugiego nie wyklucza. Przynajmniej nie u mnie.
Jestem od 7 lat mężatką. Mój mąż mnie pociąga i świetnie się dogadujemy (przez 7 lat małżeństwa a 10 lat znajomości NIGDY nie zdarzyło się abyśmy poszli spać skłóceni)
Rozmawiałaś o tym ze swoim partnerem?
6 maja 2013, 22:16
Nie, bo z żadnym nie miałam orgazmu. Sama też nie potrafię mieć pochwowego, a o wibratorze on nie chce słyszeć. To już tyle czasu, a czasem poznaję jakiegoś faceta i po prostu mam ochotę się rzucić na niego... W moim związku tego nie ma, zastanawiam się, czy to się da naprawić, czy muszę się z tym pogodzi, czy zmienić faceta...
6 maja 2013, 22:18
Ja pochwowy rzadko kiedy mam... Zawsze jak siedzę na partnerze dokładam jeszcze swoją rękę na łechtaczkę i skaczę po nim i się sama przy tym też bawię sobą :D Standardem są u mnie ok 3 orgazmy :D polecam!
- Dołączył: 2010-05-15
- Miasto: Kraina Marzeń
- Liczba postów: 3733
6 maja 2013, 22:18
Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Wg seksuologów tak naprawdę nie istnieje coś takiego jak niedopasowanie seksualne, trzeba tylko rozmawiać i wypracować sobie udane życie seksualne. Ludzie łatwo się poddają i uważają, że nic nie mogą zmienić.
Tylko dziwi mnie fakt, że związałaś się z mężczyzną, który nie pociąga Cię fizycznie
![]()
Edytowany przez smoothmoves 6 maja 2013, 22:20
- Dołączył: 2013-05-05
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 930
6 maja 2013, 22:20
smoothmoves napisał(a):
Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Wg seksuologów tak naprawdę nie istnieje coś takiego jak niedopasowanie seksualne, trzeba tylko rozmawiać i wypracować sobie udane życie seksualne. Ludzie łatwo się poddają i uważają, że nic nie mogą zmienić.
Wyjęłaś mi to z ust.
Skoro nigdy nie miałas orgazmu tzn że nie on jest problemem. Musisz się nauczyć go przeżywać. Musicie się oboje tego nauczyć. Praca, praca, praca a efekty będą cudowne :)
- Dołączył: 2013-02-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 567
6 maja 2013, 22:25
też mam taki sam problem, ale ja nauczyłam się jakoś żyć bez takich przyjemności, kocham męża,
6 maja 2013, 22:27
smoothmoves napisał(a):
Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Wg seksuologów tak naprawdę nie istnieje coś takiego jak niedopasowanie seksualne, trzeba tylko rozmawiać i wypracować sobie udane życie seksualne. Ludzie łatwo się poddają i uważają, że nic nie mogą zmienić.Tylko dziwi mnie fakt, że związałaś się z mężczyzną, który nie pociąga Cię fizycznie
Pociągał, podobał, zakochałam się, teraz trochę to przygasa.. Jest szczupły, wysoki, podoba się nawet nastolatkom... Ale jakoś nie było tej chemii, przy której się chce zedrzeć z siebie ubrania.
- Dołączył: 2011-08-18
- Miasto: Pabianice
- Liczba postów: 2848
6 maja 2013, 22:29
na 50 orgazmów tylko kilka mam "wewnętrznych" - najczęsciej wtedy kiedy jestem w pełni zrelaksowana i mam ogromną chcicę. No a swoją drogą to jeszcze jest kwestia chęci próbowania nowych rzeczy bez parcia na orgazm. nie zawsze on się pojawi, ale chyba nie o to chodzi w łóżku żeby zawsze go mieć - chodzi przecież o coś więcej.
a próbowałaś jakoś sama podgrzać atmosferę sypialnianą - gorseciki, pończoszki, haleczki?
Edytowany przez AnnaMonaliza 6 maja 2013, 22:30
6 maja 2013, 22:29
ssserena napisał(a):
też mam taki sam problem, ale ja nauczyłam się jakoś żyć bez takich przyjemności, kocham męża,
Widzisz, właśnie mi ciężko się z tym pogodzić, że nigdy nie będę miała świetnego seksu, czasem myślę o skoku w bok z kimś, kto mnie mega pociąga.