Temat: Moje libido jest równe zeru.

Jestem starą użytkowniczką tego forum, ale sprawa jest delikatna i postanowiłam założyć nowe konto żeby być anonimową.

Jestem ze swoim partnerem juz 5 lat, w lipcu bierzemy ślub... Mój problem polega na tym, że nie mam ochoty na seks. Od ponad roku mieszkamy razem. Do momentu kiedy zamieszkaliśmy wspólnie, wszystko było ok. Jednak od tego czasu nie odczuwam takiego pociągu do zbliżeń. Kochaliśmy się, raz może 3 razy w  tyg. wydawało mi się, że jest już ok. po czym on (nazwijmy go Adam) stwierdził, że praktycznie w ogóle się nie kochamy. To był dla mnie lekki szok... Bo i owszem, wcześniej rzadziej to robiliśmy, jednak miałam nadzieję, że powoli wszystko wraca do normy. Teraz na sama myśl o tym, że będę musiała się kochać, przechodzą mi ciarki po plecach.Czasami są sytuację, że jest na prawdę fajnie, jednak to zdarza się sporadycznie. Wczoraj Adam powiedział mi, że mnie kocha, ale ze względu na brak ochoty na sex przestaje byc ze mną szczęśliwy. Serce mi pęka... :( On ma 25 lat, ja 23. Byłam z tym problemem u ginekologa, jednak on stwierdził, że w medycznego punktu widzenia, wszystko jest ok. Kiedyś miłość francuska była dla mnie przyjemnością, teraz praktycznie zmuszam się do tego ze względu na niego... Wczoraj byłam na kolejnej, prywatnej już wizycie u innego ginekologa, to polecił mi wizytę u seksuologa. Zadzwonię w poniedziałek i się zapiszę na wizytę.
Co robić ? Przez to wszystko zaczynam się zastanawiać czy go kocham, czy chce tego ślubu.. który jest za 3 równe miesiące. Chcę z nim być, ale zaczyna mnie to wszystko strasznie męczyć..
A zadalas sobie pyanie dlaczego tak naprawde nie masz ochoty na seks? Wejrzyj w siebie, gleboko, nawet jesli odpowiedz mialaby byc trudna. Ona tam na pewno jest.

olgusia1990"juz wczoraj powiedział, że wypada sobie samemu zwalić (jego słowa), zaczać komuś płacić za seks, albo znaleźć kochankę... :(

Matko, co za gość... Jak można coś takiego powiedzieć swojej kobiecie???
Jeżeli teraz już macie problemy z seksem, to zaręczam Ci, że po ślubie będzie tylko gorzej, zwłaszcza jak pojawi się dziecko. Wtedy on może Ci jeszcze wyjechać z tekstem, że to Twój "obowiązek małżeński" i masz mu dać, czy Ci się chce czy nie! :|

A tak w ogóle, to tak sobie myślę, że gdyby on był dobry w te klocki, to Ty sama byś na niego czekała w łóżku... Chętna i gotowa. Ale to tylko taka moja teoria, poparta wieloletnim doświadczeniem...
Przemyśl to sobie.

megan292 napisał(a):

olgusia1990"juz wczoraj powiedział, że wypada sobie samemu zwalić (jego słowa), zaczać komuś płacić za seks, albo znaleźć kochankę... :(

Matko, co za gość... Jak można coś takiego powiedzieć swojej kobiecie???Jeżeli teraz już macie problemy z seksem, to zaręczam Ci, że po ślubie będzie tylko gorzej, zwłaszcza jak pojawi się dziecko. Wtedy on może Ci jeszcze wyjechać z tekstem, że to Twój "obowiązek małżeński" i masz mu dać, czy Ci się chce czy nie! :|A tak w ogóle, to tak sobie myślę, że gdyby on był dobry w te klocki, to Ty sama byś na niego czekała w łóżku... Chętna i gotowa. Ale to tylko taka moja teoria, poparta wieloletnim doświadczeniem...Przemyśl to sobie.


a co ma piernik do wiatraka. to dziewczyna nie chce a nie jej facet.
ja chcialabym sie kochac z moim mezczyzna od tak ze wskakuje na niego ale seks nie jest mi potrzebny, to nie jego wina
Pasek wagi

wrednababa56 napisał(a):

megan292 napisał(a):

olgusia1990"juz wczoraj powiedział, że wypada sobie samemu zwalić (jego słowa), zaczać komuś płacić za seks, albo znaleźć kochankę... :(

Matko, co za gość... Jak można coś takiego powiedzieć swojej kobiecie???Jeżeli teraz już macie problemy z seksem, to zaręczam Ci, że po ślubie będzie tylko gorzej, zwłaszcza jak pojawi się dziecko. Wtedy on może Ci jeszcze wyjechać z tekstem, że to Twój "obowiązek małżeński" i masz mu dać, czy Ci się chce czy nie! :|A tak w ogóle, to tak sobie myślę, że gdyby on był dobry w te klocki, to Ty sama byś na niego czekała w łóżku... Chętna i gotowa. Ale to tylko taka moja teoria, poparta wieloletnim doświadczeniem...Przemyśl to sobie.
a co ma piernik do wiatraka. to dziewczyna nie chce a nie jej facet. ja chcialabym sie kochac z moim mezczyzna od tak ze wskakuje na niego ale seks nie jest mi potrzebny, to nie jego wina

Co ma piernik do wiatraka?
Może to, że gdyby seks kojarzył jej się z cudowną ekstazą i eksplozją nieopisanej przyjemności, to chyba raczej miałaby ochotę ją przeżywać przynajmniej raz dziennie.
Nie to brzmi logicznie dla Ciebie?

megan292  masz rację... ale co zobić ? ehh... chcę z nim być

olgusia1990 napisał(a):

megan292  masz rację... ale co zobić ? ehh... chcę z nim być

Zdaję sobie sprawę, że pewnie go kochasz i chciałabyś z nim być, ale tak nie da rady żyć na dłuższą metę. Ty, która nie ma ochoty na seks z nim, on totalnie sfrustrowany jego brakiem. Widzisz już teraz jak jest kiepsko, może być tylko gorzej. Nawet jeżeli zaczniesz się zmuszać dla świętego spokoju, to nie wytrzymasz tak długo, a on i tak będzie widział, że robisz to na odwal w myślach odliczając czas do końca.
Nie potrafię obiektywnie ocenić jego łóżkowych umiejętności, więc może wcale nie jest taki kiepski, tylko po prostu się nie dobraliście po kątem poziomu libido, temperamentu czy innych oczekiwań. Po prostu coś u Was nie gra w tej kwestii. Bardzo ważnej kwestii, patrząc pod kątem Waszego przyszłego małżeństwa. I albo pójdziecie razem do specjalisty i spróbujecie razem popracować nad tym tematem i wypracować jakieś rozwiązanie problemu, albo dla własnego dobra się rozstańcie już teraz. Wiem, ze to brzmi okrutnie, ale sporo już widziałam i wiem, że jeżeli parze seks nie wychodzi, to ich małżeństwo także się nie uda

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.