- Dołączył: 2012-06-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 819
6 kwietnia 2013, 20:37
Mam w planie wizyte u ginekologa i endokrynologa, aby wykluczyc zdrowotne przyczyny braku libido. Jednakze najpierw chcialabym poradzic sie Was, Vitalijki. Pokrotce opisze swoja sytuacje - moze ktoras z Was miala podobnie i moze mi cos poradzic.
Jestem ze swoim chlopakiem od prawie dwoch lat, poltora roku temu zamieszkalismy razem. I od wtedy tak naprawde zaczelismy sie kochac, nie liczac poprzednich kilku razy zanim zaczelismy wspolne zycie. Na poczatku bardzo mnie krecil, doslownie od samego patrzenia mialam ochote, a teraz... Od kilku miesiecy nie mam totalnie ochoty na seks. Nic a nic. Kazde zblizenie mnie drazni, unikam tego jak moge, co oczywiscie jest przyczyna klotni i fochow z jego strony (oczywiscie go rozumiem, chlopak ma swoje potrzeby oraz wysokie libido). Przestal mnie podniecac, dotyk nie sprawia mi przyjemnosci. Nawet nie pojawiaja mi sie mysli o seksie z nim po dlugiej przerwie bez (ostatnio nawet po miesiacu nic mnie nie "tknelo"). Nigdy nie mialam jakiegos wybujalego temperamentu, rowniez z moim bylym nie mialam ciaglej ochoty na seks - pogodzilam sie z tym, ze mam niskie potrzeby i raz w tygodniu mi wystarczy.
Jedyne co mnie martwi to totalny zanik podniecenia, checi oraz rozdraznienie, kiedy on cos inicjuje. Wszystko robie mechanicznie, z przymusu. Oczywiscie rozmawialam z nim o tym, mowilam, ze nie mam takich potrzeb jak on i ze nie odczuwam braku zblizen. Oczywiscie stwierdzil, ze jestem nienormalna i ze to niemozliwe, ze na poczatku tak nie bylo itd.
Czasami zdarza mi sie fantazjowac, myslec o seksie, ale to nigdy nie jest fantazja o nim. Wiem, ze nie jestem totalnie oziebla, bo zdarza mi sie odczuwac to przyjemne cieplo w obecnosci/na mysl o kims innym (nie mowie tu o zdradzaniu, nic z tych rzeczy - po prostu kiedy jestem obok tej osoby/osob, nie ma to zadnego zabarwienia emocjonalnego typu milosc, zakochanie etc.).
Sama nie wiem co mam o tym myslec, co robic... Ciagle sie o to klocimy, ze ja nie mam ochoty.
Co do pytan, czy go kocham - uwazam, ze tak. Oczywiscie nie jest ciagle kolorowo i zadne z nas nie jest idealne, ale jednak mimo wielu roznic jestesmy razem i dobrze nam sie wspolnie zyje.
Bardzo prosze o porade i brak zlosliwosci. Jestem juz wystarczajaco przybita ta cala sytuacja...
- Dołączył: 2011-11-12
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3087
7 kwietnia 2013, 15:33
wrednababa56 napisał(a):
Granda1989 napisał(a):
wrednababa56 napisał(a):
Granda1989 napisał(a):
Ja juz sama nie wiem co robic. Boje sie, ze to oznaka wygasniecia uczucia. No bo jesli po niecalych dwoch latach juz mnie nie pociaga, to co bedzie pozniej?
mam to samo, mozna znalesc taka forme ktora bedzie was obu zadowalac
A co masz konkretnie na mysli? Bo mnie seks zwyczajnie zaczal juz draznic. Na samo wyobrazenie ze znowu bede musiala sie wykrecac/poddac przechodzi mnie dreszcz...
ja sobie robie dobrze wibratorem a partnerowi robie dobrze reka. akurat wibrator go tak kreci ze szybciej dochodzi
I "sprzęty" się marnują ? Bezsens, jak dla mnie takie coś to nie seks, on zwalić może sobie sam.
Autorko - ja też się przyłączam do teorii, że uczucie z Twojej strony wygasa.
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
7 kwietnia 2013, 16:22
a co faceci zawinili ze kobiety nie maja ochoty, gdyby bylo odwrotnie to zaraz jedna z druga szukalaby sobie nowego penisa
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
7 kwietnia 2013, 19:15
wrednababa56 napisał(a):
a co faceci zawinili ze kobiety nie maja ochoty, gdyby bylo odwrotnie to zaraz jedna z druga szukalaby sobie nowego penisa
A czym dziewczyna zawiniła,że po prostu nie chce już swojego faceta pod względem fizycznym, nie chce się z nim kochać, nie chce Go już dotykać. To ma to robić, bo jak zawsze we wszystkim najbardziej poszkodowany jest koleś?
I On biedny taki pimposzek , trzeba mu nogi rozłożyć,bo inaczej ,co z nas za wredne, samolubne baby!
Seks nie jest w związku najważniejszy,ale jest bardzo, bardzo ważny.
I jeżeli jednej ze stron nie sprawia już przyjemności,a wręcz musi się zmuszać i robi to mechanicznie, byleby odwalić fuchę i facet dał jej na chwilę spokój.. To ja już nic nie rozumiem.
Chyba ,że tak wyglądają współczesne związki -
Ja sobie wsadzam sztucznego, wibrującego penisa,a wolną ręką "trzepię" tego "żywego".
I tak oto wygląda moje życie erotyczne...........................
O nie .
Autorko nadal podtrzymuję,że Twoje uczucie wygasło.
Zostało zapewne przyzwyczajenie i ten niepokój, jak to będzie bez Niego.
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
7 kwietnia 2013, 20:04
ja w przeciwienstwie co do niektorych nie traktuje faceta przedmiotowo jak zapchaj dziure.bo mozna pojsc na kompromis. ale paniusie sie bardzo wybredne zrobily, jak nie dlugosc to jeszcze portfel i facet ma uciekac bo baba ma focha i d*py nie da.
oby dziewczyna nie zostala porzucona z zemsty przez innego bo np ma o 3 cm za duzo w biodrach albo flaczek po ciazy i facet wymieni ja na inny model wtedy bo przestala go pociagac
- Dołączył: 2012-06-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 819
7 kwietnia 2013, 20:40
FammeFatale22 napisał(a):
wrednababa56 napisał(a):
a co faceci zawinili ze kobiety nie maja ochoty, gdyby bylo odwrotnie to zaraz jedna z druga szukalaby sobie nowego penisa
A czym dziewczyna zawiniła,że po prostu nie chce już swojego faceta pod względem fizycznym, nie chce się z nim kochać, nie chce Go już dotykać. To ma to robić, bo jak zawsze we wszystkim najbardziej poszkodowany jest koleś?I On biedny taki pimposzek , trzeba mu nogi rozłożyć,bo inaczej ,co z nas za wredne, samolubne baby!Seks nie jest w związku najważniejszy,ale jest bardzo, bardzo ważny.I jeżeli jednej ze stron nie sprawia już przyjemności,a wręcz musi się zmuszać i robi to mechanicznie, byleby odwalić fuchę i facet dał jej na chwilę spokój.. To ja już nic nie rozumiem.Chyba ,że tak wyglądają współczesne związki -Ja sobie wsadzam sztucznego, wibrującego penisa,a wolną ręką "trzepię" tego "żywego". I tak oto wygląda moje życie erotyczne...........................O nie .Autorko nadal podtrzymuję,że Twoje uczucie wygasło.Zostało zapewne przyzwyczajenie i ten niepokój, jak to będzie bez Niego.
Przeszlo mi to przez mysl, ale sadzilam, ze to z powodu klotni o seks. Fakt, ze ostatnio coraz bardziej mnie drazni, niewazne co by zrobil. A kiedys mi jego zachowanie nie przeszkadzalo.
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
7 kwietnia 2013, 22:29
wrednababa56 napisał(a):
ja w przeciwienstwie co do niektorych nie traktuje faceta przedmiotowo jak zapchaj dziure.bo mozna pojsc na kompromis. ale paniusie sie bardzo wybredne zrobily, jak nie dlugosc to jeszcze portfel i facet ma uciekac bo baba ma focha i d*py nie da. oby dziewczyna nie zostala porzucona z zemsty przez innego bo np ma o 3 cm za duzo w biodrach albo flaczek po ciazy i facet wymieni ja na inny model wtedy bo przestala go pociagac
Dziewczyno weź troszeczkę pomyśl i napisz na temat.
Autorka straciła pociąg fizyczny do swojego partnera.
Sama pisałaś ,że się odkochałaś i rzuciłaś Go(eks), bo "uczucie wygasło".
P.S. Aaaa to może On nie chce się już Tobą bzykać? Dlatego nie traktujesz Go przedmiotowo i idziesz na kompromis?
Wcześniej pisałaś,że musisz się zmuszać do seksu.
Granda - Mnie w moim byłym też zaczęło tak wszystko drażnić. Nawet kiedy zrobił jakąś dziwną minę, dziwnie stanął, powiedział.... Cały zaczął mnie drażnić i irytować, a też kiedyś tak nie miałam.
Edytowany przez FammeFatale22 7 kwietnia 2013, 22:34
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
8 kwietnia 2013, 08:03
widzisz jak sama wspomnialas. utracenie pociagu mam juz w 3 zwiazku , a kazdy trwal 2 lata z hakiem. a co jak za 2 lata dziewczyna straci z kolejnym pociag? bedzie skakac z kwiatka na kwiatek az dozyje starosci i jesli zapragnie dzieci to bedzie miala 3 dzieci i kazde z innym?
a zmuszam sie bo mam nadzieje ze jeszcze mi sie odmieni
Edytowany przez wrednababa56 8 kwietnia 2013, 08:05
- Dołączył: 2012-06-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 819
8 kwietnia 2013, 09:19
wrednababa56 napisał(a):
widzisz jak sama wspomnialas. utracenie pociagu mam juz w 3 zwiazku , a kazdy trwal 2 lata z hakiem. a co jak za 2 lata dziewczyna straci z kolejnym pociag? bedzie skakac z kwiatka na kwiatek az dozyje starosci i jesli zapragnie dzieci to bedzie miala 3 dzieci i kazde z innym?a zmuszam sie bo mam nadzieje ze jeszcze mi sie odmieni
No ja tez sie zmuszam, ale poprawy zadnej nie widze...