Temat: wytrysk mężczyzny

tak sobie przeglądałam forum i przyszło mi do głowy pytanie, nad którym już kiedyś rozmyślałam.

otóż kiedy wasz partner dochodzi w Was i wlewa sie w waszą pochwę to później idziecie sie umyć do łazienki? bo jak wstajecie to wszystko z Was spływa? Czy w ogóle się tym nie przejmujecie? Jak sobie z tym radzicie?

czy jedyna rada to z prezerwatywa = bo "czyściej"?
Pasek wagi
Mąż kończy we mnie, a przy łóżku zawsze leżą chusteczki i nie ma problemu z wytarciem się :) Potem szybko do łazienki i jest git :D Chociaż na początku gdy się docieraliśmy to parę razy pościel była wybrudzona
A ja tam lubię się nie kąpać po
Jego nasienie jest dla mnie podniecające, a nie obrzydzające.

mynte napisał(a):

manru napisał(a):

aliszja1992 napisał(a):

Tylko guma , po pierwsze antykoncepcja , a po drugie nawet starsze koleżanki mi mówiły ciągle abym nie dawała się spuszczać facetowi do środka nawet jak brałam tabletki...A mój i tak wyciąga przez szczytowaniem nawet w gumie.
to ja mu współczujemi sperma faceta we mnie (oczywiście przy tabletkach) nie przeszkadza, nawet ją lubię, dla mnie to jest po prostu intymność, mój facet się we mnie nie "spuszcza" spuszcza sie jakiś porno paker na lalunię
my trzymamy w pogotowiu papier toaletowy lub chusteczki higieniczne. jak zapomnimy to mamy wielką radochę, bo ja się nie ruszam i staram się utrzymać wszystko w sobie :P a mój leci szukać czegoś do wytarcia :D :D :D. potem siadam sobie odpowiednio na ten papier chusteczkę i czekamy aż wszystko wyleci :D

My tak samo :D i zawsze musze sie pilnowac zeby sie wtedy nie smiac bo wiadomo..... :) 
Niektóre komentarze mnie rozwaliły... obrzydliwość, że facet kończy w kobiecie? Dla mnie to najlepszy moment jak wspólnie szczytujemy, one we mnie, moment jak dochodzi, jest coraz bliżej, przecież to super uczucie jak facet zaczyna hmmm robić się coraz większy i większy przed szczytowaniem, potem pulsujące uczucie, moje i jego. Nie wyobrażam sobie, żeby sobie ze mnie wyskakiwał i dochodził poza mną, to jest dla mnie chore i obrzydliwe - odbieranie sobie wspólnej przyjemności... ale co kto lubi. Ja nie mam problemów, że mi coś wycieka...a jeśli nawet to co? Po to jest ręcznik, chusteczka czy ostatecznie nowe prześcieradło... poza tym i tak się zawsze potem idziemy myć, jak już skończymy. Nie wyobrażam sobie stosunku przerywanego... zero fun'u!! :-D Oczywiście zdarza się, że uprawiam "sprint" do łazienki, ale to też jest zabawne i raczej przyjemne, a nie obrzydliwe. Generalnie nie ma dla mnie kompletnie nic obrzydliwego w seksie z moim mężem...

Po stosunku idę zawsze siusiu, problem z głowy ;)
Pasek wagi
uwielbiam jak mąż we mnie kończy, prezerwatywa mi nie przeszkadza ale bez jest lepiej:D czasem od razu wstajemy i idziemy się umyć:) czasem leżymy jeszcze jakiś czas wtuleni a on jest cały czas we mnie a nawet zdarzyło nam się kilka razy zasnąć po seksie bez wychodzenia już z łóżka:D to dla nas nie problem, rano bierze się prysznic i tyle:D 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.