- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 sierpnia 2012, 12:46
25 sierpnia 2012, 18:42
Miałam na myśli rodziców. Musieli jej dać siłę od samego początku. Przynajmniej w tych wypadkach, które znam, widać to bardzo wyraźnie. No ale oczywiście do niej też się to odnosi.nie oni, ona...Znam takie osoby osobiście i podziwiam ich całym sercem. Ale tu ogromne znaczenie ma postawa rodziców - oni mimo niemal zerowych szans na poprawę czekają na tęczę.Nie dalej jak wczoraj widziałam reportaż z dziewczyną 29 letnią. Od 2 rogku życia chora na zanik mięśni. 29 lat i wózek inwalidzki i wiesz co ? znalazla pracę, chodzi na spacery, korzysta z każdego dnia z optymizmem i bez załamywania się. Choć wiadomo jak bardzo jej jest cięzko i zdana w wielu rzeczach jest na iinnych (lub na trenowanego psa) To jest przykład silnego ducha, którego niemoc ciała nie zatrzymała.
25 sierpnia 2012, 19:05
Robisz z siebie ofiarę, gdybyś poważnie myślała o samobójstwie, czy je planowała, nie pisałabyś tutaj tylko byś to zrobiła. Ty jesteś tym typem ofiary użalającej się nad sobą, która nie mogąc zwrócić na siebie uwagi bliskich starasz się zwrócić obcych licząc na współczucie i zrozumienie lęku przed życiem i światem. A ja ci powiem, że jesteś słaba, bo zamiast być panią swego losu, jesteś ofiarą losy co nie potrafi wziąć życia w swoje ręce. Żal mi takich ludzi i uciekam od nich jak najdalej, ażeby tylko nie zarazili mnie swoją niechęcią do wszystkiego i wiecznym płakaniem i miałczeniem. Twoja postawa świadczy o tym, że nie chce ci, się żyć bo życie jest wymagające i za trudne. Potrzebujesz pomocy ze strony bliskich bo znów chcesz się poczuć dzieckiem co nie ma obowiązków i może zwrócić na siebie uwagę...
25 sierpnia 2012, 19:07
passoasecret - idealnie nadajesz się na wojnę, tam pokazałabyś całą swoją siłę.
o tym samym pomyslalam :D
25 sierpnia 2012, 19:43
o tym samym pomyslalam :Dpassoasecret - idealnie nadajesz się na wojnę, tam pokazałabyś całą swoją siłę.
25 sierpnia 2012, 19:49
ja myslę, że to nie tak. Jedni walczą, drudzy uciekają. I jedno i drugie nie jest zależne od człowieka ale od tego w jakich warunkach się wychowywał i co miało największy wpływ na ukształtowanie charakteru. passoasecret nie jest złą osobą. Jest człowiekiem czynu ( nazwę to górnolotnie) i nie rozumie takich zachowań, bo nie uważa tego za chorobę tylko za słabość charakteru.o tym samym pomyslalam :Dpassoasecret - idealnie nadajesz się na wojnę, tam pokazałabyś całą swoją siłę.
25 sierpnia 2012, 20:04
Ale to zależy też od doświadczeń. Dla mnie człowiek silny to taki, który potrafi się podnieść po porażce. Jeśli komuś życie się zawsze po myśli układało, a jego wkładem jest tylko ciężka praca, to nie wie, czy jest silny. Wie dokładnie tyle, że potrafi ciężko pracować.ja myslę, że to nie tak. Jedni walczą, drudzy uciekają. I jedno i drugie nie jest zależne od człowieka ale od tego w jakich warunkach się wychowywał i co miało największy wpływ na ukształtowanie charakteru. passoasecret nie jest złą osobą. Jest człowiekiem czynu ( nazwę to górnolotnie) i nie rozumie takich zachowań, bo nie uważa tego za chorobę tylko za słabość charakteru.o tym samym pomyslalam :Dpassoasecret - idealnie nadajesz się na wojnę, tam pokazałabyś całą swoją siłę.
Edytowany przez Emka1903 25 sierpnia 2012, 20:07
25 sierpnia 2012, 20:09
Niewiem. Raczej ciebie nierozumiem. Mi by sie nie chciało w kółko o takie pierdoły zamartwiać, nie mam na to czasu. Wydaje mi sie, że za bardzo sie wkręcasz w to wszystko, nie myśl tyle! Staraj sie uśmiechać każdego dnia, zająć czymś pozytywnym co sprawia ci radość i idź na terapie grupową. poznasz ludzi, zaprzyjaźnisz sie z nimi, opowiesz o sobie
25 sierpnia 2012, 20:22
to nie takie proste. Doświadczenie to lata, a młodzi ludzie też radzą sobie z problemami ( albo nie). Poza tym jeżeli doświadczenie to znaczy, że kiedyś był ten pierwszy problem i pierwsze zwycięstwo lub porażka, nie koniecznie w wieku 40 lat ;) Ja nie wiem od czego to zależy tak do końca. Staram się szanować i jednych i drugich. Powtarzam, Staram się - to nie jest łatwe, bo mam uprzedzenia jak wszyscy :))) Czasami trzeba spróbować zrozumieć, chociaż nie jest to proste
Edytowany przez AgnieszkaHiacynta 25 sierpnia 2012, 20:29
25 sierpnia 2012, 20:33
A może warto powiedzieć najpierw, że samobójstwo - to egozim, bo zapomina się jak bardzo krzywdzi się tych co zostają.Nie rozumiem, jak można pisać, że chce się, aby inni mnie zauważyli... A ja zapytam jak bardzo zauważasz swoich rodziców, swoją rodzinę? Czy tylko obwiniasz ich, że nie "zauważają Ciebie"? A Ty - ile im dajesz ze swojego serca? Choćby umyć naczynia, zrobić kolację, zaprosić do knajpki, upiec ciasto...??(Tak przy okazji- dawanie pieniędzy 21-letniej córce już nie jest obowiązkiem, rodzice nie muszą tego robić, a robią... To znaczy, że nie zauważają???)Wiem, że z depresji trudno wyjść. Ale bardzo mnie drażni, jak bardzo "depresyjni" mają żal do wszystkich i wszystkiego, a sami NICZEGO nie robią dla tych, do których ów żal mają.Łatwo położyć się na łóżku i jęczeć, że świat jest bee, że nikt mnie nie rozumie.Trudniej jest pomóc innym, albo chociaż wstać z tego łóżka i posprzątać mieszkanie, w którym się znajduje.Nie można oczekiwać, że świat cały czas będzie krążył wokół Ciebie. Nie jesteś Słońcem. Jesteś jednym z członków rodziny i masz takie same prawa i obowiązki jak inni.Trzeba się ogarnąć, rozejrzeć i żyć.I popijać dziurawieć, bo to lek na depresję.
25 sierpnia 2012, 21:26
"Ja nie wiem od czego to zależy tak do końca." Pewnie jak wszytko - zależy od charakteru i wychowania. Jeśli ktoś jest delikatny i wrażliwy, a rodzice przy pierwszej próbie buntu dwulatka dadzą w tyłek (niektórzy potrzebują więcej takich doświadczeń), to taki człowiek staje się słaby i bezwolny. Jeśli rodzice dadzą się takiej osobie buntować, to jest szansa, że wyrośnie z niego osoba silna, a do tego empatyczna - piękne połączenie. A jeśli ktoś jest uparty i zawzięty a rodzice nie będą z nim umiejętnie postępować to wyrośnie niekoniecznie silny bezduszny agresor (pomijam przypadki złamania charakteru), a jeśli umiejętnie, to wyrośnie z niego silny człowiek, choć pewnie nie mający zbyt wiele zrozumienia dla ludzkich słabości. Pytanie tylko, co znaczy umiejętnie. Ale miarą tej siły jest właśnie umiejętność powstania po porażce.Pisząc o doświadczeniach miałam na myśli osobę, o której mówiłaś. To, że nie wiemy, czy jest silna, bo nie znamy jej doświadczeń.to nie takie proste. Doświadczenie to lata, a młodzi ludzie też radzą sobie z problemami ( albo nie). Poza tym jeżeli doświadczenie to znaczy, że kiedyś był ten pierwszy problem i pierwsze zwycięstwo lub porażka, nie koniecznie w wieku 40 lat ;) Ja nie wiem od czego to zależy tak do końca. Staram się szanować i jednych i drugich. Powtarzam, Staram się - to nie jest łatwe, bo mam uprzedzenia jak wszyscy :))) Czasami trzeba spróbować zrozumieć, chociaż nie jest to proste