Temat: moje odchudzanie

Witam. Z gory przepraszam za brak polskich znakow i dziekuje tym, ktorzy to przeczytaja i w jakikolwiek sposob skomentuja.
Mam 18 lat. W gimnazjum przy wroscie 178 utrzymywalam wage 70 - 72 kg. Calkowicie mi to nie przeszkadzlo. Nie odzywialam sie dobrze, jadlam od groma slodyczy, smieciowego zarcia, nienawidzilam warzyw i mialam wszystko gdzies. Wszystkie kolezanki zaczely miec rozne fazy na odchudzanie, ja to calkowicie olewalam i twierdzilam, ze raz sie zyje wiec mozna jesc co sie chce. Uwielbialam jesc. Potem, jakos tak nagle, kiedy zaczely tworzyc sie parki, a ja bylam sama i nie umialam nikogo poderwac, stwierdzilam, ze moze warto schudnac. No i sie zaczelo. Oczywiscie nie od razu... poddawalam sie co wyjscie na miasto i ujrzeniu czlowieka w kebabem, czy lodem. Jednak jak poszlam do liceum, potraktowalam to juz bardziej powaznie. Przechodzilam faze glodzenia sie, jednak kiedy juz dotarlo do mnie, ze to glupie, zaczelam dietowac od wprowadzenia warzyw i calkowitego wyeliminowania cukrow prostych. W moim zyciu pojawila sie oliwa z oliwek, warzywa, owoce, ciemne pieczywo, produkty light. Tak sobie zylam jakis dluzszy czas. Mialam silna wole, tak strasnie mi zalezalo. Schudlam do 64 kg. i mimo, ze widzialam roznice, dalej chcialam chudnac. Ogladalam zdjecia chudych dziewczyn, ogladalam zdjecia jedzenia (boze, jakie to glupie) i caly czas obnizalam cel swojej wagi. Kiedy schudlam do 62 kg. czyli wlasciwie tak, jak jest teraz (momentami dochodze do 60) dalej marzy mi sie jeszcze nizsza waga. Chcialabym wazyc jeszcze mniej, mimo iz wiem, ze juz z waga 59 mam niedowage. Wiem, ze nie jestem gruba, ale jeszcze to nie jest to, czego chce. Dalej odzywiam sie zdrowo, nie jem slodyczy, jednak w mojej glowie cos sie pokrecilo. Boje sie uzywac jakiegolwiek tluszczu, boje sie jesc niesprawdzonych rzeczy, nie umiem zyc bez wagi i sprawdzania czy obojczyki dalej wystaja jak dzien wczesniej. Jak zjem kolacje, mysle juz co zjem na sniadanie, zeby nie bylo za duzo, a zebym nie byla glodna. Moje cale zycie opiera sie na jedzeniu. Wchodze do marketu i ogladam slodycze, makaron, wedliny, wszyyystko, czego nie wolno mi jesc. Namietnie czytam wszystkie tabelki, czasami w sklepie robi mi sie mega glupio, kiedy nad jednym produktem stoje 10 min. Podobnie z jedzeniem w domu. Zdarza mi sie tez dotykac niektore produkty, grysc i wypluwac, kilka razy zdarzylo mi sie wymiotowac...nawet tym teoretycznie zdrowym jedzeniem. Mam wyrzuty sumienia, ze jem, juz nie mowie o takich zachciankach jak lody, ale o warzywach, czy zwyklym chlebie. Aktualnie jadam duzo warzyw, owocow, nabialu, ale dalej boje sie tego tluszczu, bo mam wrazenie, ze jak wprowadze go do diety to przytyje, a ja przeciez dalej chce chudnac...nie wiem, moze to wszystko jest w rzeczywistosci normalne, kazdy tak ma, a ja nie potrafie sie ogarnac i tak wlasnie zyc. Nie wiem, czy mam stosowac jakies inne diety...
Wiesz co? Strasznie z ciebie mądra, rozsądna dziewczyna. Jej, naprawdę na mnie wrażenie zrobiłaś. Przede wszystkim tym, że potrafisz uczyć się na swoich błędach i teraz też wiesz, że coś jest nie tak.... tym, ze potrafisz trzymać wagę tylko i wyłącznie z rozsądku, żeby nie mieć niedowagi mimo tego, że chciałabyś chudnąć dalej...

Naprawdę, szacunek :)

A teraz co do twojego problemu - to przede wszystkim widać, zę masz problem. To są przynajmniej początki anoreksji. Dobrze, ze tylko początki i ze w sumie sama trzymasz sie jeszcze w ryzach... ale dobrze byłoby, zebyś poszukała profesjonalnej pomocy. Przy twoim mimo wszystko dosyć zdrowym podejsciu do życia i do siebie, myślę, że nie będziesz miała większych problemów z tym, zeby się z tego wygrzebać.

Tylko żeby nie było - jeśli pisze o zdrowym spojrzeniu, to chodzi mi o to, ze widzisz, do czego to zmierza i widzisz, ze masz problem. zdrowe nie jest banie się tluszczy, przyglądanie przez 10 minut każdemu produktowi, czy fetyszyzowanie jedzenia "zabronionego"....

Wiele osób moze napisze anoreksja ..heheheh

Wiesz co... ja miałam okres diety 0kcal..i nadal żyje :D Nad paczkami chipsów też stoję tyle ile nad guma do żucia(czasem 5min :D)

Mam 16 lat i 65kg wagi..w 1rok przytyłam 10kg! mam 177cm... Dąże do 54kg(tzn odpowiednie wymiary mam przy tej wadze)

W tym wieku chyba każdy eksperymentuje z dietami poznaje ciało.. Chce coś zmienić..

TŁUSZCZ JEST OBOWIĄZKOWY W DIECIE! Nawet pod postacią oliwy do sałatki bo to on pomaga wchłaniać...UMOŻLIWIA wchłaniac niektóre witaminy. Pomyśl sobie chcesz żyć do 90 lat szcześliwa czy do 50 z komplekasami?

Odpuść sobie te diety i daj sobie wolnośc, pamiętaj tylko by nie jeść smieci :D

Mam tak samo. Wiem, że nie jestem gruba ale uważam na jakiekolwiek tłuszcze, staram się nie jeść słodyczy , oglądam wszystko co kupuje i jak sie tak nad tym zastanawiam to popadam powoli w jakąś obsesje. 
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.