Temat: Wielki problem

Hej, mam duży problem.
Od początku wakacji zaczęłam być codziennie zmęczona, cały czas chce mi się spać, tak jakby nic nie ogarniam. Pierwszego dnia myślałam że to jednorazowe zmęczenie ale minął już miesiąc a nadal to samo. Było już lepiej a dzisiaj budzę się znów w sto razy gorszym stanie.. Nic mi się nie chciało, nie wyszłam z domu leżąc cały dzień przez tv. Dodam że myślę że może na to mieć swój wpływ ziółko.. W sumie od tego się zaczęło, że znajomi przy mnie palili i na kolejny dzień dopadały mnie jakieś "zawiechy". Nie chcę na razie iść do lekarza bo wole żeby póki co mama o tym nie wiedziała, nie chce jej denerwować. Może któraś z was miała doświadczenia przy takiej sytuacji?

domingo19 napisał(a):

moze przejsciowe oslabienie, ja sie czuje slabo od ponad roku i na wlasna odpowiedzialnosc nie ide do lekarza. jak bedzie sie to przedluzac to powinnas isc, moze wyniki badan cos pokaza. albo to zwykly len Cie dopadl;p;)
Haha to ładnie patrze prawie że bratnia dusza :) 

Galijka napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Galijka napisał(a):

Nie no sorry, ale jak dla mnie to prowokacja... Wymiękam :)
Dlaczego prowokacja? Wiesz dokładnie jak działają zioła? Ja nie. Nie mam pojęcia, czy nie uszkadzają jakiegoś ośrodka w mózgu odpowiedzialnego za wydzielanie jakichś tam hormonów. Ty masz taką pewność? Prawdopodobieństwo wydaje się bliskie zeru, ale wątpliwości można mieć. Zwłaszcza jak się ma poczucie winy.
skoro się wypowiedziałam to uwierz, że wiem coś na ten temat... i tak na prawdę nie wiem co dolega Autorce, ale na pewno nie palenie przy niej miesiąc temu... tak czy siak życzę powodzenia i mam nadzieję, że będzie ok :)
No dziękuję chociaż za zainteresowanie :)

Galijka napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Galijka napisał(a):

Nie no sorry, ale jak dla mnie to prowokacja... Wymiękam :)
Dlaczego prowokacja? Wiesz dokładnie jak działają zioła? Ja nie. Nie mam pojęcia, czy nie uszkadzają jakiegoś ośrodka w mózgu odpowiedzialnego za wydzielanie jakichś tam hormonów. Ty masz taką pewność? Prawdopodobieństwo wydaje się bliskie zeru, ale wątpliwości można mieć. Zwłaszcza jak się ma poczucie winy.
skoro się wypowiedziałam to uwierz, że wiem coś na ten temat... i tak na prawdę nie wiem co dolega Autorce, ale na pewno nie palenie przy niej miesiąc temu... tak czy siak życzę powodzenia i mam nadzieję, że będzie ok :)

Skoro wiesz, to wyjaśnij, a nie piszesz o prowokacji. Nie każdy ma taką wiedzę jak Ty. Mnie np. trudno zrozumieć, jak można nie umieć obliczyć pochodnej, a jednak są takie osoby.
Ale co mam Ci wyjaśnić? Że po roku zapalenie marihuany (trzymajmy się nazw) w żaden sposób nie działa? Ok, może to coś pomoże:
http://portal.abczdrowie.pl/pytania/thc-jak-dlugo-utrzymuje-sie-we-krwi-moczu-i-slinie

wydaje mi się, że krótko ale zwięźle

Galijka napisał(a):

Ale co mam Ci wyjaśnić? Że po roku zapalenie marihuany (trzymajmy się nazw) w żaden sposób nie działa? Ok, może to coś pomoże:http://portal.abczdrowie.pl/pytania/thc-jak-dlugo-utrzymuje-sie-we-krwi-moczu-i-slinie

Mnie w sumie nic, bo ja nie obracam się w tego typu kręgach. Ale, skoro już podałaś link, to przeczytam. Inna sprawa, że to, że się nie utrzymuje w krwi i moczu, to jest dla mnie oczywiste. Ale powstaje pytanie, czy w momencie zapalenia marihuany nie ma możliwości uszkodzenia czegoś w układzie hormonalnym np. A wtedy takie objawy są tranzytywną konsekwencją zapalenia marihuany. Nie znam się na tym zupełnie i mam nadzieję nie znać się nigdy, ale nie wierzę w 100% wiedzę w tego rodzaju tematach. Zawsze może się zdarzyć, że komuś zaszkodzi coś, co nie zaszkodziło milionom przed nim. 

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Galijka napisał(a):

Ale co mam Ci wyjaśnić? Że po roku zapalenie marihuany (trzymajmy się nazw) w żaden sposób nie działa? Ok, może to coś pomoże:http://portal.abczdrowie.pl/pytania/thc-jak-dlugo-utrzymuje-sie-we-krwi-moczu-i-slinie
Mnie w sumie nic, bo ja nie obracam się w tego typu kręgach. Ale, skoro już podałaś link, to przeczytam. Inna sprawa, że to, że się nie utrzymuje w krwi i moczu, to jest dla mnie oczywiste. Ale powstaje pytanie, czy w momencie zapalenia marihuany nie ma możliwości uszkodzenia czegoś w układzie hormonalnym np. A wtedy takie objawy są tranzytywną konsekwencją zapalenia marihuany. Nie znam się na tym zupełnie i mam nadzieję nie znać się nigdy, ale nie wierzę w 100% wiedzę w tego rodzaju tematach. Zawsze może się zdarzyć, że komuś zaszkodzi coś, co nie zaszkodziło milionom przed nim. 

masz rację, 100% nie masz nigdy... ale czy przy alkoholu takową posiadasz? według tego co mówisz wypicie kieliszka wódki po kilku latach może owocować dziwnymi zmianami? nie chcę się kłócić, chciałam tylko coś pokazać...
a edytując: uważam, że wódka robi wiele gorszego niż "zioło"... nadmienię, że nie palę, jakby ktoś był zainteresowany...
Nie wydaje mi się że to jest jakies osłabienie organizmu i to musi być COŚ a nie zioło ;p udaj się do lekarza

Galijka napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Galijka napisał(a):

Ale co mam Ci wyjaśnić? Że po roku zapalenie marihuany (trzymajmy się nazw) w żaden sposób nie działa? Ok, może to coś pomoże:http://portal.abczdrowie.pl/pytania/thc-jak-dlugo-utrzymuje-sie-we-krwi-moczu-i-slinie
Mnie w sumie nic, bo ja nie obracam się w tego typu kręgach. Ale, skoro już podałaś link, to przeczytam. Inna sprawa, że to, że się nie utrzymuje w krwi i moczu, to jest dla mnie oczywiste. Ale powstaje pytanie, czy w momencie zapalenia marihuany nie ma możliwości uszkodzenia czegoś w układzie hormonalnym np. A wtedy takie objawy są tranzytywną konsekwencją zapalenia marihuany. Nie znam się na tym zupełnie i mam nadzieję nie znać się nigdy, ale nie wierzę w 100% wiedzę w tego rodzaju tematach. Zawsze może się zdarzyć, że komuś zaszkodzi coś, co nie zaszkodziło milionom przed nim. 
masz rację, 100% nie masz nigdy... ale czy przy alkoholu takową posiadasz? według tego co mówisz wypicie kieliszka wódki po kilku latach może owocować dziwnymi zmianami? nie chcę się kłócić, chciałam tylko coś pokazać...

Ja też nie chcę się kłócić. Chodzi mi tylko o to, że pytanie autorki było zasadne i dla mnie wcale nie śmieszne, a na pewno nie prowokujące.
pomijając kłótnię koleżanek, myślę że palenie tak długi czas temu nie miało wpływu na pogorszenie Twojego samopoczucia. ja taka 'przyspana' czuję się przez jakiś tydzień przed okresem, więc to hormony. ale winą może być też upał, zła dieta(wiadomo, gdy jemy za mało to jesteśmy osłabione) ale dla pewności wybierz się do lekarza, idź sama do rodzinnego jeśli nie chcesz iść z rodzicem. bo dla niego to pewnie nic nowego.
Ok, ja ugodowa jestem :) Ale fakt, że miło się rozmawiało, każdy ma swoje zdanie :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.