- Dołączył: 2011-09-05
- Miasto: Lębork
- Liczba postów: 2392
1 sierpnia 2012, 17:04
Witajcie. Mam problem z którym nijak nie mogę sobie poradzić. Jestem pielęgniarką. Rok temu na oddział trafił pacjent ok 60letni, udar. Poznałam jego całą rodzinę, od razu się zaprzyjaźniliśmy. Po wyjściu załatwiłam im sprzęt, rehabilitanta, stałam się przyjacielem rodziny,pomagałam im, nie brałam za to pieniędzy. Poznałam tam wówczas Adama ,wnuka tego dziadka- 33 letniego skrzywdzonego faceta z dwójką małych dzieci.Po roku nagle się do mnie odezwał. Myślał o mnie przez ten cały rok, co było dla mnie szokiem. Stan dziadka i przyjaźń z rodziną sprawiła,że ostatnio często tam jestem zarówno towarzysko jak i dla dziadka. Z Adamem spotkałam się kilka razy,sami i z dziećmi. Ewidentnie się we mnie zauroczył. Problem w tym,że mi głowę zatraca wiele wątpliwości. To facet po przejściach,skrzywdzony, niegdyś zakochany w swojej partnerce,z którą ma te dzieci, które de facto są już strasznie do mnie przywiązane, pytają się o mnie, choć widziałam się z nimi zaledwie kilka razy.On do mnie też się przywiązuje. nie jest z tą partnerką, ponieważ, gdy on zdobywał wykształcenie za granicą, zakładał firmę,ona wpadła w alkoholizm, skończyło się to odwykiem i rozstaniem. Dziś ona ma męża a tymi dziećmi się przerzucają ( tak ustalił sąd- że albo ona ma je na dzień a on na noc i odwrotnie).Kolejna sprawa o dzieci w toku.On Wykształcony, dziś 34 latek, współudziałowiec w jakiejś firmie ,nieśmiały, pragnący ciepła i miłości,ale nie potrafiący się przełamać mimo chęci, pragnący mnie, ja lat 22,pielęgniarka ciągnąca 2 etaty,która ma despotycznego brata, który na pewno tego związku nie zaakceptowałby.Człowiek chciałby zaryzykować,ale czuje,że się nie uda. Że nie udźwignę tej specyfiki jego życia.Tego,że mimo,że ma zapewnione wszelkie dobra materialne, jego życie nie jest fajne.co najgorsze, przyjaźnię się z jego całą rodziną. A co jeśli nie wyjdzie?co wtedy z nimi ? On już się angażuje, nie wiem co robić, jak się zachowywać.Co robić ?
3 sierpnia 2012, 12:45
czasem nie warto słuchać rozumu, ja posłuchałam i rozstałam się z moim, ale przez pół roku cierpiałam i teraz wróciliśmy do siebie i nie żałuję niczego bo jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie
- Dołączył: 2007-04-09
- Miasto: Tu
- Liczba postów: 24673
3 sierpnia 2012, 19:27
daj sobie spokoj, to juz jesteś taka ostatnia, że nie stac cie na chłopaka w twoim wieku tylko na faceta z dziecmi???? w tym wieku powinnas miec swoje dzieci a nie wychowywac i grać "mamusie" dla cudzych
- Dołączył: 2011-09-05
- Miasto: Lębork
- Liczba postów: 2392
3 sierpnia 2012, 20:26
Nie chcę i nie będę "grać mamusi "dla tych dzieci..
mają mamę ..
Edytowany przez Marta2203 3 sierpnia 2012, 20:28
3 sierpnia 2012, 20:38
nie pozostaje nic innego jak szczera rozmowa...powiedz mu o tym co piszesz nam....nie bój sie powiedziec szczerze jakichs słów, które mogłyby go zaboleć...jeśli naprawde Cie kocha, zrozumie, poczeka, nie będzie poganiał....ale musicie porozmawiać...i jest potrzebny czas...