1 grudnia 2011, 12:02
Cześć, mam wygodne i dobrze wyprofilowane buty na 7cm obcasie. Dotąd praktycznie nie nosiłam obcasów, mój max na co dzień to 5cm (chociaż mam i wyższe), ale mimo tego nie mam problemów z utrzymaniem równowagi czy niechodzeniem jak pokraka, na ugiętych nogach (trochę treningu i porad z youtuba - proste plecy, noga za nogą itp. ;)) Jedyny mój problem to to, że... strasznie tupię. Nie chodzi o to, że słychać obcas, bo zawsze słychać, ale strasznie twardo stawiam przednią część buta i nie mogę nad tym zapanować. Stawiam obcas - i ŁUP. Mam wrażenie, że za każdym razem wygląda to jak trzęsienie ziemi... Odgłosy, jakbym ważyła 100 kilo, a nie 60. Buty mają dość płaską podeszwę z przodu, ale też bez przesady. Teraz się zastanawiam - też tak macie czy tylko ja tak chodzę, jak sierota? Da się coś z tym zrobić? Staram się pilnować, ale i tak mi nie wychodzi, nawet, jak próbuję panować nad każdym krokiem. Na 5cm mam wrażenie, że chodziłam zupełnie inaczej...
Edytowany przez carowna 1 grudnia 2011, 12:03
1 grudnia 2011, 12:54
Aguniek1988, zależy do jakiej sukienki :) Jeśli do bardzo wyjściowej (ślub, studniówka), to faktycznie trochę problem, ale do normalnych spokojnie możesz nosić botki, tylko w kolorze cielistym/nude - tak, żeby się nie odcinały i nie skracały nóg :) Ewentualnie, jeśli czarne, to do czarnych rajstop.
1 grudnia 2011, 13:17
chyba sie niepotrzebnie martwie, ja mam tylko kozaki, plaskie, na obcasie i botki sznurowane(na ksztalt glanow). ze studniowki wyroslam juz 4 lata a sluby to sie pokonczyly chyba na 5 lat przynajmniej.
na swieta i na sylwestra czy do knajpki to bedziez na luzie moge byc w leginsach i tunice/bluzce a buty sciagne w przedpokoju a w knajnpie nikt mnie nie bedzie ogladal .eee nie jest zle :)
moj partner nosi tez adidasy z wysokimi cholewkami (taki sam problem z krotsza noga) i zastanawialismy sie co moglby do garnituru zalozyc. rozmiar 47 nie jest dostepny od hop siup a jeszcze w czerni? loo ho. pantofle z wys. cholewka ecco maja slabe wiazanie i takich partner by nie chcial nosic . a takowe kosztuja 3 stowy jak nie wiecej a z 5 stow. ale garnitur zakladany raz na ruski rok wiec klopotu mniej
- Dołączył: 2006-10-15
- Miasto: Dąbrowa Górnicza
- Liczba postów: 1112
1 grudnia 2011, 13:27
Kwestia techniki chodzenia;) W szpilkach trzeba mieć całe ciało bardziej spięte- brzuch, plecy, pośladki. I nie przenosić całego ciężaru ciała od razu na nogę, którą robisz krok. Najpierw ją stawiasz, dopiero przechylasz ciężar ciała na nią. Trochę jak w tańcu
1 grudnia 2011, 13:43
gosiabn napisał(a):
Kwestia techniki chodzenia;) W szpilkach trzeba mieć
ciało bardziej spięte- brzuch, plecy, pośladki. I nie
całego ciężaru ciała od razu na nogę, którą robisz
Najpierw ją stawiasz, dopiero przechylasz ciężar ciała
nią. Trochę jak w tańcu
Oooo widzisz, dzięki, spróbuję! Tańczyć nie umiem, ale i tak potrenuję. Boję się tylko, że to będzie jeszcze bardziej pokracznie wyglądało...