- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 marca 2011, 19:01
Edytowany przez asienka21xxx 10 czerwca 2012, 21:52
15 stycznia 2016, 08:57
Berchen!! Dzis masz nowy dzien wiec koniec z podjadaniem i lampka winka wieczorem!!! Bedziemy sie wspierac i pilnowac zeby nie grzeszyc!!! Jestem po pierwszym koktajlu! Przygotowane dwie butelki wody 1,5 L - zebym miala kontrole ile wipilam - jesli bedzie wiecej to ok tylko zeby nie bylo mniej! Woda musi byc
Zagladajcie i piszcie czesciej!! w chwilach slabosci! to pomaga i mozna sie ustrzec od grzeszku jak sie piszePozdrawiam i zycze wytrwalosci na caly dzien!!!
15 stycznia 2016, 09:00
Pita, jak tak piszesz i czytam Berchen to ciary mnie przechodzą. Wiedzę, że tu juz nie ma przelewek. Jutro dotrze i do mnie alma, więc pewnie od soboty i ja zepnę poślady!!!! Dajcie mi siły na te pierwsze dni zwłaszcza. Potem to już jakoś pójdzie, mam nadzieję...
Dokladnie tu juz nie ma przelewek!!! wiec spinaj posladki i dolacz do nas!!!
Edytowany przez Pita007 15 stycznia 2016, 09:02
16 stycznia 2016, 18:12
Berchen!! Dzis masz nowy dzien wiec koniec z podjadaniem i lampka winka wieczorem!!! Bedziemy sie wspierac i pilnowac zeby nie grzeszyc!!! Jestem po pierwszym koktajlu! Przygotowane dwie butelki wody 1,5 L - zebym miala kontrole ile wipilam - jesli bedzie wiecej to ok tylko zeby nie bylo mniej! Woda musi bycZagladajcie i piszcie czesciej!! w chwilach slabosci! to pomaga i mozna sie ustrzec od grzeszku jak sie piszePozdrawiam i zycze wytrwalosci na caly dzien!!!
Pita, dobrze że przypominasz o wodzie. Przestałam to kontrolować, a przecież cholernie ważne! Ja piję dużo ziółek, np dziurawiec, czystek... Oczywiście bez cukru, więc chyba mogę to zaliczać jako napitek nawilżający, prawda? W zimie chętniej piję na ciepło płynów. Wody trochę mniej. Pozdrawiam serdecznie
16 stycznia 2016, 18:14
wczoraj zawalilam , zamiast wieczornej almy bylo odrobinke innego jedzonka - szczerze to nie bylby problem - ale problem stworzyla wypita do tego lampka wina - po pierwsze o 1 w nocy musialam siegnac po "Reni" tak mi sie wszystko we mnie przewracalo, refluks itp, a rano oczywiscie waga wyzsza niz wczoraj. - mam nauczke , dzisiaj bede sie pilnowac, pozdrawiam
Berchen, ja bym Cię pewnie rozgrzeszyła z tej lampki wina Od kiedy jest z nami Pita, nie będzie już taryfy ulgowej
Edytowany przez Marjanna007 16 stycznia 2016, 18:48
16 stycznia 2016, 18:22
hallo, jak wam sie wiedzie? u mnie super, kolejny maly spadek, co mnie niesamowicie cieszy. Wracam od dzisiaj do müsli na sniadanie - platki owsiane z owocami, rodzynkami, goja i joghurt. Potem bedzie maly obiad i kolacja drink. mimo ze mam jeszcze duzy zapas almasetu, bede sie nim tylko wspomagala, probujac dobierac jedzenie smaczne , lekkie - tak by mi to na zawsze zostalo, bym nie czula dyskomfortu - ograniczania. czytam wlasnie ksiazke Allen Carr "Endlich Wunschgewicht" - facet pisze bardzo przekonujaco - staram sie dokonac najpierw zmian w glowie i reszta sama pojdzie.
Brawo Berchen!!! A widzisz, pomimo lampeczki "spadasz" dalej!!! Super. Aczkolwiek staramy sie unikać lampek
16 stycznia 2016, 18:29
donoszę, że wina dziś nie piję; aczkolwiek almy jeszcze dziś nie serwowałam; wyjadam resztki przysmaków z lodówki, a żeby nie za dużo, to z wolna.. Mam tam trochę fajnych serów, warzyw, jak szpinak czy brokuły, więc dziś jeszcze posiłki klasyczne choć w wersji minimalistycznej
16 stycznia 2016, 19:34
Berchen, żadne głupoty!!! Pisz, bo po to tu jesteśmy, by wspierać się nie tylko w liczeniu kalorii ale i w wymianie refleksji i przemyśleń w innych tematach Ja jeszcze dziś to tak sobie zdrowo jem - bo ser gorgonzola znalazł się w lodówce i szkoda mi było go zmarnować, a i jeszcze grand padano się zawieruszył.... Niby białko ale kalorii sporo. Aczkolwiek same warzywa nudne strasznie
A, no i było troche makaronu do szpinaku w gorgonzoli z gałką muszkatołową... Dobra, już nie pisze o zakazanych strawach. Od poniedziałku będzie dietetycznie. RAnki zamierzam zaczynać od płatków z mlekiem, czy jogurtem, a może i czasem owsianki (tymczasem mi obrzydły). Potem w pracy będę ok południa pić koktajl, bo zwykle głodnieje o tym czasie i nie mam czasu zjeść. Potem ok 16:00 pewnie będzie kolejny koktajl, chyba że nie wytrzymam aż do tej godziny. Normalny posiłek malutki tez chciałabym zjeść, ale pewnie zdarzy sie okazja dopiero późno po pracy... Zobaczę z trakcie jak to ułożyć i jak pójdzie...
16 stycznia 2016, 19:37
Pita, a gdzieś Ty się podziała???? Nie mam wątpliwości, że idziesz zgodnie z planem, aczkolwiek chcę usłyszeć od Ciebie, że można i że czujesz się dobrze!
17 stycznia 2016, 12:44
hello. Ja się melduję. U mnie dzieta od dziś, bo nie ma co czekać do jutra. Zważyłam się przed chwilą i waga pokazała więcej o 800 gram niz podczas poprzedniego ważenia!! Dodam, że rozebrałam się do naga, więc gdzieś w dupsku nagromadziło mi się kilka nowych kostek smalcu!! Obym miała siłę wytrwać i niechże czym prędzej waga zacznie spadać, by zachęcić do nieustannych działań dietetycznych...
17 stycznia 2016, 12:47
hallo, zyjecie ???, Pita -grzeszysz , mialas mnie pilnowac i co??? jak wam mija niedziela? ja nabralam smaku na buraczki - dawno nie robilam.
Berchen, jaki masz pomysł na te buraczki? Lubię fajną sałatkę z dodatkiem buraka pieczonego lub gotowanego oraz roladą kozią, orzechami nerkowca i gruszką. To wszystko w zimie kładę na liściach roszponki w sosie z soku z limonki z olejem morelowym i dodatkiem miodu. Pyszne i pozornie lekkie, ale sporo kalorii. Raz na 2 tyg na diecie sobie serwuję. O , już wiem, to będzie moja nagroda za 2 tyg jak coś mi wreszcie spadnie!