- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
2 marca 2011, 07:30
Zgodnie z obietnicą
OTWIERAM NOWY
SEZON ROWEROWY
2011
Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie.
Edytowany przez jolajola1 2 marca 2011, 07:31
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
25 sierpnia 2011, 14:34
Niedługa przejażdżka po porządkach a przed pracą. UKROP!! :
51 / 3785,70 / 5000
25 sierpnia 2011, 21:04
Dupencjo, widzę, że ukrop dobrze na Cię wpływa, bo z wagi lecisz!
Dystans z ostatnich 3 dni: 194,24/9490,32/10000
- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
25 sierpnia 2011, 21:46
niechętnie, nagle i z konieczności wyszłam wczesniej na rower, jako srodek komunikacji mi służył, córcze wołało pomocy, to pojechałam
a jak wracałam, to sie bardzo szybko zaczęło robić szaro i grzmiąco
14,67 / 2818,2 / 5000
i padało cały wieczór i już więcej nie jeździłam
25 sierpnia 2011, 22:31
Wykorzystałam okazję i pojechałam. Mało bo mało, ale bez tego nic by dzisiaj nie było:
5 / 1023,5 / 2000
Edytowany przez ff67e016c22f93b8366f7d7578d6046e 25 sierpnia 2011, 22:31
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
26 sierpnia 2011, 08:18
Cholerah - trochę lecę (ale masz oko, że zauważyłaś coś takiego:). Choć aktualnie waga lekko podskoczyła z zupełnie niewiadomych dla mnie przyczyn - nie czuję tego, olewam :))
Tymczasem dziś zawitał u mnie
Ukochany Joli! Ma być ponad 30 st. Plan wycieczkowy mam fajny, ale czy dam radę w takim Upale to się dopiero okaże. Po śniadanku, chwila siesty :) i będę zbierać dupkę. Mam wielkie szczęście, gdyż najprawdopodobniej mam wolne od pracy przez cały następny tydzień
![]()
PS. Zdaje się, że
Ania. opuściła progi Vitalii - tak ze spraw organizacyjnych.
Życzę wszystkim upojnych jazd!
Jolu - jeśli Waraszawa ma podobną aurę dziś do mojej to spodziwam się po Tobie jakiejś setuni, jeśli czas pozwoli.
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
26 sierpnia 2011, 11:52
Dzień dobry :)
Witam po-wyjazdowo.
podaję przebyte km:
42,85 + 40,71 + 48,61 + 74,39 + 46,33 + 20 (burzowe) + 81,76 + 86,67 + 60,47 + 15,52 (ledwo-zipiące :P) po chaszczach, po szosie, po górach i dolinach, z pchaniem roweru i bez, w upale i w chłodny i wietrzny dzień przy mordewindzie ok. 80 km/h - bywało ciężko ale w sumie wyjazd zaliczam do udanych + sporo km przedreptanych podczas zwiedzania wiejskich przybytków niebieskich, chat, skansenów itp. :)
co daje w sumie 517,31 km wyjazdowe :) +11,27 (to już wczoraj w domu, ledwo żywa na zakupy)
3193,56 / 5 000 km
Postaram się wrzucić kilka fotek jak tylko Szanowny przerzuci na drugi komputer.
26 sierpnia 2011, 11:58
O masakra! nawet sobie nie wyobrażam przejechać 500km w 10 dni... chociaż może to przez to, że nie mam czasu ;)
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
26 sierpnia 2011, 12:14
Chciałabym zaznaczyć, że mój licznik zaniża o 1 km z haczykiem, taki to już bubel z niego. Także rekord, życiowy wyjazdowy 86 km to generalnie 90 km z hakiem.
na koniec sezonu zamierzam podliczyć jeszcze zaniżone km - będzie tego pewnie ze 100 km
![]()
Ale to już zrobię na koniec. Generalnie przejechałam z tym licznikiem ponad 6000 km nieświadoma tego zaniżania