26 marca 2008, 09:07
czesc dziewczyny:) pisze to poniewaz chce was przekonac do biegania:) napisałam to dlatego ze pewnego dnia gdy przekonywałam jedna z vitalijek do biegania ona po rpostu mnie wysmiała, wtedy własnie zwatpiłam w ta strone i w tych dobrych ludzi na vitalii:( no ale tak to juz bywa...
dlaczego własnie bieganie?? ano przy własciwym tetnie i przy odrobinie motywacji nasze ciało zmienia sie juz po kilku dniach. zadne rowerki, steoperki i orbitreni nie zastapia nam biegania na swiezym powietrzu:) juz po paru dniach poczujecie sie naprawde swietnie, i cały czas wam bedzie mało:)
proponuje zaczac od marszobiegu co drugi dzien, i stopniowo to wsyztsko zwiekszac az dojdziecie do pełnego biegu nawet i 5 razy w tygodniu:)
jezeli chodzi o mnie to ja zauwazyłam z ebieganie jest dla mnie najlepsza forma spalania zbednych kalorii:) nie martwcie sie z emokro, ze snieg itd. odpowiedni ubiór i chec wyjscia z domu dadza wam taka satysfakcje kiedy wrocicie z biegania ze od razu poczujecie sie lepiej:)
piszcie CO WY NA TO??
7 grudnia 2008, 11:26
kochana nie ma za co bardzo sie ciesze ze jest kolejna osoba z nami:)
7 grudnia 2008, 11:28
ASIU!!!
oczywiscie zawsze trzeba zwiekszac tempo, pamietaj zeby dobrze spalic kalorie to tzreba miec odpowiednie tetno około 85%Hrmax. wiec jezeli biegasz 40 minut a tetno masz 110 to co jak co ale trzeba zwiekszyc szybkosc i dystans:) ale ja wiem po sobie ze zbyt szybko nie powinno sie go zwiekszac:) ja od miesiaca robie ta sama trase i czuje ze jeszcze nie jstem gotowa na zwiekszenie;) a na penwo nawet 20 minutowy bieg daje efekty tylko tzreba poczekac:)
- Dołączył: 2008-01-21
- Miasto: Inne
- Liczba postów: 12796
7 grudnia 2008, 16:36
hej:))) wczoraj na bieżni zrobiłam marsz z podkładem na 131bpm..... oczywiście po rozgrzewce najpierw zaczęłam biec, ale jakoś dziwnie nie mogłąm zgrać się z muzyką...... po 10minutach oświeciło mnie:))))) zniżyłam tempo i ........ 131bpm idealnie współgrało z moim krokiem przy tempie około6,5km/h...... tętno cały czas ładnie się utrzymywało na poziomie....... maszerowałam raźnym krokiem 45 minut, bo troche mnie przymulało.... nie wiem czemu, może za krótki odstęp czasu od posiłku miałam?? około 1,5godziny kanapki z chelba i twarogu z miodem......... a może po prostu wczoraj był mój słabszy dzień...... nie biegam w terenie, bo na razie jak na debiut pogoda odstraszająca, nie mam jeszcze ciuchów odpowiednich a nie chcę się przeziębić..... parę razy wyszłam w lecie i dobrze wiem jaka potrafi być koszulka bawełniana na plecach.... ja pocę się intensywnie niezależnie czy mi ciepło, czy mi zimno i tak się pocę...... rzekomo to dobrze, bo toksyn nie dokładam:) ale komfort średni...... tak więc może Mikołaj przyniesie w tym roku jakiś sportowy biustonosz i koszulkę chociaż jedną, z którą będzie można wyjść w teren...... tak więc kondycjonuję się na razie na bieżni, potem łaźnia parowa , prysznic i wychodzę śliczna do ludzi:)))) żartuję sobie trochę,,,,, no ale przy okazji mogę swoją roczną córeczkę pod opieką zostawić na fitnessie a idąc w teren, ciężko, mąż wraca do domu jak już ciemno..... tak czy siak - do wiosny w teren nie wyjdę:)))))) co nie znaczy, że nie będę pracować nad marszobiegami na bieżni....... chociaż to o wiele bardziej nudne niż na łonie przyrody:))))))) tak więc podsumowując - ja na razie maszeruję raźnie na bieżni do podkładów, które podał anthos:)))) wypróbuję kilka do wiosny:)))))))) pozdrawiam!!
7 grudnia 2008, 18:02
ja powiem tyle, ze skoro nie chcesz wychodzic na dwór na teren to bieznia jest idealnym zastapieniem:) naprawde:) pozdrawiam serdecznie:)
- Dołączył: 2008-01-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 7136
7 grudnia 2008, 18:06
> nie biegam w terenie, bo na razie jak na debiut
> pogoda odstraszająca, nie mam jeszcze ciuchów
> odpowiednich a nie chcę się przeziębić..... parę
> razy wyszłam w lecie i dobrze wiem jaka potrafi
> być koszulka bawełniana na plecach.... ja pocę się
> intensywnie niezależnie czy mi ciepło, czy mi
> zimno i tak się pocę......
A któż to się ubiera w koszulki bawełniane do biegania? Są specjalne z tworzyw sztucznych, bawełniana tylko się przyklei do ciała i szlak trafia przyjemność z biegania...
7 grudnia 2008, 18:08
:)... nie ma małych maratonów. Klasyczny ustalony dystans to 42,195 km. Co ciekawe, jego długość nie odpowiada dokładnie pierwowzorowi w starożytnej grecji. Dzisiejszy dystans jest dłuższy :D i... zawdzięczamy go ... brytyjskiej królowej (!).
- Dołączył: 2008-01-21
- Miasto: Inne
- Liczba postów: 12796
7 grudnia 2008, 18:29
trinity - właśnie napisałam, że w bawełnie średnia przyjemność:)) i dlatego czekam na Mikołaja:)))) mam juz nawet upatrzoną... bo właśnie jestem świadoma tego, że w bawełnie się nie biega, szczególnie zimową porą.......
- Dołączył: 2008-01-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 7136
7 grudnia 2008, 18:32
Zimową porą to już w ogóle, zapalenie płuc murowane ;-)
- Dołączył: 2008-01-21
- Miasto: Inne
- Liczba postów: 12796
7 grudnia 2008, 18:35
no no i tak osierocić dziecię .....:))) mam na oku taką z Merino.... tak się ta tkanina nazywa?? hmmm....a może polecacie coś szczególnie???
7 grudnia 2008, 18:39
ja nie biegam w jakis tam specjalnych ciuchach, po rpostu ciepło sie ubieram, now sumie mam pod spód termoaktywna koszulke ale zeby nie wiadomo co zapodawac na siebie to nigdy, biegam w tym w czym mi wygodnie, nawet w zime;)