- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 czerwca 2016, 16:51
Cześć! mam dużą otyłość i przez wiele lat, poza spacerami, się nie ruszałam (poza miesiącem z lutego na marzec, iedy jeździłam na rowerze i trochę się uszkodziłam). Nie mam teraz możliwości chodzenia na siłownię czy basen, a na rower dostałam zakaz od lekarza. Pomyślałam więc, że mogłabym ćwiczyć w domu plus zacząć marszobiegi. O tyle, o ile z drugim nie ma problemu (znalazłam w internecie plan), o tyle nie wiem co, jak i ile ćwiczyć w domu. Sądzicie, że ćwiczenia z Mel B, Chodakowską czy zwykła zumba na razie wystarczą? 30 min, pięć razy w tygodniu? A po 2-3 tygodniach 45 minut?
2 czerwca 2016, 17:44
Jeśli masz dużą otyłość nie powinna sie forsować. Bieganie jest swietne z tym ze Ty powinnaś zacząć od spacerów. na początek spokojnie z czasem zwiększając dystans i tępo.Dopiero później bardzo spokojnie marszobiegi. ciało musi sie przyzwyczaić do ruchu, przy bieganiu łatwo o kontuzje jesli sie z głowa do niego nie zabierzesz tym bardziej przy sporej wadze. Zadbaj tez o odżywianie , w końcu to podstawa. bo Obrzerajac sie i ćwicząc nie ma co nawet marzyc o spadkach.
2 czerwca 2016, 17:51
Jeżeli masz "dużą otyłość" to zdecydowanie nie powinnaś biegać - więc marszobiegi zupełnie odpadają.
Dlaczego nie możesz jeździć na rowerze? Rower to jeden z najmniej kontuzjogennych sportow - zapewne więc odpadają wszelkie Chodakowskie - dywanówki wcale nie są bardzo bezpieczne....
Jeżeli chcesz od czegoś zacząć - to chyba tylko nordic walking, może pilates, callanetics, joga - ale skonsultuj z lekarzem.
2 czerwca 2016, 18:09
Basen, callanetics, joga, chodzenie, w tym nordic walking, góry. Marszobiegi absolutnie nie. Jeszcze przyjdzie na nie czas.
2 czerwca 2016, 18:43
emciu jedzenie to podstawa. Już wprowadziłam zmiany w swoim żywieniu. Nie jest jeszcze idealnie, ale na pewno z czasem będzie lepiej.
Lisiaa, rzuciłam się na głęboką wodę i od razu jeździłam po 30 km, codziennie. To niestety spowodowało problemy w kroczu. Od tego czasu minęło sporo czasu, a nadal miewam bóle przy pochwie i odbycie. Dlatego lekarz rodzinny i ginekolog kazali mi zrezygnować z tego. Dziękuję Wam za rady :)