Temat: Makrela

Spożywacie wędzoną makrelę na redukcji wagi? (ma 16% tłuszczu i 21% białka)
Moim zdaniem jest dość tłusta, tym bardziej jak na redukcję, ale za to przepyszna.
Niby są to zdrowe tłuszcze, ale nie wiem, czy wprowadzić ją do menu na stałe w ograniczeniu do dwóch makreli na miesiąc.
Idealne - białko przyśpiesza metabolizm, ponadto stwierdzono związek między tłuszczami omega3, a utratą wagi.
Jedz śmiało, nawet kilka razy w tygodniu, byle nie przekroczyć zapotrzebowania kalorycznego.
Ale chyba raczej do obiadu, niż na kolację, prawda? :)

[Mam lekki problem z białkiem, bo nienawidzę jajek i nie jem mięsa :x zostaje mi co prawda szeroki asortyment ryb, ale nie wszystkie lubię]
no jasne że jedz, dlaczego nie?
ja jadłam ją dosyć często i jakoś mi to nie przeszkodziło w schudnięciu :)
A czemu nie na kolację ? Byle nie jeść za prędko przed snem, bo ryba to tłusta, a więc ciężka do przetrawienia jak wszystko co tłuste, a układ pokarmowy powinien w nocy odpoczywać. Ja na kolację jadłem nawet wędzone brzuszki z łososia (ponad 30 g tłuszczu w 100 g) i było ok. Ale kładłem się spać 3-4 h później.
Mięsa nie jesz z przyczyn etycznych ?
Do wyboru masz jeszcze oprócz ryb podroby, sery żółte (niedoceniane niestety), twarogi, serki wiejskie.
Serki homogenizowane, jogurty i mleko to kiepskie źródła białka.
A roślinne najlepiej olewaj.
Nie jem mięsa od dzieciństwa, bo mi nie smakowało. Czasem się zmuszałam, ale w ogóle go nie gryzłam tylko przełykałam całe kawałki, co jest karygodne (wiem), gdyż staram się zawsze wszystko skrupulatnie przemielić w buzi. :D
Nabiał uwielbiam, jednak jak mówisz, nie ma on wcale tak wiele wspólnego z białkiem.
Są jeszcze kotlety sojowe, też średnie źródło białka, ale po części zastępują mi mięso (nawet takie zwykłe moczone w wodzie lub wywarze z kostki rosołowej).
Jeszcze z jajka jakoś daję radę zjeść, no i ryby właśnie. :)

Hmm no to pocieszyliście mnie trochę. :) Żeby nie jeść zbyt prędko przez snem to akurat nie wchodzi w grę: kolacja o 19, sen koło 1. Na dobrą sprawę omega3 przydadzą się przy nauce, bo uczę się wieczorami, po kolacji. :)
makrela właśnie jak najbardziej nadaje się na kolacje, skoro późno chodzisz spać to dlaczego masz jej nie jeść? ja ją jadłam TYLKO na kolacje
Te tłuszcze mnie zmyliły. :) korzystając z okazji, ćwiczyłaś przed kolacją? Ja mam czas generalnie tylko w godzinach przedkolacyjnych na ćwiczenia, nie wiem, czy po wysiłku (biegi, nordic walking) nie powinno się spożywać np. węgli?
Słyszałam, ze węgle jest lepiej jeść po wysiłku (może to 'głupie' pytania, ale kto pyta, nie błądzi :>)
A próbowałaś wędzonego łososia ? Nie mówię o tych wędzonych filetach, które są bajecznie drogie, ale o tańszych alternatywach - brzuszkach (wybieraj te większe, bo mają mniej odpadów typu ogony, płetwy) i tzw. ,,warkoczach" (zobacz w Google Grafika, to takie mięsko wędzonego łososia zawinięte w filet, bez skóry, ości i innych śmieci). Wędzony łosoś w filetach to wydatek z rzędu 50-70 PLN/kg, tymczasem brzuszki są od 13 (ale takie małe z dużą ilością smieci) do ok. 30 PLN. Warkocze kosztują ok. 20 PLN/kg. Jakie BTW mają warkocze nie wiem (pewnie zbliżone do filetów wędzonych, ale wydaja się znacznie tłuściejsze), a 100 g brzuszków to 17,3 g białka i 32 g tłuszczu, 0 węgli oraz 357 kcal.
Dobra jest maślana (wędzona i świeża), ale ryzykujesz sensacjami żołądkowymi.


Ja dzisiaj wszamałam pół makreli :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.