- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 grudnia 2018, 17:38
Od razu po drugim dniu świąt jadę z moim partnerem do jego rodziny. Będziemy tam dwa tygodnie. Rodzice jego to prości ludzie bardzo gościnni. Niestety często wmuszaja jedzenie. Pytają się po 10 razy i mówią żebym cos zjadla... Jego mama piecze chleb i generalnie pieczywo tam się je tonami. Ja nie jem chleba, bo jest to mój zapalniki po którym odplywam. Chciałbym tam sobie sama móc przyrządzić śniadanie, ale czuję, że jego mamie sprawie tym przykrość, że będę uważana za dziwna. Rozmawiałam o tym z moim facetem żeby porozmawial z rodzicami, ale on nie rozumie problemu. Twierdzi, że oni się starają żebym się dobrze czuła. Niestety to mnie przytłacza i za dużo rozmyślam o tym, bo od ostatniej wizyty tam zaczęłam mieć napady objadalnia które przyrodzily się w bulimie. Jednak od 3 miesięcy jestem "czysta". Boję się, że przez tą wizytę moje starania pójdą na marne i wrócę do punktu wyjścia. Jak być bardziej asertywnym? Jak wy sobie radzicie w podobnych sytuacjach? Macie jakieś triki?
(nie glodze się, jem normalnie)
20 grudnia 2018, 09:41
te pieke chleb na zakwasie. jest bardzo zdrowy i syci na dlugo. ktos piecze dla Ciebie chleb, stara sie jak moze, masz dwa tygodnie noclegu i zarcia pewnie za darmo, a Tobie goscinnosc przeszkadza.skoro przeszkadza, to trzeba bylo z facetem ustalic aby odwiedzic rodzine na swieta (np.2dni), a na reszte dni gdzies wyjechac.albo powiedz prawde tj. jestem chora psychicznie, mam zaburzenia odzywiania i nie potrafie nornalnie jesc, a jak zjem to wszytsko zwracam - po czyms takim nikt Ci jedzenia nie poda.
Myślę podobnie. Nie możesz zjeść jednej kromki z czym tam lubisz i zakończyć jedzenia? To samo z pozostałymi posiłkami - nałóż sobie ile chcesz, jedz powoli aż wszyscy skończą. Ciasta też możesz zjeść jeden kawałek i koniec. Normalni ludzie tak jedzą.
20 grudnia 2018, 09:41
te pieke chleb na zakwasie. jest bardzo zdrowy i syci na dlugo. ktos piecze dla Ciebie chleb, stara sie jak moze, masz dwa tygodnie noclegu i zarcia pewnie za darmo, a Tobie goscinnosc przeszkadza.skoro przeszkadza, to trzeba bylo z facetem ustalic aby odwiedzic rodzine na swieta (np.2dni), a na reszte dni gdzies wyjechac.albo powiedz prawde tj. jestem chora psychicznie, mam zaburzenia odzywiania i nie potrafie nornalnie jesc, a jak zjem to wszytsko zwracam - po czyms takim nikt Ci jedzenia nie poda.
Ludzie, którzy nie rozumieją komunikatu "nie, dziękuję" i natarczywie wciskają jedzenie, też nie wyglądają na zdrowych psychicznie. Nie mylmy takiego zachowania z gościnnością.
20 grudnia 2018, 09:42
te pieke chleb na zakwasie. jest bardzo zdrowy i syci na dlugo. ktos piecze dla Ciebie chleb, stara sie jak moze, masz dwa tygodnie noclegu i zarcia pewnie za darmo, a Tobie goscinnosc przeszkadza.skoro przeszkadza, to trzeba bylo z facetem ustalic aby odwiedzic rodzine na swieta (np.2dni), a na reszte dni gdzies wyjechac.albo powiedz prawde tj. jestem chora psychicznie, mam zaburzenia odzywiania i nie potrafie nornalnie jesc, a jak zjem to wszytsko zwracam - po czyms takim nikt Ci jedzenia nie poda.
Mi to nie przeszkadza, jestem wdzięczna dlatego nie chce nikogo urazić więc założyłam taki temat na forum. Oni mieszkają 2000km od nas i widujemy ich raz lub dwa razy w roku wiec dwa dni na święta odpadają.
20 grudnia 2018, 09:48
serio Twój facet nie widzi zależności: jadła dużo u moich rodziców, potem po powrocie też jadła dużo plus doszła bulimia i nie rozumie, czemu teraz boisz się do nich jechać? czy po prostu jego też oszukiwałaś i on tak naprawdę o niczym nie wie?
20 grudnia 2018, 09:59
dłuższy czas nie wiedział wkoncu mu powiedziałam ale on stwierdził, że taki problem to nie problem... On nie wie za bardzo na czym to polega oczywiście mu wyjaśniłam ale powiedział tylko." Nie rozumiem przecież masz wybór.. możesz jeść albo nie jeść" a następnego dnia kupił jakieś słodycze do domu mówiąc "Ale nie jedz tego okey?" :Dserio Twój facet nie widzi zależności: jadła dużo u moich rodziców, potem po powrocie też jadła dużo plus doszła bulimia i nie rozumie, czemu teraz boisz się do nich jechać? czy po prostu jego też oszukiwałaś i on tak naprawdę o niczym nie wie?
To na pewno właściwy facet?
20 grudnia 2018, 11:41
odmawianie polega na mówieniu "nie" a nie postękiwaniu czy kłamkoleniu ;)
dla ludzi rozumiejących pojęcie gościnności jako karmienie gości wszystkim co im tylko wpadnie do głowy, a tak rozumiana jest czesto u nas gościnność, to woda na młyn, bo odbierają to raz, jak Twoje skrepowanie, a dwa no kazdy lubi, zeby jego było na wierzchu. Do tego ten syndrom szwagra ("ze mną sie nie napijesz") i to sa generalnie powody, że się goście z gospodarzami po paru wizytach nie znoszą i uważają nawzajem za dziwnych ;)
jak nie powiesz raz, na luzie i z przekonaniem, że chleba nie jadasz podobnie jak ośmiornic ;) to beda domysły i sprawdzanie Twojego przekonania, w rezultacie orzekną że sama nie wiesz na czym ma Ci dupa jeździć i sie obrażą.
20 grudnia 2018, 12:16
ja mowie, ze dziękuję, narazie nie jestem glodna, oczywiście kosztuje wszystkiego po troszku, zeby gospodyni nie sprawić przykrości, jakby nie bylo, naszykowala sie, mi tez jest nie w smak, jak cos wyloze na stol a chetnych brak :P no chyba, ze ewidentnie czegos nie lubie typu sałatka z tortellini czy z makaronem z zupek chinskich czy kupne ciasta to mówię, ze nie lubie. Szkoda mi kcal w święta na kupne ciasta, z tluszczem cukierniczym. Gospodyni zapamiętuje takie rzeczy, drugi raz albo tego nie ma w menu albo nie podsuwa, sa inne :P ja juz tyle razy byłam u danych osób, ze juz mi nawet nie proponują po 10razy. Wiedza, ze nie żartuję/nie wstydze sie jesc. A jak mi nakladano wiecej niz mowilam to zostawialam nadmiar, juz tego nie robia. :)
20 grudnia 2018, 13:47
Ja Ciebie rozumiem, bo też kiedyś miałam zaburzenia odżywiania i biały chleb był tzw. zapalnikiem, który mnie totalnie rozbestwiał. :D
Pocieszę Cię, że to mija, gdy się pracuje ze sobą i swoją chorobą. Teraz mogę zjeść kromkę i więcej mi nie potrzeba. Potrafię zjeść pół batonika i zostawić drugie pół na jutro. Wiem, że to pewnie abstrakcja dla Ciebie w tym momencie, ale naprawdę da się z tego wyjść i jeść normalnie. :)
Co do Świąt - ja jestem bardzo "specyficzna" i jak nie mam na coś ochoty, to za nic nikt tego we mnie nie w musi. Mówię: "Dziękuję, nie mam ochoty. Jestem już przejedzona (jeśli to prawda)". I już. Ich sprawa jak na to zareagują, ale mnie nikt do jedzenia nie zmusi :D
W tym roku też pewnie będzie wmuszanie potraw (moi teściowie są starszymi ludźmi), ale ja nie zamierzam na to przystać.
Moja własna matka podejrzewa u mnie jakieś anoreksje (ha, ha), bo nie chcę jeść słodyczy, gdy nie mam na nie ochoty.
Moja teściowa myśli, że jestem cały czas na diecie - tak mi czasem mówi i nawet przygotowuje sałatki na jogurcie zamiast na majonezie. Niestety jestem tak niewdzięczna, że nie jem tych sałatek, jeżeli nie mam na nie ochoty.
Zdaję sobie sprawę, że niektórzy mnie nie lubią, bo "nie popłynę" ze wszystkimi podczas kolacji (nie objem się), a to sprawia, że być może inni ludzie czują się niekomfortowo w moim towarzystwie.
Będąc asertywną teraz, ugruntujesz sobie pozycję w rodzinie na później. Nie musisz się tłumaczyć ze swojego "Nie". Zobaczysz jak się będziesz super czuła, gdy będziesz szanować i honorować swoje zdanie oraz swoje uczucia najbardziej.
20 grudnia 2018, 13:50
dłuższy czas nie wiedział wkoncu mu powiedziałam ale on stwierdził, że taki problem to nie problem... On nie wie za bardzo na czym to polega oczywiście mu wyjaśniłam ale powiedział tylko." Nie rozumiem przecież masz wybór.. możesz jeść albo nie jeść" a następnego dnia kupił jakieś słodycze do domu mówiąc "Ale nie jedz tego okey?" :Dserio Twój facet nie widzi zależności: jadła dużo u moich rodziców, potem po powrocie też jadła dużo plus doszła bulimia i nie rozumie, czemu teraz boisz się do nich jechać? czy po prostu jego też oszukiwałaś i on tak naprawdę o niczym nie wie?
Haha! Brzmi jak mój ex. I nie mam mu za złe niczego. Ludzie bez zaburzeń po prostu nie czają bazy. :)