Temat: Jeść więcej żeby być szczupłym?

Jesteście zwolennikami twierdzenia, że żeby być szczupłym, trzeba (odpowiednio) dużo jeść? Kiedyś było przekonanie, żeby być szczupłym trzeba żyć na przysłowiowej sałacie, dziś przeciwnie - gdy ktoś je za mało, krzyczymy na niego, że musi jeść więcej dla sprawniejszego metabolizmu. Uważacie, że gdy ktoś je mało i nie chudnie, powinien zacząć jeść więcej, aby ruszyć metabolizm i chudnąć? Czy gdy osoba jadła za mało, a nagle zaczyna jeść porządnie (czyli według jej wyliczonego CPM), to jest szansa, że zacznie chudnąć (lub przestanie tyć jeśli tyła)? Czy raczej gdy zwiększy kaloryczność to zacznie tyć, bo jej metabolizm jest zniszczony przez zbyt niskokaloryczną dietę?

Wzięło mnie na te przemyślenia, bo jak niektórzy kojarzą, przez moje zaburzenia, po diecie cały czas opieram się na ważeniu jedzenia, by utrzymać wagę. Wariowałam ze strachu, że jem za dużo, bo waga może niedoważa... Porównałam kilka wag i okazało się, że ona pokazuje za dużo o jakieś ponad 2g a ja ważę prawie WSZYSTKO (tak, taki mam problem), każdy kawałek masła a jem.go dużo, orzechy, ryże. ...zatem okazuje się, że nigdy nie dobiłam do 1800kcal, które powinnam jeść na utrzymaniu! A miałam zawsze sporo ruchu. Teraz mam lepiej ważącą wagę i boję się dobijać do 1800 (robię to, ale obawiam się tycia). Tak to jest jak człowiek opiera życie na elektronice która Zawodzi, bo inaczej nie potrafi.

Corinek napisał(a):

araksol napisał(a):

całe życie na dietach jadłam poniżej i to dużo PPM. Teraz przy PPM tyję prawie 0,5 kg dziennie. Nie wierzę żeby chyudąć trzeba jeść. No ale ja mam leżący tryb życia całe życie.
Nic dziwnego. Jedzenie za mało doprowadza do takich zniszczeń w organizmie że tyje się z byle czego. Więc owszem, trzeba jeść NORMALNIE żeby być szczupłym i zdrowym. Niestety większość z nas choć mogła by mieć CPM 2000-2500, to przez głupie diety siedzi na dużo niższych kaloriach żeby nie tyć.

Taka prawda. Chociaz jest szansa to naprawić, stopniowo zwiększając kaloryczność. Chociaż zajechany metabolizm nigdy idealny nie będzie, bo "pamięta" krzywdy jakich doznał

to ja sie zaczelam zastanawiac czy nie mam jakiegos tasiemca ..(tajemnica) jedzac 2 tys kcal utrzymywalam wage 45 kilo. ostatni miesiac jadlam 2x tyle (okolo 4 tys kcal dziennie, mnostwo przetworzonej zywnosci, zero ruchu) i owszem, przytylam, do ok 50 kg. teraz mysle jak to racjonalnie zrzucic, bo na diecie nigdy nie bylam (pomijajac epizod z anoreksja). poki co plan mam taki: wywalic syfy, wprowadzic ruch. nie liczyc kalorii, nie ograniczac sie zbytnio. nie zalezy mi jakos specjalnie na czasie, ale do swiat chcialabym pozbyc sie tych 5 kg.

Corinek napisał(a):

araksol napisał(a):

całe życie na dietach jadłam poniżej i to dużo PPM. Teraz przy PPM tyję prawie 0,5 kg dziennie. Nie wierzę żeby chyudąć trzeba jeść. No ale ja mam leżący tryb życia całe życie.
Nic dziwnego. Jedzenie za mało doprowadza do takich zniszczeń w organizmie że tyje się z byle czego. Więc owszem, trzeba jeść NORMALNIE żeby być szczupłym i zdrowym. Niestety większość z nas choć mogła by mieć CPM 2000-2500, to przez głupie diety siedzi na dużo niższych kaloriach żeby nie tyć.

no. o to mi wlasnie chodzilo. ale jak ktos woli cale zycie glodowac - jego wybor. ;)

jablkowa napisał(a):

Corinek napisał(a):

araksol napisał(a):

całe życie na dietach jadłam poniżej i to dużo PPM. Teraz przy PPM tyję prawie 0,5 kg dziennie. Nie wierzę żeby chyudąć trzeba jeść. No ale ja mam leżący tryb życia całe życie.
Nic dziwnego. Jedzenie za mało doprowadza do takich zniszczeń w organizmie że tyje się z byle czego. Więc owszem, trzeba jeść NORMALNIE żeby być szczupłym i zdrowym. Niestety większość z nas choć mogła by mieć CPM 2000-2500, to przez głupie diety siedzi na dużo niższych kaloriach żeby nie tyć.
no. o to mi wlasnie chodzilo. ale jak ktos woli cale zycie glodowac - jego wybor. 


Woli, bo większość kobiet dałaby się pociąć, żeby mieć ustabilizowaną wagę na granicy niedowagi. Piszesz z perspektywy osoby, która generalnie ma dokładnie taką wagę jaką by chciała mieć bez wysiłku. Miałabyś inne podejście z wagą w górnej granicy normy, która niby jest ok, niby zdrowa, ale kompletnie cię nie satysfakcjonuje.

jurysdykcja napisał(a):

jablkowa napisał(a):

Corinek napisał(a):

araksol napisał(a):

całe życie na dietach jadłam poniżej i to dużo PPM. Teraz przy PPM tyję prawie 0,5 kg dziennie. Nie wierzę żeby chyudąć trzeba jeść. No ale ja mam leżący tryb życia całe życie.
Nic dziwnego. Jedzenie za mało doprowadza do takich zniszczeń w organizmie że tyje się z byle czego. Więc owszem, trzeba jeść NORMALNIE żeby być szczupłym i zdrowym. Niestety większość z nas choć mogła by mieć CPM 2000-2500, to przez głupie diety siedzi na dużo niższych kaloriach żeby nie tyć.
no. o to mi wlasnie chodzilo. ale jak ktos woli cale zycie glodowac - jego wybor. 
Woli, bo większość kobiet dałaby się pociąć, żeby mieć ustabilizowaną wagę na granicy niedowagi. Piszesz z perspektywy osoby, która generalnie ma dokładnie taką wagę jaką by chciała mieć bez wysiłku. Miałabyś inne podejście z wagą w górnej granicy normy, która niby jest ok, niby zdrowa, ale kompletnie cię nie satysfakcjonuje.

Zgadzam się z Jurysdykcją. Ja jestem w stanie spokojnie trzymać 65 kg jedząc bez liczenia, normalnie, czasem syf. To jest waga, którą mój organizm uważa za prawidłową. Jem mniej po to, żeby zejść, a potem utrzymać okolice 58 kg. I owszem nie jestem przy 65 kg gruba, ale źle się czuje ze sobą. Więc u mnie satysfakcjonująca waga to bardzo duży wysiłek.

coconut.charlotte napisał(a):

Corinek napisał(a):

araksol napisał(a):

całe życie na dietach jadłam poniżej i to dużo PPM. Teraz przy PPM tyję prawie 0,5 kg dziennie. Nie wierzę żeby chyudąć trzeba jeść. No ale ja mam leżący tryb życia całe życie.
Nic dziwnego. Jedzenie za mało doprowadza do takich zniszczeń w organizmie że tyje się z byle czego. Więc owszem, trzeba jeść NORMALNIE żeby być szczupłym i zdrowym. Niestety większość z nas choć mogła by mieć CPM 2000-2500, to przez głupie diety siedzi na dużo niższych kaloriach żeby nie tyć.
Taka prawda. Chociaz jest szansa to naprawić, stopniowo zwiększając kaloryczność. Chociaż zajechany metabolizm nigdy idealny nie będzie, bo "pamięta" krzywdy jakich doznał

Dokładnie. Mi się udało z 1200 kcal wejść z CPM na 1700 kcal, więc i tak nie jest źle. No ale cóż, mogłoby być dużo lepiej.

Pasek wagi

.alicja. napisał(a):

ja bym powiedziała inaczej. osoby, które są naturalnie szczupłe całe życie zazwyczaj nigdy się nie odchudzały. im bardziej męczysz swój metabolizm tym większe prawdopodobieństwo, że w przyszłości waga pójdzie w góre. bo na diecie całe życie nie da się być. prędzej czy później wychodzą skutki długotrwałego niedojadania, choroby tarczycy, wypadające włosy, słabe kości.

Tutaj masz 100% rację. Nie koniecznie że w przyszłości pójdzie w górę ale też może pójdzie na dół. Jestem osobą szczupłą i dużo jem jak na mięsożernego Lwa ale nie wyobrażam sobie jak Metabolizm będzie stanie krytycznym [poważna sprawa]. Po prostu dużo ćwiczę i dużo jem to wtedy mam energię. Jakieś witaminy np. Bodymax/Vigor/Vitaminer/itd..

Jeśli chodzę na siłkę 5-7 razy w tygodniu minimum na 2 godz. to naprawdę sporo kalorii spalam. Waga ciała a spalanie kalorii zupełne coś innego.

Mój organizm do niczego nie dąży a szkoda bo większość życia byłam bardzo szczupła a w pewnym momencie straciłam kontrole nad tym ile i co jem.Teraz po latach odzyskuję kontrolę.

Pasek wagi

Z molich obserwacji to prawda - dopiero kiedy porządnie obliczyłam swoje zapotrzebowanie kaloryczne i proporcjonalnie je obcięłam, to waga zaczęła harmonijnie spadać. Wcześniej jadłam ewidentnie za mało i miewałam kryzysy i napady wilczego głodu, później wyrzutów sumienia - to nie ma sensu. Deficyt kaloryczny, akrywność fizyczna i eliminacja wszelkiego syfu z diety począwszy od słodyczy i na smażonym kończąc w moim przypadku daje najlepsze efekty.

anetamska napisał(a):

Ja osobiście jestem zwolenniczką racjonalnego odżywiania :) Ważne żeby jeść regularnie, częściej ale mniejsze posiłki :) dużym błędem jest objadanie się przed snem :) pamiętaj o śniadaniu, jest najważniejszym posiłkiem dnia:) Ważne, aby w jadłospisie znalazło się dużo warzyw i owoców :) i najważniejsze - nawadnianie organizmu. Ja piję około 2 litrów dziennie mojej ulubionej zielonej Piwniczanki :) oczyszcza ona mój organizm z toksyn :)

Z tym "mało a często" to mit

O! Dobry temat. Co w takim razie można zrobić by schudnąć, gdy metabolizm leży i kwiczy? Dobić do wartości cpm i po pewnym czasie ciąć kalorie? A jak to zrobić, gdy żołądek odmawia przyjmowania większych porcji? Oszukiwać dodając większe ilości tłuszczu czy lepiej zmusić się i nauczyć jeść więcej?

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.