- Dołączył: 2011-08-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 70
22 grudnia 2011, 12:55
Niestety nie mogę sie ogarnąć i zacząc dietę, liczę na magiczną datę 02.01.12. Zapraszam do zapisywania się i wspierania siebie i innych. Moim motywatorem największym jest 1. komunia w maju mojego brzdąca i 2. wakacje ze znajomymi, którzy nie widzeli mnie na żywo przez ok 5 lat. (czyli 10-12 kg temu). Chociaż do tej pory nie mogłam sie zmotywować to zastanawiam sie jak będzie w styczniu.
- Dołączył: 2011-02-19
- Miasto: Za Doliną
- Liczba postów: 6306
5 marca 2012, 20:01
To jutro idę do sklepu po zapas sera , żelatyny, mleka i żołądków , kalafiorka mrozonego , jakieś brokuły, kapusta kiszona i może jakieś jajka i nic wiecej nie będę jeść.
5 marca 2012, 20:01
Eh....co za ludzie
![]()
szkoda gadać...
![]()
Puszysta71 i będziesz na koniec dnia...(a masz wagę kuchenną?) to waż wszystko co jesz...i wieczorem będziemy obliczać ile zjadłaś białek a ile węgli.
Edytowany przez 5 marca 2012, 20:03
5 marca 2012, 20:02
Elu w jakim dniu zrobiłaś sobie dzień białkowy?
5 marca 2012, 20:03
Poniedziałek....zawsze po weekendzie jest mięsko w rosole i trzeba posprzątac lodówkę.
- Dołączył: 2011-02-19
- Miasto: Za Doliną
- Liczba postów: 6306
5 marca 2012, 20:07
Z tą waga to nie bardzo bo mi wysiadła a zdarza sie tak , że jestem po za domem ( rodzice) i tam coś jem zgodnie z dietą . Prawdę mówiąc nie wiem czy pamiętałabym wszystko ważyć.
5 marca 2012, 20:16
Ale...to tak na oko....pi razy drzwi
- Dołączył: 2011-02-19
- Miasto: Za Doliną
- Liczba postów: 6306
5 marca 2012, 20:18
Elimko dzięki za dobre rady , jak zwykle skorzystam.
Idę do kuchni robic cały pojemnik tego serka coś zjem dziś a reszta na jutro.
Życzę Wam miłego wieczorku. Do jutra kochane.
- Dołączył: 2011-12-28
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 112
5 marca 2012, 21:14
chcebyc napisał(a):
Rozwaliła mnie wypowiedz jednej forumowiczki na innym forum. HAHA!!!!Napisała, że 1 kg zgubione na Dukanie to 1 rok życia krócej! Matko boska skąd się takie inteligentne osoby biorą to ja nie wiem.
Hej, no może i przesadzona opinia, ale mimo wszystko coś w tym jest. Tzn. ja z racji że studiuje pokrewne dziedziny jeśli chodzi o zdrowie/diety/fizjologie człowieka/leki i mogę jedynie powiedzieć że proteinowa dieta po cichu niszczy nasz organizm, nie ma widocznych skutków przez długi okres, a później niestety dają o sobie znać. Sama jestem na tej diecie, teraz sobie wmawiam że trudno, przynajmniej chudnę ale ostatnio tyle się nasłuchałam co się z tym białkiem dzieje w ogranizmie że coraz większe mam obawy, jednak przynajmniej do marca dalej w nią brnę, później będę się zastanawiać.