- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 stycznia 2015, 12:02
25 stycznia 2015, 16:14
Znaczy hmmm... przy kompulsywnym jedzeniu jesz do momentu, w którym jest Ci fizycznie niedobrze, czujesz tak silną potrzebę zjedzenia czegoś że przestajesz myśleć racjonalnie. Wiesz, że będzie Ci niedobrze, ale jesz nadal - bo tylko to daje nadzieję na to, że się w jakiś chory sposób uspokoisz. Jesz, pomimo świadomości, że nie - nie uspokoisz się, będzie się chciało wymiotować, będziesz cała obolała, napuchnięta, będzie kuło gdzieś pod żebrami, urywało oddech, będziesz się pocić, prawdopodobnie trząść, a po wszystkim zwiniesz się w kłębek na łóżku i jedyne co będziesz mogła zrobić to patrzeć tępo w ścianę. Jeżeli tak nie masz to powinnaś się cieszyć - a przy tym przestać nadużywać słowa kompuls w odniesieniu do sytuacji, w której nie zaplanowałaś sobie posiłków i z łakomstwa pochłonęłaś za dużo słodkich rzeczy.
A na przyszłość, po prostu sobie szykuj zdrowsze posiłki - ja noszę w torbie małe pudełeczko, mam tam garść płatków owsianych, orzechy, nasiona słonecznika, migdały, otręby - jakbym miała umrzeć na mieście z głodu to wchodząc do sklepu kupię sobie serek wiejski/jogurt naturalny i to zjem, zamiast słodyczy. I nie rób tak - że zjadłaś i się głodzisz do wieczora. Możesz zjeść lżej, ale zjedz - bo inaczej to jutro będziesz wygłodzona i szansa rzucenia się znów na słodkie buły wzrasta.
Edytowany przez Wilena 25 stycznia 2015, 16:15