Temat: marihuana , tkanka tluszczowa , powrót do normalności ..

Cześć wszystkim .

Nie mogę powiedzieć , że wracam , będąc tu cały czas przy tym się nie udzielająć , czytać was  patrzć na wasz postępy ... obżerając się. Sprawa wygląda tak , źe wróciłam do Pl zaczełam od nowa palić codziennie maryche , która wcale dobrze na mnie nie działa (depresja , stany lękowe , niechęc , lenistwo , agresja) i obżerać na gastro , później kongo w czaszce i spać . Rano szkola , powrót , odstawienie wszystkiego w kąt leźenie z moim i baku . Zaczeliśmy się żreć o wszystko , dostaje furii , białej gorączki z blachostki . Nie mam siły na nic , chodź pełno chcęci . Dzisiaj postanowiłam , źe to mój ostatni joint (wlasnie pisze pod wpływem) i jutro na 17 ide na basen na godzine źeby zibaczyć czy mi pasuje i wykupuje karnet źeby się odmulić , na diete teź mam plan , zdrowo , nie duźó , oparta glównie na białku . Waźe normalnie co do wzrostu , chodx ciało obtluszczone . Jutro pomiary i zdjęcia wstawie , abyście same oceniły . W czym tkwi problem , otóż juź kiedyś miałam styczność z marychą , działo się to samo (nie pytajcie dlaczego znów zaczełam , kwestia słabego charakteru i wplywu innego człowieka -jestem na to podatna) i nie do końca sie wyleczyłam psychicznie , nie doszłam do siebie , boje się źe te myśli o śmier i , o biedzie , panika , lęk nie minie... czy ktoś miał podobnie ? Czy ktos erócił z was do normalnoścì ? Od kad pale mam zaburzenia postrzegania siebie , rzeczywistości , wszystko jest tkie mroczne i ciemne...  do tego sie zmagam z nie tyloe co kg a zbednym tluszczem , odklada sie wszystko a waga wcale nie wzrasta ....  ale to osobny watek jutro jak zrobie fot i pomiar , co mam zrobic z moja chorà głowką , nie chce stracić partnera i nie chce juź tak zyć , chce zmienić swój tok myslenia , postrzegania świata . 




Nie waźne czy mnie zjedziecie , czy coś zaradzicie dobrym słowem , wstępnym planem , po prostu musiałam to napisać bo nie wiem po raz 2 od czego zacząc , za 1 razem po prostu wyjechalam i samo sie stało , miałam zajecie prace , teraz nic ... 

Ps: sorki za blędy na tablecie sie zle pisze.


Wklejam z dubla, którego przeznaczyłaś do usunięcia.

No jak masz taki problem, że zaczynając palić lecisz po całości w nałóg to najlepszym wyjściem by było, żebyś przestała i nigdy na nowo nie próbowała. Trzymam, więc kciuki, żeby ten ostatni joint był na serio ostatnim. Mam jedną znajomą, która ma podobny problem, tyle szans jej już uciekło i niestety cały czas do tego wraca. Ma lepsze i gorsze momenty w życiu, raz pół roku jara codziennie, życie jej się wtedy wali, potem przestaje i wszystko naprawia, a potem w koło Macieju. Takie życie nie ma sensu. No i w odchudzaniu to też nie pomaga, bo wzmożony apetyt nie jest mile widziany na co dzień :B

"jak sobie pościelisz tak się wyśpisz" 

Laliho  u mnie twk własnie jest jak u twojej znajomej , co naprawie to powrót.

Psychoterapia jest ci potrzebna i odwyk.

Pasek wagi

Wykonczona napisał(a):

Psychoterapia jest ci potrzebna i odwyk.

psychoterapia? proszę cię... przecież ona jest wręcz DUMNA że jara, spójrz na jej avatar, wkleiła do posta dwa zdjęcia. Nie zachowuje się jak skruszona nastolatka

bubell po 1 w avatarze. Jest cygaretka , po 2 nie jestem skruszona , a po 3 wkleic moge tysiące zdjęc bo one i tak znaczenia nie mają , nie jaram sie tym źe pale , z tego co piszę to chyba raczej mam tego dość i przestaje od jutra czy od teraz i jestem zagubiona troche , szukam jakiejś porsdy  od osób co stoja z boku i moga ocenić trzeźwo jaki jest problem , nie mam 17 lat zeby sie tym przechwalać bo to mało imponujące zajęcie . 

psycholog/psychiatra/detoks 

Znam osobę, bliską mi, która miała podobne przejścia. Przejdź się do ośrodka leczenia odwykowego, pogadaj z terapeutą. Uważam, że to dobry start. Po tym, jak piszesz, jeśli sama z siebie odstawisz, to i kiedyś znowu wrócisz. Terapeuta, jeśli skieruje Cię na terapię, pomoże Ci zmienić sposób myślenia o sobie, paleniu i całej tej sytuacji.

Ułóż sobie wszystko w głowie, wtedy będziesz mogła myśleć o ciele. :)

Pasek wagi

detoks to nie , bo moge odstawić bez problemu , chodzi o to comi sie naroiło w głowie przez to , o zachowanie , aź mi jest wstyd czasami tego jak sie zachwouje a bo po chwili dochodzi do mnie to i widze co narobiłam , co powiedziałam nie tak . Szukałam tylko porady , moźe dobrego słowa , a moźe kogoś z podobnym problemem , bo to nic jak depresja

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.