Temat: motywacja po porażce

jak motywujecie się po porażce. Takiej jak wracajace bez przyczyny kilogramy,  słabości którym ulegamy.  Co wtedy robicie kiedy jesteście zalamani? Bo ja mam z tym problem

Pomocy ;-) 

Ja niedawno przechodziłam załamkę. Latem udało mi się dojść do ładnej sylwetki, a potem ...wyjazdy służbowe, choroba, urlop, jesienna pogoda i setki wymówek i brak zdrowego jedzenia i wróciłam do punktu wyjścia, a nawet wyglądałam gorzej niż jak zaczynałam... 
Mnie zmotywowały kupione przez net za małe spodnie... bo widziałam, że latem bym w nie weszła a teraz doopa, za duża doopa :-)
Także od połowy listopada znowu w natarciu... po porstu wejdę w te spodnie i już :-)
Z ćwiczeniami idzie mi ok...gorzej z trzymaniem michy, ale mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie lepiej :-)

Pomocy, kolejna porażka po postanowieniu noworocznym, próbowałam już tyle razy, jak my się motywujecie, miałam kilka razy etapy dużego sukcesu ale potem jak zwykle wracałam do wcześniejszej wagi, z każdym miesiącem troszkę przybywa, w scali roku robią się już kilogramy.

Moja motywacja przychodziła sama z siebie. Zawalałam dietę, w akcie złości dawałam sobie z nią spokój i zanurzałam się w słodyczach, po czym znowu zyskiwałam siły do dalszej walki i zaczynałam od nowa. Ale niestety to było błędne koło. Teraz nie pozwalam sobie na porażki, a przynajmniej nie na tak duże, więc po prostu wybaczam sobie jakieś małe grzeszki i następnego dnia jadę z treningiem. Chociaż zauważyłam, że mam dwa razy więcej chęci do dalszej walki z kilogramami, kiedy naoglądam się jakichś ślicznych kobiecych figur. Ale to zależy od humoru, bo te piękne widoki potrafią też czasami wpędzić mnie w kompleksy ;) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.