Temat: +10 kg w rok

Ma już dosyć swojego ciała - chodź w głębi duszy mi chyba nie przeszkadza aż tak bardzo skoro nie chce mi się nic zrobić aby coś poprawić. W rok przytyłam 10kg, jeszcze rok temu w grudniu wazyłam 72 kg i za wszelką cenę chciałam schudnąć do 65 kg, w pewnym momencie miałam już 68 kg więc 3kg brakowały mi do celu. Od października do stycznia zeszłego roku chodziłam na siłownię zrzuciłam piękne 8kg, nie wiem dlaczego zasiadłam na laurach i tak krok po kroku przez rok wróciło mi 10kg. Nie mam już sił. Nie mam motywacji, nie mam chęci. Lubię żreć. Mam 20 lat i mogę tylko pomarzyć o mini czy o basenie ... tak czytając to pewnie mi współczujcie - 80kg, 167cm wzrostu, wewnętrzny rozpiernicz nad swoim ohydnym młodym cielskiem ale żeby się ruszyć to mi do głowy nie przyjdzie. Czemu przytyłam ? przed nie zdrowe żarcie i ograniczenie jakiegokolwiek ruchu do 0. Po szkole leżę na kanapie, nic mi się nie chce. Czy ktoś taki w ogóle może na stałe schudnąć ?!

grucha81 napisał(a):

ja podobnie do Ciebie, z tym że po ciąży....schudłam do 70 kg (chciałam 65 ale przy tej wadze już czułam się super) po czym od nowa waga zaczęła rosnąć...przez ostatni rok przytyłam 10 kg, ważę teraz około 84 kg (dokładnie nie wiem w tej chwili bo boję się stanąć na wagę)....w kwietniu br dowiedziałam się że mam niedoczynność tarczycy....paskudztwo....nie jesz a tyjesz:( chociaż słodycze tez lubię ale muszę na wszystko uważać a i tak nie chudnę.....

Nie, nie tak samo. My tu autorkę doskonale znamy, ostatnio pod nickiem moznamozna. Ty cierpisz na niedoczynnosc tarczycy, ona niestety na niedoczynnosc silnej woli.

a może zamiast lamentować i zasmarkiwac ekran poszlabys pobiegać?:-)

Sama sobie odpowiedziałaś:

"Czemu przytyłam ? przed nie zdrowe żarcie i ograniczenie jakiegokolwiek ruchu do 0. Po szkole leżę na kanapie, nic mi się nie chce."

Nie, nie współczuję Ci, bo solidnie sobie zapracowałaś na te +10 kg. Nie przytyłaś w wyniku choroby, ciąży - ale tylko i wyłącznie przez własne lenistwo. Wyciągnij z tego wnioski na przyszłość. Powodzenia!

Pasek wagi

Heh... Na początku tego roku ważyłam 72 kg, byłam najszczęśliwszym człowiekiem na świecie... Teraz ważę 93 kg... Najgorzej... I też mam lenia maksymalnego, leżeć, spać, jeść... Musimy wziąć się w garść. 

no musimy dominikulka bo jest masakra, nie chcę w lato znowu siedzieć w długich spodniach i wstydzić się iść na basen ;(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.