- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 grudnia 2014, 18:46
Ma już dosyć swojego ciała - chodź w głębi duszy mi chyba nie przeszkadza aż tak bardzo skoro nie chce mi się nic zrobić aby coś poprawić. W rok przytyłam 10kg, jeszcze rok temu w grudniu wazyłam 72 kg i za wszelką cenę chciałam schudnąć do 65 kg, w pewnym momencie miałam już 68 kg więc 3kg brakowały mi do celu. Od października do stycznia zeszłego roku chodziłam na siłownię zrzuciłam piękne 8kg, nie wiem dlaczego zasiadłam na laurach i tak krok po kroku przez rok wróciło mi 10kg. Nie mam już sił. Nie mam motywacji, nie mam chęci. Lubię żreć. Mam 20 lat i mogę tylko pomarzyć o mini czy o basenie ... tak czytając to pewnie mi współczujcie - 80kg, 167cm wzrostu, wewnętrzny rozpiernicz nad swoim ohydnym młodym cielskiem ale żeby się ruszyć to mi do głowy nie przyjdzie. Czemu przytyłam ? przed nie zdrowe żarcie i ograniczenie jakiegokolwiek ruchu do 0. Po szkole leżę na kanapie, nic mi się nie chce. Czy ktoś taki w ogóle może na stałe schudnąć ?!
8 grudnia 2014, 11:37
a macie jakąś metodę na ,, nie chce mi się nic ,, ?
8 grudnia 2014, 11:46
Nie kompromituj się dziewczyno, bo zakładasz n-ty nick, Twoje problemy i sposób pisania są na tym forum doskonale znane, a za każdym razem udajesz głupią i wciskasz, że to nie Ty... A potem się przyznajesz i tak w koło Macieju ;). Poczytaj sobie te milion osiemset wątków, które zakładałaś wcześniej i będziesz miała odpowiedź na to pytanie, zadane po raz kolejny na kolejnym nicku. Nikt Ci nic więcej nie napisze ponad to, co już napisane zostało.
8 grudnia 2014, 12:23
Mi zmotywować pomogła się dieta Vitalii bo mam rozpisane wszystko i moim jedynym zadaniem jest pilnować żeby na czas sobie przygotować jedzenie wg przepisu. Może też spróbuj. ;)
8 grudnia 2014, 12:47
Eukaliptusku po co zakładasz kolejne konto?
Już po samym tytule wiedziałam, że to ty.
Po co robisz z siebie jeszcze większą ... (nie napiszę co) ?
To jest żałosne. Dała byś już sobie i nam spokój.
A jak sprawia ci frajdę zakładanie po raz tysięczny tego samego tematu to rób to z tego samego konta. Po co zakładasz nowe???? Co ci to daje???
I potem dziwić się, że Vitalia ma tyle tysięcy użytkowników...
8 grudnia 2014, 12:53
Ma już dosyć swojego ciała - chodź w głębi duszy mi chyba nie przeszkadza aż tak bardzo skoro nie chce mi się nic zrobić aby coś poprawić. W rok przytyłam 10kg, jeszcze rok temu w grudniu wazyłam 72 kg i za wszelką cenę chciałam schudnąć do 65 kg, w pewnym momencie miałam już 68 kg więc 3kg brakowały mi do celu. Od października do stycznia zeszłego roku chodziłam na siłownię zrzuciłam piękne 8kg, nie wiem dlaczego zasiadłam na laurach i tak krok po kroku przez rok wróciło mi 10kg. Nie mam już sił. Nie mam motywacji, nie mam chęci. Lubię żreć. Mam 20 lat i mogę tylko pomarzyć o mini czy o basenie ... tak czytając to pewnie mi współczujcie - 80kg, 167cm wzrostu, wewnętrzny rozpiernicz nad swoim ohydnym młodym cielskiem ale żeby się ruszyć to mi do głowy nie przyjdzie. Czemu przytyłam ? przed nie zdrowe żarcie i ograniczenie jakiegokolwiek ruchu do 0. Po szkole leżę na kanapie, nic mi się nie chce. Czy ktoś taki w ogóle może na stałe schudnąć ?!
Jak nic Ci się nie chce to zamknij się w szafie na 2 tygodnie i z niej nie wyłaź. Po 2 tygodniach będziesz z pewnością ważyć mniej, pod warunkiem, że przeżyjesz. (to sarkazm oczywiście)
Edytowany przez agusia1210 8 grudnia 2014, 12:56
8 grudnia 2014, 13:13
To może zamiast obżerać się kebabami itp syfem objadaj się czymś, co ma mniej kalorii? Przestań słodzić. Takie małe kroki, zaoszczędzenie 300-400 kcal dziennie w porównaniu do tego co było pomoże ci coś schudnąć, tylko to musi być na stałe, bo jak wrócisz do starych nawyków, no to wrócisz do obecnej wagi.
I jedz o konkretnych godzinach w miarę możliwości, dzięki czemu nie będziesz dostarczała sobie zbędnych kalorii z podjadania między posiłkami.
Edytowany przez 8 grudnia 2014, 13:19
8 grudnia 2014, 15:21
ja podobnie do Ciebie, z tym że po ciąży....schudłam do 70 kg (chciałam 65 ale przy tej wadze już czułam się super) po czym od nowa waga zaczęła rosnąć...przez ostatni rok przytyłam 10 kg, ważę teraz około 84 kg (dokładnie nie wiem w tej chwili bo boję się stanąć na wagę)....w kwietniu br dowiedziałam się że mam niedoczynność tarczycy....paskudztwo....nie jesz a tyjesz:( chociaż słodycze tez lubię ale muszę na wszystko uważać a i tak nie chudnę.....