Temat: Wahania wagi+ brak diety :(

Hej.

Chciałabym prosić o pomoc. Otóż swoje odchudzanie zaczęłam w lutym 2012r. Na początku odrzuciłam słodycze, później gluten i wszystko tłuste i smażone. Waga spadała, aż na wakacjach trochę zaczęłam więcej jeść i przytyłam. Wtedy też nie ćwiczyłam, aż do maja następnego roku.

W roku szkolnym znów zaczęłam chudnąć, bo trzymałam (przyznam szczerze) bardzo rygorystyczną dietę. Dziennie nie przekraczałam 1200 kcal. Wiem, głupota... W końcu przed wakacjami zaczęłam ćwiczyć Skalpel (maj 2013). Czułam się świetnie z nową figurą, ale niestety wakacje, trochę opuściłam "dietę" i znów +3 kg, mimo że ćwiczyłam i biegałam codziennie.

Znów rok szkolny. Na śniadanie tylko 3 wafle ryżowe, przekąska podobna do śniadania+jabłko po 15, w domu o 18 sałatka. I tak do grudnia-stycznia. Wtedy zaczęłam chudnąć i pomimo wyrzeczeń podobało mi się to. 

W lutym zaczęłam bardziej "racjonalną dietę". Zaczęłam jeść na śniadanie owsiankę, 2. śniadanie też już było, obiadokolacja i jakieś przekąski typu wafle lub owoc. Zaczęłam wtedy ćwiczyć 6-minutówki Ewki i skakanka. Byłam zachwycona, bo osiągnęłam swoją idealną figurę już w kwietniu, czyli jakieś 1,5 msc "diety". To utrzymało się do połowy czerwca(2014r.). Później zaczęłam znów tyć na wakacjach. Tak, tak, więcej jedzenia, mimo prób ograniczenia i najgorsze, co mogłam zrobić-strasznie nieregularne posiłki, nieplanowane, raz dużo, raz mało. Głodzenie i objadanie się na przemian. Ale to i tak nie sprawiło, że okropnie przytyłam Stało się to dopiero w tym roku szkolnym. Przerwałam ćwiczenia w październiku na 2 tyg, zaczęłam jeść zupy mamy (bez śmietany, mąki), nieregularne jedzenie, znów głód rano i objadanie się wieczorem. Po tych 2 tyg wróciłam do ćwiczeń, bo to kocham.

Teraz staram się zrzucić te dodatkowe 5 kg. Nie potrafię jeść pełnowartościowych posiłków o stałej porze. Jestem na siebie wściekła, bo wiem, że gdybym się zdrowo odżywiała, to nie musiałabym Was teraz zmuszać do czytania mych wypocin. 

Stale mam taka barierę psychiczną, że jak będę jeść więcej to przytyje i mogę schudnąć tylko się głodząc. Proszę Was o pomoc, w jaki sposób mogę przywrócić swój metabolizm do normy? Ile to zajmie? I czy jest szansa, abym osiągnęła swoją wymarzoną figurę? 

Dodam tylko, że przez cały ten czas, ani razu nie tknęłam słodyczy i niczego z mąką. Odrzuciłam mleko. Czasami jem twaróg i jogurt naturalny.

Najgorsze jest to, że mam dopiero 17 lat, a historię diet taką, że łomatko. :o

Dziękuję za każdą odpowiedź i za chęć przeczytania tego monologu... :)

Pasek wagi

2 lata głodzenia się, ale masakra...

I to zaczynając w wieku 15 lat, masakra x2.

Jeju. Nie jestem sama widzę,  ja tak samo właśnie mam. I też 2 lata temu coś mi odwalilo i niestety do dzisiaj mi zostało :/ identyko. I chyba mój metabolizm się zepsuł xdd oj kurde właśnie jeszcze w domu nikt tego nie może zrozumieć ze muszę 4 kg schudnąć. Jeszcze kompulsy czasami to juz wgl masakra. 3maj sie. Pozdrawiam :D

Pasek wagi

"muszę 4 kg schudnąć, a nikt tego nie rozumie" - nie rozumie, bo to idiotyzm głodzić się przez miesiące i lata tylko po to, żeby schudnąć jakieś 4 kg, na które nikt oprócz ciebie nie zwróci uwagi. Umówmy się - 4 kg nie robi aż takiej różnicy w wyglądzie, człowiek nie zmienia się z przeciętniaka w miss universe po schudnięciu 5 kg.

Ja bym powiedziała tak - zacznij jeść zgodnie z zapotrzebowaniem. Bo mam nieodparte wrażenie, że albo jeszcze trochę tak pociągniesz i pójdziesz w stronę anoreksji (albo czegoś podobnego, jakiejś obsesji z liczeniem kalorii, rozwalisz sobie hormony, zaniknie ci okres, zaczniesz włosy sobie garściami wyciągać z głowy), albo w stronę kompulsów i rzucisz się na jedzenie, wpychając w siebie jakieś ponadludzkie ilości. Nie chcę krakać, ale nie wygląda to dobrze. Gruba nie jesteś, schudnąć nie musisz bo przecież nadwagi nie masz, to weź sobie postaw za cel nie 4 kilogramy tylko ogarnięcie tej chorej diety. Naucz się jeść regularnie, zdrowe posiłki, dodaj tam białko, tłuszcz, węgle lepsze niż wafle ryżowe. I przede wszystkim jedz więcej. I nie wpadaj na pomysł cięcia kalorii jak Ci waga skoczy o dwa kilogramy, woda wraca - przerabiałam to na sobie, po jakimś czasie się unormuje. Metabolizm się naprawia chyba właśnie jedząc, tylko mądrze. W tych górnych granicach zapotrzebowania. Ile Ci to zajmie to nikt nie odpowie, skrajnie indywidualna kwestia. Czy schudniesz te 4 kg - nie bardzo wiem coś się tak uparła, ale na prawdę jak już musisz to radziłabym najpierw ogarnąć metabolizm a potem próbować chudnąć - ale nie na diecie 1200 tylko jakiejś rozsądnej. 

podstawowy blad to glodzenie sie i daltego rzucalas sie na jedzenie,dziewczyny dobrze radza zacznij jest tyle ile wynosi twoje zapotrzebowanie(moje wynois np:1950kalorii) daj organizmowi czas i potem zacznij racjonalna diete obetnij np 300 i zobacz jak zareaguje organizm,jestes mloda jesli rozwalisz metabolzim do konca zycia bedziesz musiala sie ograniczac bo bedziesz miec sklonnosci do tycia.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.