- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 listopada 2014, 11:46
Przez ostatni miesiąc żyłam na pograniczu anorexi, liczenie kalorii, wyrzuty sumienia, wyrzucanie jedzenia... potem już nei mialam apetytu rzygać mi się chciało na mysl o jedzeniu ale tydzień temu powiedzialam sobie dość od tego momentu zaczęłam jeść zdrowo, co 3 godziny i mniejsze porcje, jem teraz tak koło 800 - 1000kcal dziennie (wcześniej bylo to 500- 600) wiem że wciąż jem za malo ale ja chcę stopniami wychodzić z diety. Mimo wszystko widzę delikatne wahania wagi ważę okolo 46- 47kg dzisiaj rano bylo 47 obawiam się troche ,że zaczynam tyć... Czy powinnam jeszcze zmiejszyć ilość kalorii ? chcę zostać przy tej wadze (moj wzrost : 160cm) ale obawiam się ,ze za szybko wyszłam z tej diety tylko ,że gdybym jeszcze chwile została przy diecie 500kcal wylądowałabym w psychiatryku... Warto dodać jeszcze ,że jestem osobą bardzo aktywną trenuję lekkąatletyką (5 dni w tygodniu treningi po 1,5h - 2h) kilka razy prawie zemdlałam na treningu... na szczęście zmądrzałam lepiej późno niż wcale... Więc pytanie do was: Co powinnam robić by zostać przy tej wadze? do ilu zwiększyć ilość kalorii i w jakim tempie?
13 listopada 2014, 12:11
nie znam się na anoreksji ale skoro sama się zorientowałaś co się dzieje to na mój nos nie jesteś jeszcze w szponach tego dziadostwa. duże prawdopodobieństwo jest takie, że poprzez jedzenie 500-600 kcal mocno spowolniłaś sobie metabolizm. kiedyś byłam na diecie cambridge to taka sama kaloryczność codziennych posiłków. wychodzenie z diety polegało na dodawaniu 200 kcal tygodniowo i ważeniu się. jeśli waga miała wahnięcie w górę to przez kolejny tydzień nie dodawałam tych 200 kcal i tak aż do zdrowej dawki. ja, na twoim miejscu wybrałabym się do dietetyczki i poradziłabym się co teraz zrobić żeby sobie nie zaszkodzić
13 listopada 2014, 12:16
jak zaczniesz jesc normalnie organizm bedzie chcial dobic do poprawnej wagi z niezdrowej niedowagi - prosty mechanizm
13 listopada 2014, 12:29
Nikt ci nie powie, czy nie przytyjesz. Jeśli zdrowa, naturalna dla twojego ciała waga jest wyższa niż 47 kg, to nie utrzymasz ich jedząc zgodnie z zapotrzebowaniem.
A jeść zgodnie z zapotrzebowaniem powinnaś, bo inaczej prędzej czy później posypie ci się zdrowie.
13 listopada 2014, 13:23
Masz bardzo dużo ruchu więc Twój organizm potrzebuje paliwa ;) Możliwe, że przy zwiększeniu kalorii podniesie też się waga ale zdrowe jedzenie jest ważne - tj nie przeginanie w żadną stronę - bo ono daje dużo różnych składników potrzebnych do tego żeby być zdrowym ;) Nie masz gdzieś w swoim miejscu zamieszkania dietetyka? Albo chociaż lekarza rodzinnego, żebyś mogła z kimś mądrzejszym od nas pogadać?? bo może trzeba Ci odpowiednio dobrać dietę tak, żeby i zdrowo było i odpowiednio dużo dla Twojej aktywności i żebyś jednocześnie nie przytyła (chociaz przecież masz dużo ruchu)
13 listopada 2014, 14:02
Jeżeli zaczniesz więcej jeść to naturalne, że przytyjesz, zwłaszcza, że dotychczas to tylko coś skubałaś a nie jadłaś, bo co to jest 500 kalorii dziennie? gdy jeszcze ćwiczysz? Dwie kanapki i dwa jabłka? Jak tak dalej pójdzie to się wykończysz. Pożegnasz się ze sportem i co najważniejsze zdrowiem. Może i teraz jakoś Ci się udaję, ale to wiecznie trwać nie będzie. Czy wypadają Ci już włosy? Bo zasłabnięcia już zaliczyłaś, a gwarantuje, że będzie tego więcej, tylko tak dalej rób. Ratuj się i zgłoś się do kogoś kompetentnego: psycholog, dietetyk. Napisałaś tu posta, wiesz, że coś nie tak się z Tobą dzieje, masz dość głodówki...nad czym się jeszcze zastanawiasz? Ile masz lat? Stawiam, że między 14-17, bo nie chce mi się wierzyć, że dorosła kobieta świadomie chce siebie zniszczyć. Nie wiem co czuję osoba mająca anoreksję, ale pomyśl czy naprawdę warto? Czy mając prawidłową, zdrową wagę Twoje życie naprawdę się skończy, a może nie będzie miało sensu? Nie rozumiem, wytłumacz mi proszę co masz w głowie?
13 listopada 2014, 14:31
Jeżeli zaczniesz więcej jeść to naturalne, że przytyjesz, zwłaszcza, że dotychczas to tylko coś skubałaś a nie jadłaś, bo co to jest 500 kalorii dziennie? gdy jeszcze ćwiczysz? Dwie kanapki i dwa jabłka? Jak tak dalej pójdzie to się wykończysz. Pożegnasz się ze sportem i co najważniejsze zdrowiem. Może i teraz jakoś Ci się udaję, ale to wiecznie trwać nie będzie. Czy wypadają Ci już włosy? Bo zasłabnięcia już zaliczyłaś, a gwarantuje, że będzie tego więcej, tylko tak dalej rób. Ratuj się i zgłoś się do kogoś kompetentnego: psycholog, dietetyk. Napisałaś tu posta, wiesz, że coś nie tak się z Tobą dzieje, masz dość głodówki...nad czym się jeszcze zastanawiasz? Ile masz lat? Stawiam, że między 14-17, bo nie chce mi się wierzyć, że dorosła kobieta świadomie chce siebie zniszczyć. Nie wiem co czuję osoba mająca anoreksję, ale pomyśl czy naprawdę warto? Czy mając prawidłową, zdrową wagę Twoje życie naprawdę się skończy, a może nie będzie miało sensu? Nie rozumiem, wytłumacz mi proszę co masz w głowie?
Mam 16 lat. nigdy nie byłam chuda tak jak bym chciała być.... moje rówieśniczki są chudziutkie a jedzą x2 razy tyle co ja... zawsze czułam się nie akceptowana aż półtora miesiąca temu zachorowalam ok. 3-4dni nie było mnei w szkole i po prostu siedziałam w łóżku z komputerem... nudziam się... i tak trafiłam na strony pro-ana... i się zaczęło najpierw moje bilansy wynosily 950 - 750 kalorii dziennie a potem coraz mniej... chudłam to prawda, rodzina, przyjaciele wokół słyszałam komplementy ,że schudłam a to jeszcze bardziej mobilizowało. Chodzilam słaba, nie potrailam się na niczym skupic tylko obsesyjnie liczylam kalorie.. Kiedy już chciałam sie poddać "słyszałam" w głowie głos "ty jesteś chora na anorexie" dla mnie to brzmiało niczym wygrana na loterii... w sporcie zauważyłam ,że od dawna nie miałam tej takiej hm... to tylko sportowcy potrafią zrrozumieć "wewnętrzej siły na więcej" o ile kiedy miałam trening rano jeszcze jako tako miałam energię bo to bylo zaraz po śniadaniu i kubku kawy więc nie bylo najgorzej ale kiedy treningi miałam po południu to nie miałam na nic energii ani chęci no tak poza jedną chęcia spalenia kalorii... Włosy nie, nie wypadają ale paznokcie są po prostu okropne. ja chcę iść do dietetyka ale nie wiem czy taki lekarz przyjmie mnie jak nie jestem pełnoletnia więc być może będe musiała pójśc z rodzicami a ja nikomu nie powiedziałam o głodówkach itd.. Więc jeśli będe musiała iść z rodzicami to spytam sie tylko o zdrową dietą dla mojej wagi i aktywności oraz dla moich skłonności do nadwagi. ja pomyślalam i wiem ,że nie warto choć czasami tęsknie za glodem to nie pozwalam sobie na to. "Czy mając prawidłową, zdrową wagę Twoje życie naprawdę się skończy, a może nie będzie miało sensu?" - ja chyba mam prawidłową wagę no 47kg przy 160 to nie jest w końcu jakieś wychudzenie. ale jeśli chodzi czy moje życie miało by sens przy np. 53kg? ważylam już tyle i ważyłam więcej moje życie było piękne jadłam co chciałam i nie miałam kompleksów. Ale cóż zawsze skrycie mażyłam o wystających żebrach kościstych ramionach... tak wiem to chore... ale teraz ineresuje się zdrowym odżywianiem i to mnie pasjonuje tabele z kaloriami mają mniejsze znaczenie choć nadal uważam na to co jem to mam nadzieje ,ze uda mi się wyjść już kompletnie z tak małej ilości kalorii dziennie i na nowo cieszyć się życiem. nie chcę juz chudnąc ani tyć podobam sie sobie no może mogłabym mieć lepsze nogi ale to kwestia ćwiczeń. nie wiem jak jeszcze mogę Ci wytłumaczyć co czułam i czuję.
13 listopada 2014, 14:32
Masz bardzo dużo ruchu więc Twój organizm potrzebuje paliwa ;) Możliwe, że przy zwiększeniu kalorii podniesie też się waga ale zdrowe jedzenie jest ważne - tj nie przeginanie w żadną stronę - bo ono daje dużo różnych składników potrzebnych do tego żeby być zdrowym ;) Nie masz gdzieś w swoim miejscu zamieszkania dietetyka? Albo chociaż lekarza rodzinnego, żebyś mogła z kimś mądrzejszym od nas pogadać?? bo może trzeba Ci odpowiednio dobrać dietę tak, żeby i zdrowo było i odpowiednio dużo dla Twojej aktywności i żebyś jednocześnie nie przytyła (chociaz przecież masz dużo ruchu)
13 listopada 2014, 14:41
Twoje zapotrzebowanie, to ok 2100-2200 kcal LINK
19. Jak wyjść z głodówki by moc rozpocząć logiczna dietę redukcyjna?
13 listopada 2014, 20:05
Twoja glupota jest tak porazajaca, ze nawet nie bede sie silila na opis tego co powinnas zrobic. Najlepiej bedzie jak zaglodzisz sie na smierc. Natura powinna eliminowac takie jednostki jak ty.
chciałoby się napisać podobnie o tobie ale to by oznaczało zniżenie się do twojego poziomu dyskusji... dziewczyna ma problem a ty takie teksty wstawiasz...
Edytowany przez 1f880b836631bd216287653511763391 13 listopada 2014, 22:34