- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 listopada 2014, 10:34
Moje ciało odbiera mi radość z życia, nie chce mi się żyć, nie potrafię się fajnie ubrać z wagą 80kg wzrost 166cm. Na początku związku z moim chłopakiem byłam 10kg lżejsza, nie wierzę, że teraz mu to nie przeszkadza, czasem w żartach coś mi dowali, mama zwraca mi uwagę, ciotka się czepia, że mam mi jeszcze słodycze kupuje. Mam prawie 20 lat a zero radości z życia. Nasze życie seksualne to klęska przez to, że nie mam kondycji, nie ubieram się seksownie bo baleron moim zdaniem w niczym nie wygląda dobrze. Nie potrafię się ogarnąć, w moim życiu jest totalny brak ruchu, po prostu nie potrafię się do niego zmusić, nie chce mi się, brak mi chęci do zadbania o ten okropny widok w lustrze. Jeszcze trochę to facet mnie zostawi bo jest tyle fajnych dziewczyn a on dusi się w ramionach 80 kilowego paszteta. Potrafię się tylko użalać nad sobą i to zajadać. Co ja mam zrobić aby doprowadzić swoje życie do ładu ? ta waga odbiera mi radość. Mam ostatni rok szkoły, potem planuje pracę i myślę, że wtedy też będzie mi łatwiej pójść na siłownię, lepiej zoorganizować swój czas.
11 listopada 2014, 10:32
ohh jak zabłysłaś ;)
11 listopada 2014, 10:48
No błagam. U mnie w mieście 100 zł kosztuje karnet open. 50zł za dwa wejścia w tygodniu 60zł za trzy. Nie trzeba od razu chodzić codziennie jak Cię nie stać. Możesz chodzić co 2, 3 dni a w inne jeździć na rowerze, biegać, uprawiać nordic walking, ćwiczyć z Ewą, Melką albo z kim tam chcesz. I wiesz jeśli chodzi o faceta to ja na jego miejscu też bym odeszła od kogoś kto się okropnie zapuścił i NIC Z TYM NIE ROBI. Pokaż sobie i jemu, że chcesz się zmienić. Wszystko w Twoich rękach.
11 listopada 2014, 13:13
Jak chcesz to Ci pomogę :) Mogę ci wysyłać ćwiczenia i jadłospisy .
Moje GG : 44780867
11 listopada 2014, 19:10
Nawet się nie kłopocz koleżanko wyżej, dopóki nie zaczniesz za nią ćwiczyć to to i tak nic nie da.
Co do autorki - piszesz, że na siłowni byś ćwiczyła nie dlatego, że tak jest naprawdę, a dlatego, że po prostu jest ona poza Twoim zasięgiem. Nawet jeśli Ty twierdzisz inaczej, to ja wiem jedno - pochodziłabyś trochę, potem byś się znudziła, bo by Ci się przejadła ta fajna technologia / ludzie czy cokolwiek Cię tam pociąga i wróciłabyś tutaj znowu narzekać. Wiemy, że i tak nie schudniesz, bo tego nie chcesz, także po prostu się przypomnij, kiedy na wadze zobaczysz ponad stówę. Czekam i pozdrawiam.
11 listopada 2014, 19:12
Zamiast wysylac 5.000 smsow do chlopaka dziennie, poswiec ten czas na cwiczenia.
12 listopada 2014, 17:29
omg ja też nienawidzę swojego ciała wałki tu i tam , łatwo jest narzekać trudniej coś zrobić efektownego...
Edytowany przez martuska99 12 listopada 2014, 17:31
12 listopada 2014, 18:51
Jestem na tym forum już kilka lat (pod innym nickiem byłam) i Ty zawsze tylko narzekasz.
Pogódź się z tym cielskiem bo niczego nie zmienisz.
Bardziej prawdopodobne jest, że znajdziesz lampę z dżinem w środku niż, że weźmiesz tyłek w troki zamiast szukać wymówek.
12 listopada 2014, 19:05
kolejny odcinek z cyku "Eukaliptuskowe nieszczescie"
12 listopada 2014, 19:26