- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 września 2014, 14:11
Piszę już chyba z bezradności..
Nie ukrywam, że jest to moja kolejna próba odchudzenia się... Nigdy nie lubiłam specjalnie sportu, za to jedzenie kocham :)
Oto mój problem: od trzech miesięcy, odkąd trafiłam na świetny klub fitness, potrafię wyciskać siódme poty nawet 4-5 razy w tygodniu. Dodatkowo czasem biegam, czasem przejadę się na basen. Pod względem jedzenia nie mam sobie wiele do zarzucenia - niewielkie, w miare regularne posiłki. Słodyczy i tłustego mięsa po prostu nie lubię. Z wpadek zdarza się alkohol, sporadycznie. Reasumując: nigdy nie 'trzymalam się' az tak dobrze, a WAGA ANI DRGNIE. Zero. Obdwody również w miejscu.
Jakiś czas temu robiłam morfologię i wyszła dobrze. Do tej pory odchudzanie zawsze przynosiło mi mniejsze lub większe efekty, mimo, że wkładałam w to o wiele mniej wysiłku. Czy macie jakies pomysły, co moge robić aż tak źle? A może ktoś też tak dlugo się rozkręcał :) ?
165 cm / 80 kg
Edytowany przez aluuzja 30 września 2014, 14:12
30 września 2014, 14:13
możliwe ze potrzebujesz wiecej czasu lub dietę trzeba lepiej zbilansowac . Pozdrawiam inpowodzenia
30 września 2014, 14:24
@Agu23
Rozważam. Jestem po prostu ciekawa doswiadczen innych, czy powinnam jeszcze poczekac itp
30 września 2014, 14:28
Ja już widzę, gdzie jest Twój problem. Przeczytaj swoje wpisy co zjadasz (3 ostatnie Twoje wpisy z podanymi menu) : "przed 14. Wciągnęłam kanapki z wiejskim twarogiem i dżemem. Pycha! A jeszcze wcześniej banana" ; "Po 'śniadaniu' o czternastej trzeba było się już zabierać za obiad - kapuśniaczek i placki ziemniaczane." ; "śn: naleśnik z serem" ; "obiad - kluchy z tłuszczem, cebulką i białym chudym serem".
Nie wystarczy liczyć kalorii, trzeba jeszcze sporo niezdrowych potraw ograniczyć np. białe pieczywo, przemknęła mi tam bułka kajzerka. W tym tkwi Twój problem.
30 września 2014, 14:36
Są to wpisy sprzed pól roku - sporo się zmieniło w odżywaniu całej rodziny. (jestem dumna! :P) A co jest śmieszne własnie na takim jedzeniu chudłam. Teraz nawet smażymy tylko od swieta. Tutaj tkwi szkopuł, że jem lepiej a efektów brak. Uprzedzajac kolejne pytanie - nie jem na noc.
nie zgadzam się natomiast ze stwierdzeniem, że białe pieczywo w rozsądnych ilościach jest niezdrowe - ale to juz inna bajka i długi temat.
30 września 2014, 14:39
Moim zdaniem białe pieczywo na diecie powinno być całkowicie wyeliminowane - lepiej je zastąpić czarnym pieczywem, zdrowsze, nie ma w sobie tyle świństwa co obecny biały chlebek na przykład. Lepiej jeść zdrowo i później już nie zmagać się z wagą, niż co rusz wracać na tą stronę z nowymi kilogramami.