- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 września 2014, 13:44
Witajcie,
mam pytanie do dziewczyn, które pokonały kompulsy (jak w temacie zresztą) - co Wam bardziej pomogło: dieta (jeśli tak to jaka, bo spotykam się z różnymi opiniami, Dukan, bezglutenowa, z niskim IG?...) czy bardziej nastawienie (np. zajęcie się czymś, żeby nie myślec o jedzeniu). Osobiście nawet jak sie czyms zajmę to i tak w koncu będzie moment, kiedy będę musiała coś zjeśc, wtedy zwykle nie wiem co, zeby mnie zasyciło i wpycham co znajdzie się pod ręką. Zresztą o jedzeniu i tak trzeba myślec, bo przecież trzeba zrobic zakupy, ugotowac obiad (tym gorzej, ze mam dwie lewe rece do tego), a przy tym powinno to byc zdrowe, zeby sie dobrze czuc i żeby było sycące. Więc jak to u Was było?:)
21 września 2014, 13:57
potwierdzam, pustka zniknęła, musiałam się zmuszać do jedzenia. teraz ze sobą walczę, kiedy zauroczenie minęło :)
21 września 2014, 14:30
Nic Cię nie wyciągnie z kompulsów, żadne zajęcie ani nic dopuki nie zmienisz myślenia. Dieta musi być zdrowa, muszą być dostarczane wszystkie składniki i odpowiednia ilość kalorii ale jeśli nie zmienisz myślenia to nic Ci to nie da. Musisz sobie uświadomić że to Ty kierujesz swoim ciałem. Żadne zajęcie nić Ci nie pomoże
21 września 2014, 14:51
Wyleczenie sobie psychiki. Zmiana diety i znalezienie sobie absorbującego zajęcia to są super pomysły dla kogoś kto je normalnie i zdarza mu się zjeść kawałek ciasta wieczorem, albo rządek czekolady za dużo. Przy prawdziwych kompulsach nic to nie da, na co dzień można jeść super-zdrowo i mieć super rozplanowany czas, ale w momencie załamania się ma w głowie jedną myśl "muszę zjeść" - i się je. Trzeba jak napisała Valkyriaa wywrócić sobie do góry nogami sposób myślenia.
A dieta swoją drogą - na pewno nie Dukan i inne "nazwane" diety, to głupota. Po prostu dobra ilość kalorii, zdrowo, dobrze zbilansowana. Mnie pomogła faktycznie zwiększona trochę ilość białka (ale nie tak jak na Dukanie) i jedzenie w miarę o stałych porach. Unikanie produktów z wysokim IG też, ale nie sprawdzam tego obsesyjnie - byłam na cukrowym detoksie, teraz cukier jem sporadycznie - unikam po prostu wysoko przetworzonych rzeczy, syropu g-f i cukru dodanych do jedzenia (a to te rzeczy mają zwykle wysoki indeks).
Edytowany przez Wilena 21 września 2014, 14:55
21 września 2014, 16:18
O dietę pytam, bo czytałam parę opinii, że niektórym pomógł Dukan. Zaczęłam chodzic na terapię i boję się, że kolejny raz okaże się klapą, stąd te moje rozkminy...
21 września 2014, 16:35
Byłam na Dukanie, miałam jakieś 16 lat wtedy - nie pomógł mi nic, znaczy schudłam, efekt jo-jo makabryczny (no ok, rzuciłam się na żarcie, więc mam na myśli raczej to, że nie pomógł mi ogarnąć kompulsów) + jeszcze rozwalone nerki (tu też przyznaję, że nie mogę tego zrzucić tylko na karb tej diety, bo już przed nią miałam problemy, ale na pewno mi nie pomogła). Ale fakt, mnie pomogło więcej białka - jako więcej rozumiem 120 g. Z tym, że przy 1800 (ostatnio 1900) kaloriach i nie eliminowaniu węgli i tłuszczu z diety. Białko moim zdaniem pomaga pry kompulsach, bo a. zapycha, b. no nie skacze cukier tak jak po dużej ilości węgli. Jak Twój organizm na to źle nie reaguje to jedz więcej trochę, ale znów takie chore ilości jak na Dukanie. Bardziej bym się przejmowała tym, żeby nie jeść posiłków złożonych z samych węglowodanów po prostu. Tylko dodać chociaż trochę tego białka i tłuszczu sobie. A poza tym bierz pod uwagę, że musisz się nauczyć jeść zdrowo i rozsądnie - przecież nie będziesz potem do końca życia na Dukanie. Załóż, że to co jesz teraz będziesz jeść dalej po zakończeniu odchudzania, tylko dorzucisz sobie kalorii.