- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 września 2014, 16:03
witam,
moja sprawa mianowicie wygląda tak... Od dziecka jestem z tych puszystych juz w piątej klasie podstawówki ważyłam 90 kg(!!) no i w tym momencie zaczęłam różne przygody z odchudzaniem. Niestety nigdy nie udało mi się tak naprawdę schudnąć. Ciągle jestem otyła BMI 32. Kiedyś udało mi się schudnąć dzięki "magicznym tabletką" do 69 kg i oczywiście efekt jojo gwarantowany. Czy istnieje w ogóle szansa, że kiedyś uda mi się powiedzieć "jestem szczupła"? dodam, że jestem wegetarianką od 6 lat czyli nie dla mnie mc donaldy i kebaby za to mnóstwo warzyw, owoców i ciemne pieczywo, makarony wielozbożowe. Jedyne co mogę sobie zarzucić to napoje gazowane typu cola zero i red bull zero no i dosyć mało piję wody, gdyż nie czuję się spragniona. Od maja zaczęłam również dosyć intensywnie ćwiczyć na fitnessie koło 4-5 razy w tygodniu i jedyne co widzę to mięśnie! A sadło nie znika. Szczerze mówiąc załamuję już ręce. Regularność posiłków również zachowana co jakieś 4 godziny coś tam szamam.
Czy istnieje dla mnie chodź cień nadziei? :/ ktoś może ma coś podobnego?
14 września 2014, 16:27
Syfy w postaci energetyków radzę wywalić, ja je piję dwa razy do roku przez okres jakiś dwóch tygodni - przed samym początkiem sesji, jak ryję po 20 godzin na dobę i widzę że mój organizm to źle znosi, boli brzuch i ogólnie I faza uzależnienia. Pij początkowo pół, potem co drugi dzień, w końcu odstawisz. Ewentualnie zrób sobie zielonej herbaty z guaraną.
A co do braku spadku kilogramów, idż do lekarza, powinnaś chudnąć na takim menu, jesz dużo mniej niż ja a mi kilogramy spadają - więc to jest co najmniej dziwne. Może coś jednak z hormonami? Zrobiłabym na początek TSH i morfologię
14 września 2014, 16:31
w zasadzie cola zero nie zawiera kcal, ale z tego co wiem daję fałszywy znak dla organizmu, że coś jemy i czujemy się głodni :) tak wiem na czym to polega. Jeżeli odtłuszczone produkty nie są fit to mam kupować mleko 3,5% i jogurty tak samo? i nie daj boże mozarelle :D
14 września 2014, 16:48
jem mozzarellę prawie codziennie, problemów z wagą nie mam.
Masz kaszaniaste to menu, białka tyle co nic, za mało kcal. Zawsze zadaję to samo pytanie - nie wydało ci się podejrzane, że jedząc tak mało, nir chudniesz? Do tego te spadki energii - jak dla mnie obowiązkowo kontrola lekarska i badanie hormonów.
Nie może być tak, że jesz połowę tego, co normalny człowiek i nadal masz otyłość. TO już nie jest kwestia silnej czy słabej woli - coś jest nie tak.
A wyrabianie mięśni fitnessem przy takiej diecie zakrawa o lekki żart.
14 września 2014, 16:50
w zasadzie cola zero nie zawiera kcal, ale z tego co wiem daję fałszywy znak dla organizmu, że coś jemy i czujemy się głodni :) tak wiem na czym to polega. Jeżeli odtłuszczone produkty nie są fit to mam kupować mleko 3,5% i jogurty tak samo? i nie daj boże mozarelle :D
A energetyki i napoje gazowane radzę wywalić - powoli, stopniowo. Żołądka nie ma co oszukiwać "pseudoposiłkiem" w postaci coli tylko trzeba jeść regularnie, odpowiednie ilości (za mało to też źle) i ćwiczyć silną wolę. Żołądek po kilku tygodniach przyzwyczai się i nie trzeba go oszukiwać.
Brak energii przy braku takiego napoju może być spowodowany a) uzależnieniem b) dostarczaniem zbyt mało kalorii i składników odżywczych.
14 września 2014, 17:05
w zasadzie od wczoraj zaczęłam dietę z vitalią. Z tego co widzę też nie jest bogata w białko, gdyż odznaczyłam wszystkie możliwe mięsa różni się jedynie tym, że jest trochę więcej tłuszczy aniżeli ja spożywałam. Możliwe, że dietę układa komputer, bo takich rzeczy jak tofu czy soja tu raczej nie widzę. Zobaczymy, czy dieta 1600 kalorii poskutkuję. Byłam też swojego czasu u dietetyczki, która nie potrafiła zaakceptować mojej decyzji o niejedzeniu mięsa i niestety po pierwszej wizycie nie miałam ochoty więcej oglądać tej kobiety...
To dlaczego nawet w diecie na vitali są produkty mleczne z małą zawartością tłuszczu skoro tego się nie poleca?? Chude twarogi, chuda mozarella czy chude jogurty??
14 września 2014, 17:11
w zasadzie od wczoraj zaczęłam dietę z vitalią. Z tego co widzę też nie jest bogata w białko, gdyż odznaczyłam wszystkie możliwe mięsa różni się jedynie tym, że jest trochę więcej tłuszczy aniżeli ja spożywałam. Możliwe, że dietę układa komputer, bo takich rzeczy jak tofu czy soja tu raczej nie widzę. Zobaczymy, czy dieta 1600 kalorii poskutkuję. Byłam też swojego czasu u dietetyczki, która nie potrafiła zaakceptować mojej decyzji o niejedzeniu mięsa i niestety po pierwszej wizycie nie miałam ochoty więcej oglądać tej kobiety... To dlaczego nawet w diecie na vitali są produkty mleczne z małą zawartością tłuszczu skoro tego się nie poleca?? Chude twarogi, chuda mozarella czy chude jogurty??
Zaraz bana dostanę - ale - vitalia to ma być dieta zgodna z powszechnym wyobrażeniem kobiet o diecie. Lekkie, niskokaloryczne itd. To, jak się o ma do zdrowia czy trwałej redukcji to już inna para kaloszy. Tego chcą klientki przerażone wizją jedzenia mozzarelli i dokładnie to dostają. Tutaj się robi kasę, a nie leczy ludzi. Ktoś na tym ma przede wszystkim zarobić :)
14 września 2014, 17:28
Zaraz bana dostanę - ale - vitalia to ma być dieta zgodna z powszechnym wyobrażeniem kobiet o diecie. Lekkie, niskokaloryczne itd. To, jak się o ma do zdrowia czy trwałej redukcji to już inna para kaloszy. Tego chcą klientki przerażone wizją jedzenia mozzarelli i dokładnie to dostają. Tutaj się robi kasę, a nie leczy ludzi. Ktoś na tym ma przede wszystkim zarobić :)w zasadzie od wczoraj zaczęłam dietę z vitalią. Z tego co widzę też nie jest bogata w białko, gdyż odznaczyłam wszystkie możliwe mięsa różni się jedynie tym, że jest trochę więcej tłuszczy aniżeli ja spożywałam. Możliwe, że dietę układa komputer, bo takich rzeczy jak tofu czy soja tu raczej nie widzę. Zobaczymy, czy dieta 1600 kalorii poskutkuję. Byłam też swojego czasu u dietetyczki, która nie potrafiła zaakceptować mojej decyzji o niejedzeniu mięsa i niestety po pierwszej wizycie nie miałam ochoty więcej oglądać tej kobiety... To dlaczego nawet w diecie na vitali są produkty mleczne z małą zawartością tłuszczu skoro tego się nie poleca?? Chude twarogi, chuda mozarella czy chude jogurty??
14 września 2014, 17:33
Nie wiem, osobiście mam awersję do tłuszczu tego w mięsie czy nabiale, więc jem wszystko jak najchudsze, a potem sobie dodaję do tego łyżkę oliwy czy oleju jakiegoś (z wyjątkiem sera, który czasem jem i jakoś mnie nie odrzuca), może durne, no ale prywatna obsesja :P Ale komuś bym nie poleciła odtłuszczania wszystkiego co możliwe, więc też mnie to dziwi że w diecie vitalii takie coś wymyślili. I na serio, zanim zaczniesz się pogrążać w kolejną dietę bez białka i tłuszczu opartą na chudych serkach i waflach ryżowych to poszłabym sobie zrobić badania. Nawet przy fatalnej diecie coś powinnaś schudnąć, więc wolałabym się upewnić co do tego, że hormony i krew są w porządku. Poza tym jak masz więcej niż parę kilo do zrzucenia to tak czy siak można chyba zrobić sobie badania przez rozpoczęciem odchudzania.
A z colą zero etc. - to nawet nie o to chodzi, że organizm się potem domaga cukru. Tylko straszna chemia, jak się pije codziennie to żołądek jest przyzwyczajony i tego nie odczuwasz. Jak ktoś pije sporadycznie to widzi jak organizm reaguje i że na pewno nie jest to zdrowe i uzależnia. Dlatego próbowałabym odstawić. Jak nie ma energii to lepsza filiżanka kawy nawet niż ten energetyk (oczywiście pod warunkiem, że to będzie filiżanka, a nie pół litra kawy).
Edytowany przez Wilena 14 września 2014, 17:34
14 września 2014, 18:01
właśnie o to chodzi, że miałam robione badania i jedyne czego mi brakowało to witaminy D, ale większość ludzi ma z tym problemy- za mało słońca. Tarczyca też jest w porządku. Widoczne efekty diet są tylko wtedy kiedy nie jem nic prócz dwóch jogurtów dziennie z tym, że całe życie nie da się w ten sposób żyć... póki co nie tracę nadziei. Lekarze mówili, że to genetycznie mam tendencje do otyłości, bo nie tylko ja mam ten problem. Muszę tylko znaleźć jakiś prawidłowy sposób odżywiania.. najgorsze jest to, że w Polsce wegetarianizm nie jest na tyle "popularny" i ciężko mi dostać od dietetyków jakąś pomoc. Od lekarzy dostawałam co najwyżej tabletki- oczywiście skuteczne, ale z efektami ubocznymi zdaję się, że już teraz są one zabronione- Meridia 15 próbował ktoś?