- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 września 2014, 17:13
Witam. Tak sobie teraz rozmyślam i ja z roku na rok ważę coraz więcej a mam dopiero 19 lat ;( w gimnazjum miałam jakieś 65 kg i już wtedy narzekałam byłam niższa, teraz mam 166cm wzrostu, w chwili obecnej jestem w ostatniej klasie technikum i ważę 78 kg ;/ w grudniu 2013 roku było jeszcze 71 kg i zachciało mi się odchudzać więc trochę schudłam i miałam jojo przybierając stopniowo do 78 kg ;( boję się za kilka lat będzie już 100 kg ;/ za nic nie potrafię się ogarnąć, na dodatek wydaje mi się że nie jem dużo i to nie moja wina, że tyję a to pewnie g**no prawda ;( ruszam się mało normalny dzień u mnie wygląda tak :
- rano szkoła, przed szkołą śniadanie np: parówka z ketchupem, duża bułka, kawa
- w szkole jakaś bułka i owoc
- zazwyczaj mam dużo lekcji np 8 więc w szkole jem potem jeszcze jedną kanapkę bądź bułkę np z szynką
- po drodze do domu niestety nie wytrzymuję i kupuję coś słodkiego np baton z 200 kcal
- w domu obiad to co mama ugotuje, potem mam naukę i brak sił na cokolwiek więc nie ćwiczę
- koło 19 kolacja różnie
- zazwyczaj przed snem jestem jeszcze głodna więc czasem coś małego zjem, folguję sobie więcej w weekendy, jakiś fast food raz w tyg, słodycze czy piwo. Ze strony mojego ojca rodzina jest gruba boję się, że mam jakieś geny do tycia dodatkowo.
Kobietki jest ktoś w podobnej sytuacji i wie jak mogę się ogarnąć ? od 2 lat narzekam, że jestem gruba jak coś schudnę to zaraz przytyję i tak w kółko ;(
13 września 2014, 20:50
chłopak kocha mnie taką jaka jestem więc z powodu wagi na pewno mnie nie zostawi
13 września 2014, 20:53
Eukaliptusku, dałabyś już spokój z tymi smętami. Weź się za robotę, pisanie postów na forum, nie spala kalorii.
13 września 2014, 21:03
W sumie to najpierw zrzuciłam 38kg potem po kilku latach trochę przybrałam i znów zrzuciłam. Ta sama recepta = zdrowe odżywianie + sport. Serio, to nie jest trudne wystarczy chcieć. Powiem Ci co mi bardzo pomaga - imprezowanie :) Jak chodzisz gdzieś, nieważne czy muzeum, restauracja czy klub, chcesz się wystroić i wyglądać rewelacyjnie. Dziewczyna przy tuzy NIGDY nie będzie wyglądać rewelacyjnie. I tyle w temacie.
13 września 2014, 21:49
Ile jeszcze zalozysz kont innych,myślisz e nikt tu cie nie pozna czy jak? W każdym razie nie wiem czego ty chcesz,moja rada taka. Nie odchudzaj się bo się nie nadqjesz do tego jedz sobie tak jak jesz i tyle i bądź gruba,będzie ci łatwiej zaakceptować siebie w takim wydaniu niż próbować chudnac bez skutku.
Edytowany przez Wykonczona 13 września 2014, 21:51
13 września 2014, 22:36
wyglada na to, ze same buly, ktore pochlaniasz do konca zajec, to juz 3 posilki, oprocz tego jesz jeszcze obiad, kolacje, batona po drodze i cos przed snem. Robi sie z tego 7 posilkow, dobrze licze? Czyli po prostu- jesz za duzo. Jesli juz kochasz buly (ja tez kocham), to walnij bule przed szkola, w szkole salatke owocowa i jogurt, jesli nie wytrzymasz do obiadu, to zjedz cos jeszcze (ale nie bule), potem obiad i normalna kolacje. Masz tym sposobem 3 posilki i 2 przekaski. Na pewno bedzie lepiej i schudniesz. A jak chcesz kubel zimnej wody na leb, to przeczytaj ostatni (lub jeden z ostatnich) wpis Mr Cube, gwarantuje, ze Cie otrzezwi!!!
13 września 2014, 22:58
Jak ja nie cierpię takiego marudzenia. Zakładasz setny temat o tym samym, wiecznie nie możesz schudnąć i wiecznie masz coraz grubszy tyłek. Ludzie Ci piszą sensowne porady, co do diety i co do ćwiczeń, wyjaśniają też że brak energii bierze się z kiepskiej diety i gdybyś ją zmieniła nie byłabyś taka "umęczona" życiem w wieku nastu lat. Albo się zastosuj do tych porad, ułóż sobie sensowny jadłospis, unikaj cukru i przetworzonych śmieci i zacznij cokolwiek ćwiczyć, albo się pogódź z tym że będziesz ważyła te 100 kilogramów i tyle. Wszystko jestem w stanie zrozumieć, nawyk, uzależnienie od cukru, jedzenie na emocjonalnym tle, zajadanie stresu, awersję do sportu, ale nie słaby charakter. Najgorsze co może człowiek w genach dostać. Wieczne jęczenie i spisanie samej siebie na straty. Mnie by było zwyczajnie wstyd pisać kolejny wątek na forum albo wypłakiwać się kolejny raz koleżance w rękaw, że nie mogę schudnąć kiedy tak na prawdę to wynika tylko z tego że jestem słaba. Ludzie mają zaburzenia hormonalne, są po ciężkich porodach, biorą sterydy, mają depresje i jakoś dają radzę się podnieść z kolan i schudnąć. Ale nie, lepiej iść kupić sobie batona, a potem w ramach usprawiedliwienia nijakości i miałkości swojego samozaparcia i woli walki o siebie popłakać jakim to się jest nieszczęśliwym. Żenujące skrajnie.
zgadzam sie z tym w 100 % lubie takich ludzi, nie owijaja w bawelne tylko grzecznie, acz dosadnie napisza prawde bez zbednego pier.. ;) autorko przeczytaj ten tekst kilka razy i wez sobie do serca. musisz sama sie ogarnac i schudnac bo nikt za ciebie tego nie zrobi...
13 września 2014, 22:59
Ja w ostatniej klasie liceum starałam sie kilka razy w tyg ćwiczyć by schudnąć. Zazwyczaj było to wieczorem po odrobieniu lekcji, ew później jeszcze odrabiałam
13 września 2014, 23:21
też tak mam, im starsza tym grubsza :/ nie wiem, jak Ci pomóc, łącze się w bólu :/