Temat: Ktoś też tak ma?

Albo jestem jakaś nienormalna, albo nie wiem co... Jak trzymam dietę, ruszam się itd., staję się hiperaktywna, ciągle mnie nosi, wszystko staram się robić najlepiej, jak potrafię, jestem wręcz opętana perfekcjonizmem. I odwrotnie - jak tylko sobie pofolguję z jedzeniem, zaraz przekłada się to na inne aspekty mojego życia: nic nie che mi się robić, o wiele mniej przykładam się do nauki lub pracy, zajęć domowych, nawet nie che mi się starannie ubrać czy uczesać, po prostu marazm i bylejakość na całej linii. Z powodu zawalenia diety tracę power do działania, jedne niedociągnięcie ciągnie za sobą kolejne. Nie wiem, skąd takie zachowanie mi się bierze. Czy ktoś ma podobnie?

ja mam identycznie jak Ty i denerwuje mnie to niesamowicie ;/ czasem myślę ,że naprawde cos ze mna nie tak...inni ludzie zawsze funkcjonują normalnie, niezależnie od jedzenia ,a u mnie to zależy czy trzymam dietę czy nie :(

brzmi jak wstępniak do anoreksji

jurysdykcja napisał(a):

brzmi jak wstępniak do anoreksji
Mam już tak z 10 lat i w anoreksję nie wpadłam, w moim wieku (prawie 30) chyba już to niemożliwe. Bulimia też mi nigdy nie groziła, bo brzydzi mnie wymiotowanie. Właściwie przez cały ten czas było to powiązane z kompulsami. Teraz już ich nie mam, ale wystarczy niewielkie złamanie narzuconych sobie zasad (choćby zjedzenie kolacji po godz. 20), żeby wszystko szlag trafił.

jurysdykcja napisał(a):

brzmi jak wstępniak do anoreksji
nie przesadzałabym w tą stronę. to raczej prawda, że zdrowe jedzenie i aktywność wpływa na nas w bardzo korzystny sposób, endorfiny po ćwiczeniach utrzymują nas w dobrym humorze a to z kolei przekłada się na nasze zachowania w szkole/pracy i ogólnie.

Moim zdaniem niekoniecznie wstępniak do anoreksji, ale za to nie do końca "wyleczone" kompulsy. Tak jakbyś przestała się objadać, ale w głowie nadal miała schemat myślenia kogoś kto to robi. 

To tez moze byc kwestia charakteru, ja mam podobnie, nie tylko jesli chodzi o diete, czy cwiczenia: wszystko, albo nic:D

Wilena napisał(a):

Moim zdaniem niekoniecznie wstępniak do anoreksji, ale za to nie do końca "wyleczone" kompulsy. Tak jakbyś przestała się objadać, ale w głowie nadal miała schemat myślenia kogoś kto to robi. 
Może coś w tym jest. W kompulsy nie popadam od ok roku, odkąd się przeprowadziłam i większość dnia spędzam w domu sama (pracuję zdalnie, w domu). Wcześniej zawsze dzieliłam z kimś pokój lub mieszkanie i teraz myślę, że moje napady obżarstwa wynikały z tego, że jadłam w ukryciu lub w czasie na jedzenie, gdy akurat zostawałam sama, bez ryzyka, że ktoś mnie nakryje (wstydziłam się cholernie). Teraz już nie muszę się przed nikim ukrywać, więc nie mam "przymusu" kompuslywnego jedzenia, ale może faktycznie coś w głowie jeszcze zostało.

Ja mam coś podobnego, ale u mnie to jest po prostu kwestia brzucha. Zawsze rano mam duuuużo mniejszy niż wieczorem i jak wstanę rano i jest w miarę płaski to od razu wydaje mi się, że jestem szczuplejsza i cały dzień mam dobry humor, a jak wstanę i brzuch od razu jest sporawy to wizualnie dokładam sobie 10kg i czuję się jak słonik. Cały dzień brak humoru -.-

SashaSwift7 napisał(a):

To tez moze byc kwestia charakteru, ja mam podobnie, nie tylko jesli chodzi o diete, czy cwiczenia: wszystko, albo nic:D
To mi się kojarzy z paradoksem perfekcjonizmu i prokrastynacji. Haha, nawet google podpowiada hasło "perfekcjonizm i prokrastynacja". Cytat z pewnego bloga: "Efektem perfekcjonizmu jest prokrastynacja, czyli patologiczna tendencja do nieustannego przekładania pewnych czynności na później. Skoro czegoś nie możesz zrobić perfekcyjnie, to lepiej tego nie robić wcale?"

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.