Temat: Zbyt wysokie i nierealne wymagania.

Czy tylko ja mam taki zryty mózg? weszłam dziś na wagę (a dopiero wazyłam się 3 dni temu), nie dość że o 19, w ubraniach, po całodniowych posiłkach to jeszcze byłam zawiedziona, że nadal taka sama waga 79kg, że nie schudłam nic w ciągu tych 3 dni ;/ wiem głupia jestem bo w takim czasie nie przytyłam więc i nie schudnę tak szybko, ale poczułam że moje bieganie idzie na marne, opadła moja motywacja. Z drugiej strony mam myśli, że ważę około 20 kg więcej od przeciętnej nastolatki ;/ żal mi samej siebie, jak nastawić się psychicznie że odchudzanie to długi proces i nie zrzucę nadwagi w 2 tygodnie ? czy ktoś ma równie głupie myśli jak ja ? dodatkowo ciągle chodzę głodna nie wiem co jest ze mną nie tak, ciągle mam ochotę na słodycze, dziś zjadłam miseczkę płatków czekoladowych tylko starałam się powstrzymać, miało to około 250 kcal ...

Pasek wagi

z jednej strony się zgadzam,że jest lipa z dietą bo miałka mało,zdrowych tłuszczów prawie brak ale z drugiej strony wiem jak to jest gdy się nie przelewa a jakby nie patrzeć węgle są najtańsze i momowe wyroby "mięsne" bo podejrzewam,że szynka i hamburgery tego typu właśnie

Pasek wagi

Od biedy możesz zmierzyć się nitką i odmierzyć odległości zwykłą linijką, wymiary będziesz znać tylko zajmie to trochę dłużej niż mierzenie centymetrem. Ćwicząc właśnie jadłam tak 1500-2000kcal, ale licząc dzienne spożycie "na oko" można się bardzo zdziwić, ja tak miałam i to co podaję to kalorie wyliczone z kalkulatorem.

Pasek wagi

ja to liczę z kalkulatorem i ze stroną ile waży pl ;)

Pasek wagi

Moznamozna napisał(a):

ja to liczę z kalkulatorem i ze stroną ile waży pl ;)

Czyli ok, ja tak samo.

Pasek wagi

Jak z dietą nie możesz zrobić za dużo, bo mama robi zakupy to ogranicz po prostu cukier i więcej ćwicz jedząc te 1900-2000kcal. Nie wierzę, że nie schudniesz przy tym :) W vitalii masz też kalkulator spalanych kalorii.

Pasek wagi

Sorry, ale dla mnie wytłumaczenie "mam słabą dietę, bo mamy mało pieniędzy" to żadne wytłumaczenie. W moim domu rodzinnym też się nie przelewało, a jednak dawaliśmy radę odżywiać się zdrowo.

1. Warzywa - chyba jeden z najtańszych produktów, zwłaszcza na bazarze. Ogórki, pomidory, sałata, marchew.... przecież nie trzeba jeść karczochów albo batatów.

2. Owoce - te są trochę droższe, ale wystarczy wybierać z głową - jabłka, banany, owoce sezonowe.

3. Mięso - jeden z droższych produktów, ale nie trzeba przecież kupować wołowiny czy gęsiny albo pasztetów francuskich. Kurczak to jeden z tańszych mięsnych produktów.

4. Zboża - owsianka to już w ogóle chyba grosze. Paczka płatków owsianych - 2 zl, paczka otrąb nawet mniej niż 2 zł, do tego mleko ze 4 zł i owoc, np. banan czy jabłko i wychodzi na owsiankę z 2 zł dziennie. A już na pewno płatki owsiane są tańsze niż słodkie, czekoladowe czy jakieś inne.

A jak nie lubisz owsianek, to możesz jeść i kanapki, nawet z pszennego pieczywa, kwestia tego, co na nie położysz. Wystarczy upiec pierś z kuraka i pokroić ją na plastry. 

5. Produkty białkowe: twarogi, jajka, jogurty naturalne to nie są mega drogie rzeczy. 

Wystarczyłoby pomóc mamie, szczególnie jeśli nie pracujesz i masz wakacje.

No ale niestety, żeby kombinować trzeba mieć trochę woli do schudnięcia, chęci do poszukania zamienników i czytania w necie, co jest zdrowe czy nie. Ty już nie raz udowodniłaś, że Ci się po prostu nie chce :)

Pasek wagi

tak jak dziewczyny Ci pisaly - zamiast napychac sie chlebem napychaj rozciagniety brzuch warzywami - tanie, malokaloryczne i swietnie napychaja, czyli zamiast 3 kromek chleba zjedz jedna np. z twarozkiem i do tego warzywa na full. Na drugie zjedz jogurt lub owoc skoro nie wytrzymujesz do obiadu. Na obiad podroby sa mega  tanie i megazdrowe do tego znowu warzywa. Po zatym powiem jedno - udowodniono, ze nasz mozg dziala nawykowo - tzn. po 2 tygodniach wykonywania czynnosci ona jest juz nawykiem, tak samo z dieta, jedz tak 2 tyg a zatrybisz, bo najgorsze sa zmiany typu jem zdrowo kilka dni po czym sie nawpieprzam syfu, masakra. Pamietaj, z eglod jest tez Twoim przyjacelem. Dobrze czasem pobyc glodna. Masz spory bagaz na swojej dupce, pleckach, brzuchu, udach, wiec masz zapasy do spalania. Poza tym grubas ma full bialka do spalenia - ne  mowie o miesniach, ale o zlogach, torbielach wewnetrznych itp i to wlasnie ejst spalane na deficycie. Glodzic tylkos ie nie wolo osobom chydym, natomiast Ty jestes w swietnej sytuacji, musisz tylko w gglowie przestawic przelacznik. Nie trzeba wielkiej kasy zeby zdrowo jesc, uwierz. A, i do poczytania: pierwsze art, od gory, o tym jak sie spala tluszcz z siebie, co trzeba zrobic:

http://nowadebata.pl/category/odzywianie/page/2/

Pasek wagi

_Klara napisał(a):

Pamietaj, z eglod jest tez Twoim przyjacelem. Dobrze czasem pobyc glodna.

Nigdy w życiu nie słuchaj takich bzdur. Głodzić się nie wolno nikomu, nigdy.

Postaw na ćwiczenia, rower, dywanówki, do tego staraj się jeść regularnie i jeśli nie masz rozwalonego metabolizmu to powinno ruszyć :) Wiem po sobie, kiedyś jeździłam codziennie na rowerze i bez liczenia kalorii zrzuciłam 4kg. Teraz jeździć nie mogę, więc wróciło, ale jeśli ty możesz to polecam.

Brak pieniędzy nie znaczy, że nie da się się schudnąć. Jak się odchudzałam gdy mieszkałam z rodzicami i chodziłam do szkoły to też się u nas nie przelewało, ale dałam radę trzymać dietę (efekt jojo wystąpił, ale to z mojego lenistwa akurat :/), Wystarczy wprowadzić kilka poprawek, też przed dietą jadłam dużo i kalorycznie, ale moje zmiany wyglądały tak: zamiast jeść zupę ze śmietaną, surówkę ze śmietaną jadłam bez, prosiłam mamę żeby odlała mi porcję zupy bez śmietany, jadłam same warzywa np pomidor z cebulą, gdy byłam głodna to jadłam owoce, które rosły w ogródku, jabłka, gruszki, śliwki, warzywa - marchewka, ogórek, pomidor, cebula itp. Zamiast tłustych sosów i oleju do mięs jadłam samo mięso, zamiast kotleta piekłam swoją porcję na grilu bez panierki albo w piekarniku. Można wprowadzić zmiany tylko trzeba odrobinę chęci, bo wymówki są najłatwiejszym usprawiedliwieniem. Ćwicz dużo, jeździj na rowerze, spaceruj, biegaj. Większa aktywność też daje spadki :) Powodzenia życze :)

JaninaAlicja napisał(a):

Sorry, ale dla mnie wytłumaczenie "mam słabą dietę, bo mamy mało pieniędzy" to żadne wytłumaczenie. W moim domu rodzinnym też się nie przelewało, a jednak dawaliśmy radę odżywiać się zdrowo.1. Warzywa - chyba jeden z najtańszych produktów, zwłaszcza na bazarze. Ogórki, pomidory, sałata, marchew.... przecież nie trzeba jeść karczochów albo batatów.2. Owoce - te są trochę droższe, ale wystarczy wybierać z głową - jabłka, banany, owoce sezonowe.3. Mięso - jeden z droższych produktów, ale nie trzeba przecież kupować wołowiny czy gęsiny albo pasztetów francuskich. Kurczak to jeden z tańszych mięsnych produktów.4. Zboża - owsianka to już w ogóle chyba grosze. Paczka płatków owsianych - 2 zl, paczka otrąb nawet mniej niż 2 zł, do tego mleko ze 4 zł i owoc, np. banan czy jabłko i wychodzi na owsiankę z 2 zł dziennie. A już na pewno płatki owsiane są tańsze niż słodkie, czekoladowe czy jakieś inne.A jak nie lubisz owsianek, to możesz jeść i kanapki, nawet z pszennego pieczywa, kwestia tego, co na nie położysz. Wystarczy upiec pierś z kuraka i pokroić ją na plastry. 5. Produkty białkowe: twarogi, jajka, jogurty naturalne to nie są mega drogie rzeczy. Wystarczyłoby pomóc mamie, szczególnie jeśli nie pracujesz i masz wakacje.No ale niestety, żeby kombinować trzeba mieć trochę woli do schudnięcia, chęci do poszukania zamienników i czytania w necie, co jest zdrowe czy nie. Ty już nie raz udowodniłaś, że Ci się po prostu nie chce :)

Jak to powiadają : ,,złej baletnicy przeszkadza nawet rombek od spódnicy". Świetnie ujęte :) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.