- Dołączył: 2014-04-23
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 21159
1 sierpnia 2014, 15:16
Przeżuwanie i wypluwanie jedzenia to nadal jest przecież bulimia, tylko że inna jej forma. Idź może do psychoterapeuty jakiegoś, bo nadal masz ewidentnie zaburzenia odżywiania. Z takich "dietetycznych" porad to wydaje mi się, że tylko ułożenie sobie dobrze zbilansowanej diety, sensowne rozłożenie b/w/t i kalorii na poszczególne posiłki, jedzenie o stałych w miarę porach i unikanie rzeczy z wysokim ig i rzeczy które ogólnie wywołują u Ciebie takie napady potem. Ale najpierw chyba musisz sobie poukładać w głowie, zanim poukładasz na talerzu, dlatego na prawdę lekarz/psychoterapeuta jeżeli nie dajesz rady sama (a na pomoc rodziców z tego co piszesz raczej też liczyć nie możesz)
- Dołączył: 2014-01-21
- Miasto: Pszczyna
- Liczba postów: 3048
1 sierpnia 2014, 15:20
no sama nie wiem...może psychiatra lub porządny psycholog Ci pomogą? przy Twoim wzroście wage masz raczej ok- problem tkwi w Twojej głowie....
Edytowany przez zeberka363 1 sierpnia 2014, 15:21
- Dołączył: 2014-04-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 7449
1 sierpnia 2014, 15:22
tu to chyba już specjalista jest potrzebny...
1 sierpnia 2014, 15:42
Tak jak mówią dziewczyny - specjalista tu jest wskazany, jakiś dobry i mądry terapeuta. Sama nie dasz rady, bo ... znowu wpadasz w obsesję. Żujesz i wypluwasz jedzenie; waga nie jest też jakaś kolosalna, ale już widzisz problem w sobie... Myślę też, że dobrym krokiem będzie ... nauczenie się akceptacji siebie -swojego ciała i swoich niedoskonałości (zresztą to punkt wyjściowy dla wszystkich odchudzających się). Wtedy dużo łatwiej się odchudza, bo robisz to nie z nienawiści do siebie, ale z sympatii do siebie :) . Poza tym waga może nie spadać, bo możesz mieć rozwalony metabolizm. Tu byłaby potrzebna też chyba jakaś rozsądna dieta, może i wizyta u ginekologa - endokrynologa. "Po drodze" mogłaś też rozregulować sobie hormony, a te są w dużej mierze odpowiedzialne za to czy tyjemy czy nie.
I nie łam się! U mnie waga stanęła dwa miesiące temu i sobie stoi i stoi - a nawet poszła w górę, ale to z mojej winy zero ruchu i masa słodyczy, lecz już wróciłam do stanu przed lekkim jo-jo. Robię też co mogę, by ją zbić a ta nic ...
Edytowany przez ab731704ffba5b610c09db2642dea7dd 1 sierpnia 2014, 15:45
- Dołączył: 2014-03-22
- Miasto: szczecin
- Liczba postów: 798
1 sierpnia 2014, 16:00
uświadom sobie, że waga nie jest twoim problemem. mam 170 cm, ważę 63 kg (czyli tylko 1 kg mniej niż ty, tyle co nic) i jakoś jestem szczęśliwa. uwierz, dla wielu facetów przy takiej wadze jesteś atrakcyjna :-) a znajdą się i tacy, co powiedzą, że dla nich jesteś za chuda ;-) poza tym, co to w ogóle za wartość "być chudym"? jest tyle innych cudownych rzeczy - zwiedzać świat, mieć cudowny seks, czytać książki, jeść czekoladę, tańczyć, pracować w wymarzonym zawodzie, imprezować ze znajomymi, kupować śliczne rzeczy, zrobić czasem coś dobrego dla kogoś bezinteresownie, budować wartościowe relacje z rodziną i z przyjaciółmi, rozwijać zainteresowania.... a tobie nie chce się żyć??? przez głupią wagę? ćwicz i jedz zdrowo (ale czasem pozwól sobie na małe grzeszki), ale nie pozwalaj, zeby waga stawała się osią twojego życia.
- Dołączył: 2011-05-15
- Miasto: Trzeci Szałas Po Lewej
- Liczba postów: 4761
1 sierpnia 2014, 16:52
Moja wymarzona waga 65 :)
Poważnie , po co Ci chudnąć?
Polecam książkę Perfekcyjna - W pułapce anoreksji...
- Dołączył: 2012-04-20
- Miasto: Zamość
- Liczba postów: 88
1 sierpnia 2014, 17:00
Stwierdzam, ze nie jesteś sama.. Ja także mam OES, czyli przeżuwam i wypluwam. Także powoduje wymioty, ale tylko wtedy, kiedy zjem coś mega kalorycznego, albo po porstu za dużo... Źe się z tym czuje i myśle, zeby przestać to robić jednak kiedy widze cos słodkiego to po prostu nie moge sie powstrzymac i chowajac to gdzieś lece do łazienki, zeby wypluć. Moja mama także mi truje, zebym posżła do psychologa, także podejrzewam,z ę mam bulimie, ale przecież sie do tego nie przyznam..to jest zbyt krepujące. Na siłowni jesteś dopiero 3 raz, daj sobie więcej czasu, przejdź na jakąs zdrową diete, nie głodzenie itp. Po porstu jedz mniej, częściej i więcej ruchu, a wtedy na prawde zobaczysz efekty. .. Nie zadręczaj sie tak bardzo... Kiedy poczujesz niepohamowany głód zaciśnij pięści policz do dziesięciu i zrób sobie zieloną herbatke lub wypij szklanke wody, allbo ażryj sie jabłek, a nie bedzieś czuła głodu do rana..xd
- Dołączył: 2014-05-24
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 438
1 sierpnia 2014, 18:13
65 przy 170cm to przecież taki lekki pączuszek.. nieduży ale lekki :) Sama mając 174cm i ważąc 65kg nie czułam się fajnie.. Dopiero jak zrzuciłam fat do 57-55kg poczułam się jak superlaska. Tobie też się uda, tylko się nie obżeraj!! Pomyśl sobie ile szkód słodycze robią ci w organiźmie, syfy na twarzy, złe samopoczucie, brak energii, opona na brzuchu... I po co to? Dla 5 sekund przyjemności w ustach? Daj spokój. Weź się w garść.
3 sierpnia 2014, 20:09
65kg i 10????/ :D tak jak wyżej nie żaden pączuszek ani grubas.. a nic nic, to normalna waga, nadwaga się zaczyna od 75, ale nie znaczy że możesz tyć, 65 to waga normalna ;) więc gruba to ty nie jesteś , ja też miałam tyle i wiem po sobie że było fajnie, kobieco ale gdy się uparłam by być chudsza to tak się stało, spokojnie wszystko jest możliwe, najpierw głowa i psychika a reszta się ładnie ułoży, i nic na siłe i na szybkiego ;)