- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 czerwca 2014, 08:02
Nie wiem jak szybko można przytyć, ale ja chyba jestem w tym mistrzem. Kwestia kilku dni, żebym nie zmieściła się w spodnie. Przez ostatni tydzień wepchnęłam trochę tego jedzenia, nie będę ukrywać, ale starałam się ćwiczyć w domu jakiś pilates, żeby to spalić. Problem jednak nie zniknął. Urosły mi boczki, w pupie +3 cm, w udach mam już 59, a jeszcze niedawno było 57.5. W talii 66(było 63). Cieszyłam się z tych wymiarów, chciałam kontynuować ich spadek, ale nie mogę się opanować gdy do domu ciągle ktoś przynosi słodycze. Nie zjadam ich masy, bo ogólnie mam silną wolę i potrafię się opanować. Ale tu wpadnie kęs czegoś podczas gotowania, potem mi się nudzi to coś"ugryzę" i tak wyhodowałam na sobie kawał sadła. Po trzech miesiącach chodzenia na siłownię wszystko trzeba zaczynać od nowa, wszystkie wymiary zimowe do mnie wróciły <3 Jestem mistrzem w zawalaniu diety, a szczupła nie jestem też, więc muszę sie walnąć w ten tłusty ryj i ogarnąć jeszcze tłustszą dupę. Nie poddam się, będę walczyć, bo nie chcę żyć pełna wstydu. Cholernie mnie to wkurza, że jestem takim durnym prosiakiem.
Mam 177 i ważę chyba coś koło 65/64(boję się stanąć na wagę). Czy gdybym się tak konkretnie wzięła za siebie bez absolutnie żadnego podjadania i ćwiczenia codziennie(planuję 3x w tyg siłownia a reszta tygodnia pilates i rower) to w ile czasu można schudnąć? Wiem, że to b. długi czas i planuję przynajmniej w rok dojść do 59 kilo, ale strasznie sie boję, że mi sie nie uda.
Edytowany przez SummerSpiritt 23 czerwca 2014, 08:06