Temat: Cheat meal i jo-jo rujnują mi życie...

Mam 17 lat, 165cm i obecnie ważę 67-68kg w zależności od dnia (BMI 24.6 czyli prawie nadwaga).
Mój cel od ponad 3 lat - 55kg. 

Jak zaczęłam się odchudzać pierwszy raz ważyłam 66kg. Dzięki ruchowi i wyeliminowaniu wszystkich słodyczy i fast foodów, jedzeniu regularnych posiłków i piciu 2 litrów dziennie, schudłam 6kg. Nie stosowałam żadnej specjalnej diety ani nic. Jak już mówiłam 55kg to mój cel, ale poniżej 60kg nigdy nie mogę zejść. Z tą sześćdziesiątką potrafiłam się bujać z 3-4tyg
Po pewnym czasie staję się sfrustrowana że nic więcej nie schodzi i w nagrodę że i tak długo wytrzymałam, jem jakiegoś fast fooda czy coś. Problem jest taki że jak już zrobię sobie takiego cheat meala, to już koniec. Jem bez opamiętania. 

Potrafię zrobić sobie pizzę o 11 w nocy i całą zjeść sama, popijając litrami pepsi. Jak na obiad jest zupa potrafię zjeść kilka misek na raz. Uwielbiam być pełna! Potrafię zjeść kilka paczek chipsów na raz a potem jeszcze szukać jedzenia. Ogólnie to zjadam z 3000-4000kcal dziennie, tak na oko. Potem zdarzają się dni, kiedy budzę się o 13-14, o 17 jem pierwszy posiłek i do końca dnia nie jem nic więcej.

Po kilku miesiącach takiego obżerania wracam do swojej początkowej wagi i cały cyrk zaczyna się od nowa. 

Ostatnio z mamą byłyśmy na Smacznie dopasowanej od Vitalii, i znowu zeszłam tylko do 60kg. Ale tym razem jak zaczęłam jeść to przytyłam aż do 68kg. 

Teraz chcę się zacząć odchudzać znowu, jednak zawsze dietowałam z mamą, więc skoro obie byłyśmy na diecie nigdy nie było żadnych niezdrowych przekąsek w zasięgu ręki, mama też gotowała zdrowe obiady.
Teraz jak się odchudzam sama jest 1000 razy gorzej bo wszędzie jest jedzenie! Multum czekolad, lodów, frytki, często też zamawiamy chińszczyznę .

Nie potrafię ułożyć sobie sensownej diety, a to że chodzę spać o chorych godzinach nie pomaga. Teraz w wakacje wstaję o 10 a chodzę spać o 2-4rano... I jak już wyżej pisałam zdarzają się dni że budzę się po 1.

Ogólnie to nie mam żadnych kompleksów, jeśli chodzi o moją wagę. Uwielbiam chodzić w szortach, ale żeby nie uprzykrzać ludziom widoku chodzę w nich tylko jak jest bardzo ciepło (Mam meeeeega cellulit). Nigdy nie uważałam się za grubą osobę nawet teraz, pomimo tego że teoretycznie mam nadwagę. Jednak jak widzę chude, wysportowane dziewczyny jestem mega zazdrosna bo też bym tak chciała. A przy takim tempie jedzenia nawet jakbym ćwiczyła cały dzień nigdy nie będę tak wyglądać :( Boję się też że będę musiała być na diecie przez całe życie, bo nie potrafię jeść jak normalny człowiek. 


Przepraszam za tak długiego posta, ale musiałam się wyżalić :D

I teraz pytania... Jak opanować to moje obżarstwo i gdzie mogę znaleźć jakieś zbilansowane diety odchudzające. (Wszystkie dukany itp. z góry odpadają. )

Mój cel nadaj jest taki sam, ale nie stawiam sobie żadnego limitu czasowego. Mogę zrzucać te 12kg nawet 4 lata byleby zejść w końcu poniżej 60kg... 

Ehhh...

Dla ciekawskich zdjęcia... Na ile wyglądam?

http://oi59.tinypic.com/jimcr9.jpg
http://oi62.tinypic.com/2rcv66q.jpg

Dziękuję wszystkim za porady i opinie :)
Od czasu kiedy zaczęłam ten temat, zaczęłam jeść 5 posiłków dziennie (na razie około 1700kcal na dzień), piję codziennie 2 litry wody, nie jem słodyczy ani fast foodów. "Schudłam" 2,5kg w ten tydzień, no ale jak wiadomo to jeszcze nie tłuszczyk więc przede mną jeszcze długa droga. 

W domu jest pełnoooo słodyczy ale na razie się trzymam. Zobaczymy jak to będzie później. 
Jak na razie jedyny problem jaki mam to to że cały czas myślę o jedzeniu, i odliczam godziny do kolejnego posiłku...

I teraz mam dylemat i zarazem pytanie...
Za tydzień mam urodziny, w dodatku 18. Co mam zrobić? 
W ogóle nie jeść tortu/słodyczy? Postarać się zjeść tylko trochę? Czy na ten dzień dać sobie spokój z dietą? 

Strasznie się boję tego dnia jeżeli chodzi o jedzenie... brrr

Kaia94 napisał(a):

Ehh coś Ty sobie zrobiła...Skoro jesteś w stanie schudnąć ileś tam kg jest plusem.Jednak to jedyny plus reszta to minusy...Masz zniszczone ciało od wewnątrz i od zewnątrz widać,że jesteś uzależniona od jedzenia.Tak będziesz musiała być na diecie całe życie i całe życie uważać na to co jesz.Ratunkiem dla Ciebie są owoce i warzywa...musisz jeść ich ogromne ilości zamiast niezdrowego jedzenia aż do zaspokojenia głodu.Trochę ćwiczeń i może coś z Ciebie być.Ja oceniam Cię na 70kg.

Ja pier...rady z dupy, wez sie dziewczyno nie udzielaj, jak nie masz wiedzy, zamiast gadac bzdury.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.