- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2016, 07:58
Witam
Jestem na vitalii juz dość spory okres czasu, ale skutki opłakane. Jestem = nic nie robię aby pozbyć się tej masakrycznie wysokiej wagi.Macie podobnie ? No to w końcu ruszmy się i zróbmy coś z tym. Zróbmy to dla siebie nie dla innych.
Zapraszam wszystkich zmotywowanych trzycyfrowców wagowych.
27 sierpnia 2016, 11:10
Luna, mam podobnie do Ciebie, największą różnicę czuję w ubraniach. Świetnym pomysłem dla mnie było też zrobienie sobie zdjęcie z boku, na początku odchudzania. Później co miesiąc, dwa, możesz zrobić sobie z niego coś w rodzaju kolażu. To porównanie daje niezłego kopa motywacyjnego :D
27 sierpnia 2016, 11:23
Hej :) można jeszcze do Was dołączyć?
Ja kolejny już raz zaczynam(eh..), ale mam nadzieję, że tym razem się nie poddam :P mój cel to 90 kilogramów na wadze do 30 września 2017, więc myślę że rozsądny cel, a jak się uda więcej to fajnie :P
Mam 25 lat, roczną córkę, 30 września 2017 biorę ślub, stąd taki cel, no i wiadomo - zdrowie, ale nie ma co ukrywać ślub motywuje bardziej :P
Stosujecie jakieś suplementy? Macie jakieś rady?
27 sierpnia 2016, 14:06
Witaj, PrzyszlaZona, ja nie stosuję żadnych tabletek wspomagających odchudzanie, bo one tak naprawdę nic nie dają. Próbowałam kiedyś i tylko wyrzuciłam pieniądze. Ważne jest, byś zmieniła nastawienie - stopniowo, ale konsekwentnie do celu. Jeśli będziesz chudła kilogram tygodniowo, do ślubu, a nawet wcześniej, osiągniesz swój cel. Jedź 5 posiłków dziennie co 3-4 godziny (3 główne i 2 przekąski), zrezygnuj z cukru, słodkości i pszenicy, poza tym powinnaś jeść wszystko w odpowiednich ilościach. Nie wolno całkowicie rezygnować z tłuszczu i węglowodanów, są one niezbędne dla właściwego funkcjonowania organizmu. Możesz jeść kasze, brązowy ryż, razowy makaron. Jedź dużo warzyw, owoce również, ale nie za dużo. I oczywiście ruszaj się, musisz być aktywna, szybciej będziesz traciła na wadze, a i ciało będzie wyglądać lepiej. Wyznacz sobie konkretny cel, bądź konsekwentna, unikaj pokus, a na pewno dasz radę. Trzymam kciuki, żebyś w dniu ślubu i już zawsze wyglądała atrakcyjnie. Jesteś młoda, a młodość to Twój sprzymierzeniec w walce z niechcianymi kilogramami. To tak pokrótce, poczytaj o zdrowym odchudzaniu, właściwym komponowaniu posiłków, kontroluj efekty.
Edytowany przez 27 sierpnia 2016, 14:22
27 sierpnia 2016, 14:30
Bebeutifull, mam takie zdjęcia, jedno nawet wyeksponowałam w widocznym miejscu (na lodówce), żeby mi przypominało, jak wyglądam. Postanowiłam, że co 10 kilogramów będę robiła nowe, ale za każdym razem w tym samym ubraniu.
27 sierpnia 2016, 18:07
ja tez bez suplementów. Te biorę tylko pod opieka lekarza i nie w temacie odchudzania. Te wszystkie tabletki idchudzajace to wg mnie pic na wode fotomontaż.
trzymam sie nadal swojej diety. Jako przekaske miałam dzis koktajl z pieczonego jablka i jogurtu naturalnego - polecam. Bardzo smaczne. Oczywiście jestem juz najedzona a jeszcze kolacja. Za to po kolacji bierzemy psiaki na dlugi spacer do naszego lasku. To w ramach ćwiczeń. Kurczę nie uwierzycie jak mi brakuje treningu takiego porządnego.
27 sierpnia 2016, 18:19
przyszlazona ja wychodziłam za mąż w lutym tego roku. Ślub byl dla mnie kiepska motywacja. Niestety zajadalam wszystkie nerwy. Ogólnie organizowanie tego wydarzenia w trzy miesiące to byl lekki hardcore nawet biorąc pod uwagę skromność calej oprawy :) za to teraz mam ogromna motywacje i jestem naprawde dobrej myśli.
27 sierpnia 2016, 18:29
Ja też nie używam żadnych suplementów na odchudzanie. Nie wierzę, że one w czymkolwiek pomagają, no chyba, że w odchudzaniu portfela Suplementy biorę tylko te przepisane przez lekarzy.
Nie eliminuję również żadnej grupy produktowej. Nie stosuję również żadnych "nazwanych" diet. Staram się po prostu zdrowo odżywiać w sposób, w który chcę się już zawsze odżywiać. Dlatego nie odmawiam sobie również żadnych "przyjemności". Po prostu pilnuję, aby nie były zbyt częste. W ten sposób obecna dieta nie jest dla mnie żadną katorgą, żadnym specjalnym wyrzeczeniem. I żadnych potraw mi nie brakuje
Do tego staram się codziennie mieć aktywność fizyczną. Ustaliłam sobie podstawowy bilans kaloryczny, do tego doliczam spalone danego dnia kalorie, wyznaczam z tego limit kalorii na dany dzień, liczę kalorie zjedzone i pilnuję, żeby te kalorie zjedzone były odrobinę poniżej bilansu wyznaczonego na dany dzień. I tego się trzymam.
27 sierpnia 2016, 19:03
Mam dzisiaj doła i to potężnego. Wstałam rano i oczywiście zaraz wskoczyłam na wagę, i co - tylko 0,2kg mniej :( Wiem że lepsze to niż + 0,2kg ale naprawdę się starałam. Nie twierdzę że absolutnie nie wpadł mi żaden nadprogramowy plasterek szynki ale generalnie ewentualną ochotę na małe co nieco zagryzałam selerem naciowym albo marchewkami. Do tego codziennie pół godziny na rowerku stacjonarnym i przynajmniej 5km spaceru a raczej marszu dziennie. Myślałam że będzie chociaż 0,5kg mniej. Do tego w Warszawie upał i strasznie duszno - nawet o tej porze więc nie mam ochoty zupełnie na nic.
Ech... Idę na ten mój rowerek bo właśnie Fakty się zaczęły. Jak teraz odpuszczę to potem będzie mi jeszcze ciężej. Na pocieszenie mam chociaż tyle że w moim pasku do spodni zapinam się o jedno oczko mniej :)
27 sierpnia 2016, 19:10
Hej :) można jeszcze do Was dołączyć?Ja kolejny już raz zaczynam(eh..), ale mam nadzieję, że tym razem się nie poddam :P mój cel to 90 kilogramów na wadze do 30 września 2017, więc myślę że rozsądny cel, a jak się uda więcej to fajnie :P Mam 25 lat, roczną córkę, 30 września 2017 biorę ślub, stąd taki cel, no i wiadomo - zdrowie, ale nie ma co ukrywać ślub motywuje bardziej :PStosujecie jakieś suplementy? Macie jakieś rady?
Witam serdecznie. Dobrze że masz sporo czasu na osiągnięcie docelowej wagi. Najgorzej jest zabrać się za to na 2 - 3 miesiące przed konkretnym wydarzeniem.
Nie mam żadnej konkretnej diety tylko staram się jeść z głową: przede wszystkim żadnych słodyczy i bardzo unikam smażenia. O wspomagaczach wg. mnie powinnaś zapomnieć. Nić nie zastąpi ruchu i zmiany nawyków żywieniowych. Osobiście bardzo lubię programy Kasi Bosackiej na TVN Style a konkretnie cykl "Wiem co jem na diecie". Jest tam bardzo dużo praktycznych porad i opinii osób znających się na odchudzaniu i zdrowym żywieniu. W jednym z odcinków był poruszony temat wspomagaczy a nawet przeprowadzony test. To nic nie pomaga - tylko wyciąganie pieniędzy. Oczywiście inna bajka jeżeli takie suplementy przepisze lekarz.
Edytowany przez Andzia19822016 27 sierpnia 2016, 19:10