- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2016, 07:58
Witam
Jestem na vitalii juz dość spory okres czasu, ale skutki opłakane. Jestem = nic nie robię aby pozbyć się tej masakrycznie wysokiej wagi.Macie podobnie ? No to w końcu ruszmy się i zróbmy coś z tym. Zróbmy to dla siebie nie dla innych.
Zapraszam wszystkich zmotywowanych trzycyfrowców wagowych.
24 sierpnia 2016, 07:21
Witajcie dziewczyny. Jak Wam minął wczorajszy dzień? Ja przechodziłam jakiś kryzys, dopadło mnie totalne lenistwo, dosłownie nic mi się nie chciało. Mimo że nie byłam głodna, ciągle miałam ochotę coś zjeść, szczególnie z rzeczy niedozwolonych. Gdybym się nie pilnowała, poległabym na całej linii. Jednak piętki chleba z odrobiną masła i plasterkiem ulubionego sera żółtego nie byłam w stanie sobie odmówić.
Musimy się trzymać, nie możemy polec. Jak się już wkroczyło na tę drogę, trzeba ją przejść do końca mimo wybojów, dziur i pułapek. Dobrze, że tu jesteście i mogę się wygadać. Nikt nie zrozumie człowieka lepiej niż osoba, która ma takie same problemy.
24 sierpnia 2016, 07:49
Czesc Luna. Ja sie juz ogarnelam po weekendzie i bylo ok. Trzymalam sie diety I rowerkowalam na stacjonarnym. Ale pietka (malenka) z maslem tez byla ;-)
24 sierpnia 2016, 08:02
Hej. Od piętki dziewczyny nic sie nie stanie :) W sumie można to zaliczyć jako sukces, że tylko piętka!
Ja diety i ćwiczeń trzymam się też nieźle. Nawet moge powiedzieć, że moja waga zwariowała! Dziś pokazała 2 kg mniej niż w sobotę! A nie głodzę się przecież... Jem 5 posiłków normalnie. Może to kwestia mojego "nowego" trybu życia od poniedziałku: psa wyprowadzić, mały do przedszkola, ja szybko do pracy, po pracy zakupy, znowu pies, odebrać dziecko, ugotować obiad. Trochę wytchnienia mam jak mąż wieczorem wraca. Ale wtedy czesto idę na basen albo siłownie :)
24 sierpnia 2016, 08:34
brawo dziewczyny!!
Martka ma racje piętka nikomu krzywdy nie zrobi
martka no super -2kg wow
24 sierpnia 2016, 09:20
Brawo dziewczyny za spadki i trzymanie diety i ruchu
A u mnie w końcu po trzech tygodniach jakiś spadek.
24 sierpnia 2016, 09:32
Gratuluje dziewczyny, że skończyło się tylko na piętce :D
Ja wczoraj baaaardzo grzeczniutko. MelB przed obiadem zaliczona, później już nic innego, bo sie w czasie nie wyrobilam :( Sprzatanie, plus o 20 malemu zachcialo się makaronu z tuńczykiem, robiłam pierwszy raz i w sumie mi smakowalo - młodemu niestety nie :( Najgorzej że musze to zjesc, a tam tyle sera i oliwy :( Szkoda mi wywalic, bo naprawde jak dla mnei to pychotka mi wyszlo :D
Podziele to najwyżej na niewielkie porcje i zamaist kolacji, po treningowo - to moze spale :D
Waga dzisiaj bardzo laskawa, bo po 3 dniowym obzarstwie i pijaństwie już wróciła do 95,9 :D Czyli jest nadzieja ze do piatku uda mi sie to 94 zobaczyc :D
24 sierpnia 2016, 10:59
Wielka40 Ja do tej pory byłam takim "resztkojadem", nie tak, żebym zjadała resztki z talerzy, nie. Ale w lodówce zawsze było coś, czego nikt już nie chciał zjeść. Jakaś sałatka, wędlina, serek... jak zostało, szkoda było wyrzucić (zostałam nauczona, że jedzenia się nie wyrzuca) i w parktyce zjadałam. Teraz kupuję zdecydowanie mniej, a jeśli zostanie większa porcja czegoś, co da się zamrozić, to zamrażam i jest na potem.
To, co przygotowałaś, zjedz w małych porcjach bez wurzutów sumienia. Przeczytałam w książce Haylie Pomroy, że pod wpływem stresu wydzielany jest kortyzol, który spowalnia przemianę materii i ułatwia odkładanie tłuszczu. Stres na diecie jest zakazany.
24 sierpnia 2016, 11:04
Luna jestem tak samo nauczona :D Jednak resztki wedlin i sera przerabiam na pizze dla moich chłopaków - nie marnuje się.
Jedzenie zamrażam tak samo. Jednak tego nie da się zamrozic, zmarnuje się.
Nie jest jakoś mocno tuczące bo makaron razowy, oliwa z oliwek z przyprawami z bazylia i czosnkiem, do tego żółty ser i tuńczyk w sosie własnym. Po prostu jak będę mieć po południu dodatkowy trening to wszamie jako kolacje/posiłek potreningowy - akurat dużo białka i węglowodanów.
Ostatnio nawet patrzyłam na ustawienia diety i przy moim treningu - powyzej 3 razy tygodniowo - powinnam jesc ok. 1900 kcal - a ja mam 1600 kcal. :D