- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 kwietnia 2015, 13:34
Redukcja, motywacja, stabilizacja i ... ploteczki.
Zapraszamy wszystkich chętnych. Start: TERAZ.
Pierwsze zestawienie : 12.IV.2015
Wiosna - zimowego lenia wyganiamy i kilogramy zrzucamy
Lato - grilujemy z głową z redukcją kilogramową
Jesień - liście spadają, kilogramy uszczuplają
Zima - my się zimy nie boimy, kilogramy pogonimy
P.S. marcelka55 - dzięki za hasła
Edytowany przez jerzokb 1 kwietnia 2015, 13:38
17 grudnia 2015, 01:24
A ja dopiero teraz poczytałam, wczoraj mialam nocke, było spokojnie, w domu zdrzemnełam się 1,5godzinki i teraz znów na kolejnej nocce, tak nas załatwił kolega z pracy, wziął dzień urlopu bezplłatnego, a ze u nie dziewczyny odpowiadaja za wigilię calej bursy, to tylko ja został am wolna, ale te 2 nocki pod rząd to masakra, a dziś , jak dotre do domu ok 10 to zdrzemnac się i zpowrotem do pracy na 16do 22 i jeszcze uroczysta wigiia, gdzie ma być biskup. Muszę jakoś przetrwać, a dziś jeszcze spiromlodziezy się uczy, wiec nawet oka nie mogę przymknac
17 grudnia 2015, 09:46
Witam
katoszka nie będę się wypowiadać na temat akcji bo odpadam
mikołajki były bardzo owocne dziś potwierdziłam testem
mąż w prezencie pod choinkę test ładnie zapakowany dostanie
choć to jeszcze za bardzo do mnie nie dociera potwierdzę jeszcze test w niedziele dla pewności
17 grudnia 2015, 11:13
Jjkm!!!!! Ale superowo się cieszę!!!! Gratuluję!!!
17 grudnia 2015, 11:17
Jjkm, mam jednak nadzieję, ze będziesz z nami nadal plotkowała!
17 grudnia 2015, 11:59
JJKM gratuluję, jak cudnie ale wpadaj do nas na plotki jak Kateszka przez całą ciążę...
u mnie waga zaczęła wreszcie spadać... aż się rano uśmiechnęłam do niej hihi
Kateszka, myślę, że fajnie będzie jak akcja będzie podzielona na pory roku, może będzie łatwiej się zmobilizować i cele sobie nowe postawić, ja jestem za zimą
po śniegu już ani śladu i na święta się też chyba nie zapowiada...
Justa współczuję tych nocek pod rząd
miłego dnia kobitki...
17 grudnia 2015, 13:37
Witajcie! Chciałam się dołączyć do Waszej akcji już dawno, zachęcana przez Kateszkę, ale ciągle COŚ mnie hamowało...skutecznie się nie odchudzałam. Wpadałam czasem i podczytywałam Wasze forum, ale nigdy się nie odważyłam odezwać. Chciałabym przyłączyć się do wspólnego gubienia kilogramów, może to mnie bardziej zmobilizuje. W skrócie o mnie: młoda podwójne mama, do zgubienia bardzo mało, ale jakoś tak nie wychodziło do tej pory. Teraz chcę to zmienić. Pomożecie? :-)
17 grudnia 2015, 14:00
oooo Kitta!!! Klaszczemy i pomagamy!!!!
17 grudnia 2015, 17:13
17 grudnia 2015, 19:09
Jjkm gratulacje!!!!!!!!!!!!!
Kitta fajnie, że tu trafiłaś:) Co tam odchudzanie:P:P Doborowe towarzystwo najważniejsze:):)
To co u mnie... Przygotowuję zapiekankę na jutro, to postanowiłam się odezwać. Wiecie laptop przy kuchence. Jedną ręką mieszam, drugą klikam. No dobra przyznam się, że podjadam. Ale jeszcze od śniadania nic nie jadłam. Zaraz sobie zrobię jakieś kanapki.
Od kilku dni moja siostra chce pojechać z mężem w sobote na zakupy odzieżowe do większego miasta. Nie mają co z młodszym zrobić. Ja mam dużo roboty, jestem zmęczona tym młodszym po całym roboczym tygodniu i w sobotę miałam mieć męża. To siostra wymyśliła, że ja też pojadę i będę pilnować dzieciaka na zakupach... Opowiadam mojemu mężowi wszystko, a on mi mówi, żebym nic nie planowała na sobotę, bo... Miała być niespodzianka, ale teraz to mi powie... I będzie już jutro!!!!! Musiałam przyspieszyć ze sprzątaniem i całą resztą. Szwagier stwierdził, że w takim razie tym bardziej mogę zostać z dzieckiem... 4 miesiące nie widziałam męża, teraz też tylko świąteczne dni razem, bo w pozostałe ide do pracy, a ten mi będzie zabierał jeszcze sobotę. Pal licho męża!!! Do świąt mam jeszcze tyle do zrobienia. Ale oni tego nie zrozumieją, bo nie robią nic na święta. Siostra nie piecze, nie gotuje... Mało to razy siadałam do kolacji wigilijnej śmierdząca kapustą i cebulą, w spodniach od dresu, bo nie zdążyłam się umyć i przebrać... A oni wypachnieni i eleganccy. Dobra wyżaliłam się. Chociaż temat nieskończony.
Drugie, co mnie gryzie, to pewna sytuacja w szkole. Co roku jest zbiórka słodyczy dla potrzebujących i zbiórka żywności. Co byście pomyślały o tych potrzebujących? Ja od razu mam przed oczami biednych, hospicja i takie tam, słodycze może do domu dziecka. Zawsze dawałam słodycze po mikołaju, bo babcia zawsze hojna ze słodyczami 6 grudnia:) J. się dzieliła i była zadowolona, że pomaga. Nie mam tak, że mi czegoś w domu zbywa i oddaję. W zeszłym roku J. zaniosła jakiś makaron i coś tam jeszcze, ale musiała poczekać, aż zdobędę kasę i kupię. Ostatnio nam brakowało na jedzenie, ale wierzyłam, że to przejściowe i że inni mają jeszcze gorzej. J. rozmawia z koleżanką z klasy i mówi, że coś tam dała dla biednych dzieci. A koleżanka zdziwiona jakie biedne dzieci, jak to ona co roku dostaje te słodycze. Nie uwierzyłam. Ale dziś J. przyszła zasmucona ze szkoły, bo widziała jak pani wręczyła tej koleżance wór słodyczy. Tą żywność też ona dostaje i pewnie kilka innych. To ja przez tyle lat wspieram kogoś, kto tak naprawdę nie potrzebuje takiej pomocy!!! J. zrażona do wszelkich biednych i potrzebujących, bo ma kontakt z koleżanką codziennie, widzi co przynosi na śniadania. Dziecko mi się normalnie rozpłakało!!! Że nam nikt nie pomógł jak dzień w dzień jadłyśmy chleb z dżemem i makaron. Dziękuję Bogu, że nie jestem potrzebująca, ale taki niesmak mi pozostał do tych akcji szkolnych. Nie dam już nic.
No to z kolejną sprawą się wyżaliłam. Zabieram się za dalsze gotowanie. Tak myślę, że może jutro wstanę o 5 rano i jeszcze szarlotkę upiekę??? Ale w sumie to wolę dziś do późna posiedzieć, niż wstawać o takiej porze:)