- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 kwietnia 2015, 13:34
Redukcja, motywacja, stabilizacja i ... ploteczki.
Zapraszamy wszystkich chętnych. Start: TERAZ.
Pierwsze zestawienie : 12.IV.2015
Wiosna - zimowego lenia wyganiamy i kilogramy zrzucamy
Lato - grilujemy z głową z redukcją kilogramową
Jesień - liście spadają, kilogramy uszczuplają
Zima - my się zimy nie boimy, kilogramy pogonimy
P.S. marcelka55 - dzięki za hasła
Edytowany przez jerzokb 1 kwietnia 2015, 13:38
15 grudnia 2015, 11:37
nic nie doczytałam ale mam nadzieję, że chociaż u was jest w miarę OK, u mnie doopa w pracy, nie mam już nerwów, codziennie obiecuję sobie, że nie będę się denerwować, że emocje schowam w kieszeń ale nie wyrabiam, nie potrafę już tego znieść, ledwo przeżyłam zeszły tydzień fizycznie jakbym pracowała w kopalni... wczoraj... nawet nie chce mi się pisać... za te moje starania otrzymałam podziękowanie.., po co ja sie tak angażuje ?, powinnam machnąć ręką, robić swoje i uśmiechać się pod nosem na to całe chamstwo ale ja tak niestety nie potrafię... jest mi strasznie smutno, snuję już scenariusze zmiany pracy tak na serio, najgorsze, że mój mąż jeszcze bezrobotny choć pojawiła się kolejna szansa (trzymajcie kciuki), mam ochotę krzyczeć... nie dam się ale szukam roboty, a jak coś znajdę nie będzie mi żal, naprawdę już mam tego dość...
Waga: 74,4, + 0,5 niestety... ale tragedii nie ma, poprawię się...sprawy wagie zeszły chwilowo na dalszy plan
zmykam przedzierać się przez papiery, postaram się nie denerwować, jakoś to przeżyć, może się uda... Boże daj mi siłę
całuski dla was, miłych przygotowań do świąt
15 grudnia 2015, 11:43
luisko strasznie Ci współczuję, pamiętam był taki czas, ze strasznie się stresowałam pracą, w pracy i miałam nerwobóle nawet na tym tle, pamiętam jak dużo kosztowało mnie trzymanie nerwów na wodzi a jeszcze nauczenie się że praca to tylko praca, przychodzę, robię swoje i wychodzę, no ale pomogło. Za meża oczywiście kciuki trzymam, może w końcu się uda i będzie Wam lżej, a wtedy Ty będziesz mogła pomyśleć o zmianie swojej pracy.
15 grudnia 2015, 11:49
na to właśnie liczę...
15 grudnia 2015, 12:07
Luise, współczuję i przytulam!
Marcelko, nie mam niestety nic Browna w pdfie, a sama tez korzystam tylko z gryzonia
15 grudnia 2015, 12:13
Już sobie załatwiłam, a właściwie to nawet wczoraj skończyłam czytać ;)))
15 grudnia 2015, 14:05
ooo no to super, bo nawet chciałam prosić mojego P żeby gdzieś jeszcze w necie poszukał...
dziś jakiś dzień śpiocha mamy, ech.... nie mogę się ogarnąć od rana
15 grudnia 2015, 14:14
Taki dzień, faktycznie! Ja też dzisiaj siedze jak na skazanie, bez żadnych emocji! Poszłabym pospać do domu, z głośników lecą świąteczne piosenki, ale w tak dennym wykonaniu, że usypiają tylko!
15 grudnia 2015, 15:43
chicca, a w jakiej części Polski mieszkasz? Bo w Koszalinie wiem, że też sypie.
15 grudnia 2015, 15:51
gdzieś koło Łodzi padało podobno... i w Koszalinie...