Temat: Postanowienia adwentowe! Grupa wsparcia!

Czesc i czolem!

Do Swiat zostaly nam az niecale 4 tygodnie.
Do sylwestra tez niewiele wiecej.
Jutro zaczyna sie Adwent, i postanowilam zlozyc postanowienie adwentowe.
Pomyslalam, ze zaloze do tego celu grupe, kto bedzie chcial- dolaczy, kto nie, to nie.

Postanowienia moga byc rozne, wazne, zebysmy sie tu wspierali w dotrzymywaniu ich.
Mozemy zrobic sobie liczniki, i zaznaczac dni na kolorowo-
numer dnia na zielono- postanowienie dotrzymane,
na czerwono- niedotrzymane.

Oczywiscie zalezy nam na jak najwiekszej ilosci dni zaznaczonych na zielono.

Moje postanowienie jest takie, ze calkowicie rezygnuje z cukru przemyslowego.
W jakiejkolwiek postaci.

Zapraszam!

PEees: Temat nie dotyczy przezyc religijnych, ani jego przedmiotem nie sa postanowienia zwiazane z instytucja kosciola. Chodzi o wykorzystanie tego czasu, jako przygotowanie siebie samych do swiat, bo jednak wiekszosc z nas chce wypasc dobrze w rodzinnym gronie, i nie mowie o duchowych przygotowaniach, bo to inna bajka.. Nie trzeba miec tylko jednego postanowienia, ja mam swoje duchowe, ale uwazam, ze takie "zyciowe i dla celow zdrowotnych" zlozone przy okazji mi nie zaszkodza. Amen.

ja jak idę na uczelnie i wiem ze spędzę tak kilka godzin to biorę jedzenie w pojemnikach :)

Ja tez do pracy zabieram pojemniki albo lunchboxy :p zawsze ludzie w pokoju sa ciekawi co dzisiaj mam do jedzenia ;p a dzis nie zdazylam zjesc owsianki rano wiec na szybko przelozylam ja do pojemniczka i wzielam do pracy to kolega chcial sprobowac jak tako "wynalazek" kosztuje (smiech)

Pasek wagi

Łatwo mówić :P Ja mam ze sobą za każdym razem co najmniej 7kg innych rzeczy (sam laptop 4,5). Też sie staram, ale ja nie jem wszystkiego i ciężko z tymi lunchboxami u mnie, a samymi owocami ciężko się najeść :P Poza tym ja często jak wychodzę o 5 rano to wracam o 19, i mam ze sobą rzeczy do dwóch prac plus na uczelnię. A wtedy ciężko jeszcze ciągać ze sobą pojemniki na jedzenie. No, ale dzisiaj zrobiłam sobie na śniadanie zupę krem z kalafiora, i gotuję kaszę jaglaną na obiad.

Ja mam problem kaszą jaglaną. Nie pamiętam żebym ją kiedykolwiek jadła. Ostatnio w pierogach i tak średnio mi smakowało. Kupiłam sobie w woreczku na kg i mam zamiar coś z niej zrobić ale boję się że jak coś zrobię to mi nie będzie smakowało i się tylko gorzej zniechęcę. -.-

A ja sobie dzisiaj w zamówiłam lunchbox i będę miała super posiłki do pracy. A czas na przygotowanie zawsze znajdę :)

Pasek wagi

Ja wczoraj zepsułam, ale dzisiaj już jest ok. :)

Ja kasze jaglana jem czesto. niektorzy radza zeby ja oplukac przed gotowaniem albo dodawac przyprawy typu Jarzynka itp ale ja gotuje normalnie bez plukania z odrobina soli i jest okej. zadnej goryczki, gotuje okolo 12 minut, mam kasze tescowa. No i kasza jaglana jest bardzo zdrowa- odkwasza organizm ;)

Pasek wagi

Dałam radę! Trochę mnie ciągnęło teraz masło czekoladowe mojego współlokatora haha bo stoi w kuchni i się na mnie patrzy, ale jest dobrze!

Ja kaszę płuczę, może to zależy od rodzaju ale zawsze na początku leci taka brudna woda, że jak to raz zobaczyłam, to płuczę zawsze. Ja dodaje migdały, słonecznik, masę orzechową. Czasem mi się przypali, czasem nie :P

Ja dzisiaj mały fail, bo byłam w kinie i mnie siostra skusiła popcornem, garstką. (loser)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.