25 grudnia 2010, 11:12
1 stycznia, kto uderza ze mną? :D
- Dołączył: 2010-02-05
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 13764
10 listopada 2011, 10:19
Mi też narobiłyście ochoty na święta.
Ja nie jem uszek z barszczem, bo nie ma u mnie takiej tradycji. Moja mam robi to tylko dla męża mojego. Ale pierogi z kapustą i grzybami................. Też zawsze tak się nimi napcham, że nic innego nie jem.
Dzisiaj generalnie nie mam humoru. Dałam wczoraj taki popisy niewydolności wychowawczej, że teraz mam moralniaka.
- Dołączył: 2010-03-04
- Miasto: Biała
- Liczba postów: 7638
10 listopada 2011, 10:38
mmmm... mnie też świętami zapachniało, za to jestem przerażona bo w wielu sklepach już choinki i bombki w sprzedaży.
U mnie na wigilię robi się sporo jedzonka, zupa z suszonych owoców z łazankami, uszka z grzybami z czerwonym barszczykiem, karp, kapusta z grochem i grzybami, ale odkąd pamiętam najlepsze danie dla mnie i mojego kuzyna z którym wychowywaliśmy się w dzieciństwie to gęsty, przepyszny sos grzybowy z manną gotowaną na twardo i pokrojoną w kostkę. I praktycznie nie znam innej rodziny w której by się to jadło. A jeszcze jak żyła moja babcia to się jadało łazanki z makiem na słodko, to był nieziemski smak i na zawsze zostanie jednym ze smaków mojego dzieciństwa.
Ewa a co zmalowałaś?
Edytowany przez selvijka 10 listopada 2011, 10:37
- Dołączył: 2007-11-09
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 17175
10 listopada 2011, 10:39
o selvijka teraz mi przypomniałas że moja teściowa robi jeszcze najlepsze na świecie kluski z makiem... tak to kolejna pozycja mojego menu... ale ograniczam..... bo tona cukru i maki
ewcia ucha do góry..... nikt nie jest doskonały... jesteś tylko człowiekiem i każdy popełnia błędy
- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 20543
10 listopada 2011, 10:46
o rany rany... przyjechały rogale....
jak one pięknie wyglądają :O:O
póki go nie widziałam, to byłam twarda:D
spakowałam do worka i dotrzymam do popołudnia i zjem ze swoim na pół :D
- Dołączył: 2010-02-05
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 13764
10 listopada 2011, 10:47
Co zmalowałam ? Głupia jestem i tyle.
Mój syn jest bardzo dobrym uczniem, a w tej klasie stara się wyjątkowo, bo chce dostać się do dobrego gimnazjum. Widzę, że się stara wyjątkowo, bo zgłosił się na wszelkie możliwe kółka, zgłasza sie do różnych konkursów, prac dodatkowych itd. Oceny ma doskonałe.
Niestety kuleje z matmy. Załatwiłam mu korki. Wczoraj poprawiał 2 z kartkówki i poprawił na 3.
A ja tak się wkur....... że wydarłam się na niego. Stał taki biedy, widziałam, że sam jest zły z powodu tej oceny. I powiedział do mnie " mamo, dlaczego ty mi to robisz w sklepie przy ludziach i mówiłaś, że nigdy nie będziesz krzyczeć o oceny jeżeli będziesz widziała, że się staram "
A we mnie jakiś debil wstąpił. Dzisiaj pisze klasówkę z geometrii i boję się, że stanie się to co w ubiegłej klasie, tak go męczyłam o tę matmę, że w końcu bał się odpowiadać, bo bał się, że odpowie źle i ja się wścieknę.
A mąż w domu zapytał mnie, czy nie mogę przyjąć do wiadomości, że może Jędrek być słabszy z przedmiotów ścisłych.
Wczoraj jeszcze chciał mi się przypodobać i napisał piekne opowiadanie, zagrał mi na flecie piosenkę, za którą dostał szóstkę.
A ja tak skupiłam się na tej durnej mamtmie, że przestałam zauważać, że ma również bardzo dobre oceny.
Co ze mnie za francowata matka.
Edytowany przez ewakatarzyna 10 listopada 2011, 10:47
- Dołączył: 2007-11-09
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 17175
10 listopada 2011, 10:57
ewcia ale z ciebie franca.... żart oczywiście....
najwazniejsze że pojełaś że robisz źle i teraz staraj się to naprawić..... chwal młodego za inne przedmioty a nad matmą nadal pracujcie tylko bez nerwów.....
- Dołączył: 2011-05-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 20543
10 listopada 2011, 11:02
no i młody i mąż mieli zdecydowanie rację, ważne że to zrozumiałaś :)
ja miałam podobnie u siebie w domu i zawsze gnębili mnie za chemię, chodziłam na 100000000 różnych korepetycji i nic to nie dawało, bo ledwo dostawałam 3 a zazwyczaj było to po prostu 2 na świadectwie.
A pozostałe przedmioty w liceum? same 4 i 5 :) jednak 100% uwagi i opierdzielów było skoncentrowanych na tym jednym przedmiocie.
- Dołączył: 2006-10-29
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 10982
10 listopada 2011, 11:08
No to ewcia poszalałaś...ale każdy z nas popełnia błędy.
Moi rodzice może mnie nie stersowali, ale wywoływali poczucie winy w stylu "dostałaś 4? A inni?". No i jak inni dostawali lepsze oceny, to mnie było przykro :( teraz jestem trochę skrzywiona, bo zawsze muszę byc najlepsza i każdą porażkę bardzo przeżywam.
Więc pomyśl o tym też, że to nie chodzi tylko o tu i teraz, ale też o to jak Twój syn będzie siebie postrzegał w przyszłości.
A poza tym tak z opowiadań wynika, że masz cudowne dziecko :)
- Dołączył: 2007-11-09
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 17175
10 listopada 2011, 11:10
ja miałam podobnie.... i tym sposobem odechciewało mi się uczyć do wszystkiego... bo to i tak było "niedoceniane" bo wtedy jeszcze się myślało że uczy się dla rodziców nie dla siebie
- Dołączył: 2010-03-04
- Miasto: Biała
- Liczba postów: 7638
10 listopada 2011, 11:29
Ewa ja ciebie rozumiem, ja też się nieraz tak zachowuję, a później mi wstyd i jestem zła na samą siebie. Tylko ze ty masz chyba wyjątkowe to dziecko, bo moje jest strasznym leniuchem i rozleziołkiem, wiec jak jej bardziej odpuszczam to potem ciężko jej nadrobić. We wtorek na konsultacjach usłyszałam, że gdyby chciała mogła by mieć same piątki. Ale moje dziecko nie ma takich ambicji i nie czuje jeszcze że to kiedyś zaprocentuje. Ja się ostatnio staram przypomnieć jaka ja byłam w jej wieku i jakie miałam potrzeby i dopiero po przemyśleniu z nią rozmawiam.