Temat: Zdrowa Rywalizacja Punktowa - cz. 25; 16.06 - 20.07

ZAPISY  ZAMKNIĘTE
Zdrowa Rywalizacja Punktowa część XXV

Czas trwania: 5 tygodni
16.06 (poniedziałek) - 20.07 (niedziela)

 

Zapraszam wszystkich serdecznie do 25 części naszej wesołej rywalizacji! Na czym polega akcja? Na wspólnej walce z kilogramami! Jeżeli chcesz pozbyć się nadprogramowych kilogramów i prowadzić zdrowy tryb życia to miejsce jest dla Ciebie. Co z tego masz? Uczestnicy poprzednich edycji ZRP mogą potwierdzić, że dzięki tej niewinnej rywalizacji zyskasz motywację, wsparcie w grupie, miejsce do wygadania się na każdy temat i oczywiście nowych znajomych. Wszyscy dążymy do tego samego: zbudowania w sobie zdrowych nawyków żywieniowych łącząc je z ćwiczeniami!

Zasady:
1) Zapisy do Zdrowej Rywalizacji Punktowej cz. 25 zbieram do wyczerpania 30 miejsc lub do poniedziałku (16.06) do północy. Pierwszeństwo mają osoby z poprzednich edycji.
2) Akcja trwa do 20 lipca! Potem kolejna część...
3) Każdego dnia zdobywamy punkty za dane kategorie opisane poniżej. Należy wpisać je do tabelki, po czym w każdy poniedziałek tworzony będzie ranking - zarówno ogólny jak i tygodniowy - według zdobytych punktów.
4) Zgłaszamy się do akcji poprzez wklejenie poniższej tabelki. Wklejona tabelka = chęć uczestnictwa. Przy dopisywaniu punktów czy w kolejnych tygodniach EDYTUJEMY post z naszą tabelką, nie dodajemy nowych - wszystko po to, by było przejrzyście i łatwo dla mnie znaleźć Wasze tabelki.
5) Pogaduchy zostawiamy na później - kiedy nasza grupa będzie pełna i gotowa do ruszenia zacznie się pisanie o wszystkim i o niczym. Do tego czasu proszę o wklejanie tylko tabelek, bez zbędnego zaśmiecania. Czyt. wyżej.
6) Osoby na rygorystycznych dietach nie zostaną przyjęte do grupy (głodówki, diety poniżej 1000 kcal). To samo tyczy się osób dążących do wagi poniżej normy.
7) Bardzo proszę o zapisywanie się tylko osób zdecydowanych, które nie wykruszą się po kilku dniach i są pewne, że wytrwają do końca.
8) Gramy fair. Jeśli chcecie kogoś oszukać - to tylko siebie. Wpisujemy więc punkty zgodnie z prawdą.

Zgłoszenie do akcji:
Twoje zgłoszenie = wklejenie tabelki. Nie musicie pisać postów z prośbami o dodanie. Jak tylko dodasz swoją tabelkę automatycznie jesteś zapisana/y do naszej rywalizacji. Jeżeli masz problemy ze skopiowaniem i wklejeniem tabelki polecam zmianę przeglądarki na Mozillę Firefox. Na niej wszystko powinno działać prawidłowo! Z tego co wiem, w Chromie czy Explorerze są problemy, więc Firefox jest raczej niezbędny ;) Wszelkie problemy proszę zgłaszać do mnie w wiadomości lub pisać w 24 części ZRP.

Co należy podać przy zgłoszeniu?
1)  Wagę początkową (z jaką dołączamy do akcji)
2)  Wzrost w centymetrach
3)  Cel do osiągnięcia na 20 lipca
4)  Centymetry:

 

Początek

Koniec

Klatka piersiowa

 

 

Talia (najwęższe miejsce)

 

 

Brzuch (oponka)

 

 

Biodra

 

 

Udo

 

 

Łydka

 

 

SUMA (po edycji):
(proszę uważnie kopiować tabelki, tę powyżej i tę poniżej, żeby były całe i pamiętajcie o sumowaniu punktów, ułatwia mi to pracę przy podsumowaniach) WKLEJCIE W JEDNYM POŚCIE, MNIE SIĘ NIE UDAŁO ZE WZGLĘDU NA ZBYT DŁUGI TEKST!!!

Pasek wagi

Nelke - dzięki za kopa :) Dzisiaj jest jak na razie ok.

Moonk - jelitówka to straszne cholerstwo Mam nadzieję że szybko dojdziesz do siebie :)

Pasek wagi

Pamiętajcie o raporcikach i zważeniu się jutro :)

Pasek wagi

Kochane czy któraś z Was ćwiczyła może insanity?

Pasek wagi

hej, ja już uzupełniłam tabelkę. Punktacja marna  o dziwo 0,6 w dół! Jak tam dziewczyny o weekendzie? I jak mobilizacja na ten tydzień?

Pasek wagi

Witam wszystkie Panie po weekendzie :) Jak się macie? Co robiłyście?

My całą rodziną pojechaliśmy w sobotę na wycieczkę, jadłam poza domem, ale się nie obżerałam. W sobotę też zrobiłam sobie dzień regeneracji. Wczoraj (już mi się basen skończył, teraz wprowadzam inny ruch na niedzielę) ćwiczyłam 60 minut na stepperze i 30 minut interwał. Dziś dzień też zaczęłam interwałem - jakie to piękne uczucie wyjść po 6tej rano z domu i biegać: cisza, spokój, prawie zero ludzi, ja, moje buty i muzyka w uszach. To naprawdę daje siłę na cały dzień :)

Tak jak wchodzę na moją wagę, to mi się ciągle przypominają słowa Konrada Gacy, jak oglądałam Fat Killers "jak chce się ważyć 60 kg, to trzeba zejść do 57, bo na stabilizacji te 3 kg wróci". I niby się z tym liczyłam, ale jak widzę te 2,5-3 kg więcej, to szlag mnie trafia. Wiem, że to wina tego, że organizm przyzwyczaił się do ćwiczeń, że nie mam czasu chodzić na siłownię i zamiast 3 razy tygodniowo chodzę 1-2, że z jedzeniem jest różnie, bo czasem niezdrowo, raz mniej kalorii, a potem dużo za dużo, no ale złości mnie to. Czuję, że tracę kontrolę. Ale się nie poddam :)

A jak u Was? Wiem, że wakacje, że lody, że piwka, że grille, ale mam nadzieję, że się trzymacie?

Co na dzisiaj planujecie? Ja przyjechałam do pracy na rowerze i jeszcze dziś zamierzam trochę pojeździć.

Pasek wagi

Weekend miałam aktywny bo rowerowy :) 

Byliśmy w sobotę u znajomych ale na szczęście ja byłam kierowcą więc alkoholu nie tknęłam. Koleżanka postawiła na stół wiśnie, czekoladki i chipsy ale nie tknęłam :) o wodzie tam siedziałam przez kilka godzin :D

Dziś do pracy na rowerku przyjechałam, a że nie chodzę już na zabiegi na stopę to nie muszę się nigdzie spieszyć i mogę jeszcze się gdzieś przejechać po pracy.

Miłego dnia

Pasek wagi

nelke, ja tak się zastanawiam właśnie czy jest to możliwe żeby osiągnąć swój cel i zatrzymać ten moment na dłużej. Nie mówię o obżeraniu się, ale tak żeby można było jeść w miare normalnie zgodnie z zapotrzebowaniem kalorycznym plus czasem pozwolić sobie na szalenstwo, ćwiczyć 3 razy w tygodniu zamiast 6 i utrzymać wagę? Dlaczego to wszystko jest takie trudne? Już kilka razy miałam te swoje 53/54 i zawsze ale to zawsze to samo. Może taka waga po prostu nie jest dla mnie? Takie tam czasem myśli mi chodzą po glowie ;) 

Pasek wagi

sweety234 napisał(a):

nelke, ja tak się zastanawiam właśnie czy jest to możliwe żeby osiągnąć swój cel i zatrzymać ten moment na dłużej. Nie mówię o obżeraniu się, ale tak żeby można było jeść w miare normalnie zgodnie z zapotrzebowaniem kalorycznym plus czasem pozwolić sobie na szalenstwo, ćwiczyć 3 razy w tygodniu zamiast 6 i utrzymać wagę? Dlaczego to wszystko jest takie trudne? Już kilka razy miałam te swoje 53/54 i zawsze ale to zawsze to samo. Może taka waga po prostu nie jest dla mnie? Takie tam czasem myśli mi chodzą po glowie ;) 

Nie mam bladego pojęcia, nigdy nie udało mi się ustabilizować wagi :( Trener mojej mamy z siłowni powiedział, że kobiety mają bardzo duże skłonności do jo-jo i najlepiej, jak się zaczynasz odchudzać, to nie obcinać radykalnie kalorii, jeść w miarę normalnie tylko zdrowiej (np. bez chipsów, fast foodów, napojów gazowanych, alkoholu, rzadziej słodycze itp.), a bardziej postawić na ćwiczenia. Ja nie wiem, ciężko mi stwierdzić, nie mam teraz kontaktu z moją dietetyczką, bo jest na macierzyńskim, w związku z czym nawet nie wiem, jaki mam skład ciała. Wszędzie piszą, że chudnięcie to 70% dieta i 30% ćwiczenia, ale ja np. wiem, że bez ćwiczeń bym nie schudła. I co z tą stabilizacją teraz? Nie wiem. Staram się jak mogę, ćwiczę, jem różnie, ale ćwiczę. Mam nadzieję, że uda mi się jednak ją utrzymać. Coraz ciężej mi z tym jest, bo jestem coraz bardziej tym zmęczona. Tym bardziej, że są dni, gdzie pilnuję się na każdym kroku, a waga ani drgnie. Dlaczego ja nie mogę być szczupła z natury, dlaczego??? I do tego dochodzi wiek, a po 30tce będzie jeszcze gorzej. Jako baby stwierdzam, że mamy przesrane :P Średnio to optymistyczne, teraz na koniec powinnam rzucić coś motywującego ;) To powiem, że mimo wszystko warto osiągnąć cel, dla siebie :)

Znam dwie takie osoby, którym udało się schudnąć i utrzymać wagę, jedna po 50tym roku życia, ponad 50 kg schudła i druga młoda, potem urodziła dwójkę dzieci i bardzo mało przytyła w ciążach, szybko zrzuciła. I obie te osoby odchudzały się po raz pierwszy, czyli nigdy nie miały jo-jo.

Pasek wagi

Cicho tu coś ostatnio - wszyscy wakacjują???

Pasek wagi

Nelke doskonale Cię rozumiem. Brak kontroli okropnie irytuje. Ja próbowałam w niedzielę wejść w sukienkę, którą sobie zwężałam w tamtym roku i okazala sie dość obcisła w biodrach, to był moment przełomowy. Nie po to dbałam o siebie 4 lata, nie po to schudłam 36kg, żeby teraz to zaprzepaścić w cztery miesiące. Skoro już przytyłam to będzie tylko gorzej jeżeli czegoś nie zrobię a potem będzie trudniej z każdym dniem i będę bardziej zła i bardziej zirytowana. Powiedziałam DOSYĆ!!! i poszłam na trening insanity  w moim mieście. O wrazenia nie pytajcie, już wiem dlaczego nazywa się insanity. Ćwiczę od 4 lat a już po rozgrzewce leżałam i charczałam ale w środę idę znowu :)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.