- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 maja 2014, 08:43
ZAPISY ZAMKNIĘTE
Zdrowa Rywalizacja Punktowa część XXIV
Czas trwania: 5 tygodni
12.05 (poniedziałek) - 15.06 (niedziela)
Zapraszam wszystkich serdecznie do 24 części naszej wesołej rywalizacji! Na czym polega akcja? Na wspólnej walce z kilogramami! Jeżeli chcesz pozbyć się nadprogramowych kilogramów i prowadzić zdrowy tryb życia to miejsce jest dla Ciebie. Co z tego masz? Uczestnicy poprzednich edycji ZRP mogą potwierdzić, że dzięki tej niewinnej rywalizacji zyskasz motywację, wsparcie w grupie, miejsce do wygadania się na każdy temat i oczywiście nowych znajomych. Wszyscy dążymy do tego samego: zbudowania w sobie zdrowych nawyków żywieniowych łącząc je z ćwiczeniami!
Zasady:
1) Zapisy do Zdrowej Rywalizacji Punktowej cz. 24 zbieram do wyczerpania 30 miejsc
lub do poniedziałku (12.05) do północy. Pierwszeństwo mają osoby z
poprzednich edycji.
2) Akcja trwa do 15 czerwca! Potem kolejna część...
3) Każdego dnia zdobywamy punkty za dane kategorie opisane poniżej. Należy
wpisać je do tabelki, po czym w każdy poniedziałek tworzony będzie ranking -
zarówno ogólny jak i tygodniowy - według zdobytych punktów.
4) Zgłaszamy się do akcji poprzez wklejenie poniższej tabelki. Wklejona
tabelka = chęć uczestnictwa. Przy dopisywaniu punktów czy w kolejnych
tygodniach EDYTUJEMY post z naszą tabelką, nie dodajemy nowych -
wszystko po to, by było przejrzyście i łatwo dla mnie znaleźć Wasze tabelki.
5) Pogaduchy zostawiamy na później - kiedy
nasza grupa będzie pełna i gotowa do ruszenia zacznie się pisanie o wszystkim i
o niczym. Do tego czasu proszę o wklejanie tylko tabelek, bez zbędnego
zaśmiecania. Czyt. wyżej.
6) Osoby na rygorystycznych dietach nie zostaną przyjęte do grupy (głodówki,
diety poniżej 1000 kcal). To samo tyczy się osób dążących do wagi poniżej
normy.
7) Bardzo proszę o zapisywanie się tylko osób zdecydowanych, które nie wykruszą
się po kilku dniach i są pewne, że wytrwają do końca.
8) Gramy fair. Jeśli chcecie kogoś oszukać - to tylko siebie. Wpisujemy
więc punkty zgodnie z prawdą.
Zgłoszenie do akcji:
Twoje zgłoszenie = wklejenie tabelki. Nie musicie pisać postów z
prośbami o dodanie. Jak tylko dodasz swoją tabelkę automatycznie jesteś
zapisana/y do naszej rywalizacji. Jeżeli masz problemy ze skopiowaniem i
wklejeniem tabelki polecam zmianę przeglądarki na Mozillę Firefox. Na niej
wszystko powinno działać prawidłowo! Z tego co wiem, w Chromie czy Explorerze
są problemy, więc Firefox jest raczej niezbędny ;) Wszelkie problemy
proszę zgłaszać do mnie w wiadomości lub pisać w 23 części ZRP.
Co należy podać przy zgłoszeniu?
1) Wagę początkową (z jaką dołączamy do akcji)
2) Wzrost w centymetrach
3) Cel do osiągnięcia na 15 CZERWCA
4) Centymetry:
|
Początek |
Koniec |
Klatka piersiowa |
|
|
Talia (najwęższe miejsce) |
|
|
Brzuch (oponka) |
|
|
Biodra |
|
|
Udo |
|
|
Łydka |
|
|
SUMA (po
edycji):
(proszę uważnie kopiować tabelki, tę powyżej i tę poniżej, żeby były całe i
pamiętajcie o sumowaniu punktów, ułatwia mi to pracę przy podsumowaniach) WKLEJCIE W
JEDNYM POŚCIE, MNIE SIĘ NIE UDAŁO ZE WZGLĘDU NA ZBYT DŁUGI TEKST!!!
Edytowany przez nelke85 12 maja 2014, 19:57
15 maja 2014, 20:21
Schudniesz na pewno!! 1400 kalorii + intensywne ćwiczenia 1,5 godz. do lipca będziesz jak patyczek i wszyscy będą cię podrzucać do góry na festiwalu
15 maja 2014, 20:35
O, super jest ta rozpiska co wrzuciłaś, Nelke!Ja właśnie dziś znów czuję się ekstremalnie sfrustrowana. Obcięłam 100 kcal z tego co jadłam w poprzednich miesiącach, a więc ograniczam się do 1400 kcal dziennie. Poza tym ćwiczę ponad półtorej godziny dziennie, całkiem intensywnie: cardio, interwały, trochę siłowych. Dodatkowo piję ocet jabłkowy, dużo wody itd. a waga spada tak mozolnie, że mam ochotę sobie żyły podciąćBardzo zależy mi żeby zrzucić jak najwięcej do 2 lipca, wtedy jadę na festiwal. Byłam tam też w tamtym roku i było super, ale co z tego jak miałam ochotę się zapaść pod ziemię bo ważyłam 77 kg. Teraz mam zaledwie 5 kilo mniej, a jak tak dalej pójdzie to do lipca zrzucę ze 3 kilo, a to jest nic!! Proszę, Dziewczyny pocieszcie mnie jakoś, dajcie jakąś radę, bo już nie wiem. Gdyby mi ktoś powiedział, że schudnę 10 kilo do lipca jedząc tylko sałatę, to bym to zrobiła, ale wiem, że nie tędy droga...Dzisiaj jeszcze poprzymierzałam jakieś ciuchy i widzę jak jestem ogromna
Wiesz co ciężko mi napisać coś pocieszającego, a jednocześnie Ci nie naściemniać ;) Walka z kilogramami jest długa i męcząca, co sama zresztą już wiesz. Ja jak zaczynałam się odchudzać, to myślałam, że będzie leciało jak w zegarku 1 kg tygodniowo. W końcu już kiedyś sie odchudzałam i tak było. Ale nie przewidziałam, że mój organizm się zmienił, że po ciąży było mi trudniej i że będę miała zastoje. I tak 24 kg schudłam w 10 miesięcy, a jakby mi szło, jak założyłam, to schudłabym w pół roku. Nie ma lekko, długo te kilogramy nabierałam, to długo traciłam. Nie można sie poddać. Musisz dążyć do celu i go widzieć, doceniać to, co już osiągnęłaś. I naprawdę tego chcieć, pilnować się i jeść zdrowo, czy waga spada, czy nie. Bardzo łatwo się poddać, ale potem trudno wrócić na dobry tor. No i schodzi dłużej. Każde Święta czy imprezy były u mnie widoczne na wadze i od razu przeliczałam, ile przez np. 3 dni obżarstwa dłużej będę musiała chudnąć. Bo kilogram wiecej na wadze, to minimum tydzień dłużej odchudzania. Pytanie czy warto :)
Ja mam teraz tak, że ćwiczę i z tego nie zrezygnuję, od października regularnie 6 razy w tygodniu (na początku więcej, bo 7). Chyba raz się zdarzyło, że miałam dwa dni wolne w tygodniu. Nawet jak byłam chora. Nawet jak miałam jelitówkę i jeden dzień rzygałam jak kot, to tylko ten dzień miałam przerwy, kolejnego już robiłam cardio, odpuszczałam tylko siłowe. Gorzej u mnie jest z jedzeniem, pozwalam sobie na różne rzeczy, ale mimo wszystko pije minimum 2 litry wody dziennie i jem 5 posiłków. To jest stałe :) Wiem, że stabilizacja trwa tyle, ile sie odchudzałam czyli u mnie 10 miesięcy (ja zakładam, że rok, na zaś). Nie pozwolę sobie na kolejne jo-jo i kolejne zaprzepaszczenie tego, co osiągnęłam. Chcę jeść zdrowo i uprawiać sport, ale też nie rezygnuję z jedzeniowych przyjemności. O i tak, rozpisałam się ;)
15 maja 2014, 21:32
nelke85 fajnie, racjonalnie mobilizujesz :)
Jak wieczór Wam mija. Ja strzelam za chwilę peeling kawowy, potem balsamik i masaż bańkami chińskimi :D Zrobiłam też wodę pietruszkową, om niom niom :)
15 maja 2014, 21:32
nelke85 fajnie, racjonalnie mobilizujesz :)
Jak wieczór Wam mija. Ja strzelam za chwilę peeling kawowy, potem balsamik i masaż bańkami chińskimi :D Zrobiłam też wodę pietruszkową, om niom niom :)
15 maja 2014, 21:32
nelke85 fajnie, racjonalnie mobilizujesz :)
Jak wieczór Wam mija. Ja strzelam za chwilę peeling kawowy, potem balsamik i masaż bańkami chińskimi :D Zrobiłam też wodę pietruszkową, om niom niom :)
15 maja 2014, 21:46
dzięki Nelke, teraz jak bede miała ochote na ciastko to sobie przypomne co napisałaś:) może to też przed @ taki przestój ale nie poddam się, będe walczyć, chce zobaczyć dawno niewidzianą 7 z przodu:) od jutra pełna mobilizacja :) chociaż w sobote mam komunie ale myśle ze jakoś sobie poradze z tym całym jedzeniem które tam bedzie:) zmykam lulu i dobranoc wszystkim:*
15 maja 2014, 22:20
ja dzisiaj poszłam na rower bo jakoś troszkę mi się znudził już fitnes, najpierw poszłam z sykiem więc się nie najeździłam za bardzo bo musiałam go pilnować ale zawsze to jakiś ruch, za to wieczorkiem poszłam i pojeździłam jeszcze 45 minut i to tak na największych przerzutkach pod wiatr, więc łatwo nie było, po tej mojej przejażdżce stwierdziłam, że nie jest łatwo, bo strasznie bolały mnie kolana, więc teraz trochę częściej muszę ruszać z domu, bo mam bardzo słabe nogi, co stwierdziłam to również podczas fitnesu, może jak będę jeździła rowerem to się zmieni
napiszcie ile dajecie wody na tą pietruszkę, miłego wieczorku
15 maja 2014, 23:11
O, super jest ta rozpiska co wrzuciłaś, Nelke!Ja właśnie dziś znów czuję się ekstremalnie sfrustrowana. Obcięłam 100 kcal z tego co jadłam w poprzednich miesiącach, a więc ograniczam się do 1400 kcal dziennie. Poza tym ćwiczę ponad półtorej godziny dziennie, całkiem intensywnie: cardio, interwały, trochę siłowych. Dodatkowo piję ocet jabłkowy, dużo wody itd. a waga spada tak mozolnie, że mam ochotę sobie żyły podciąćBardzo zależy mi żeby zrzucić jak najwięcej do 2 lipca, wtedy jadę na festiwal. Byłam tam też w tamtym roku i było super, ale co z tego jak miałam ochotę się zapaść pod ziemię bo ważyłam 77 kg. Teraz mam zaledwie 5 kilo mniej, a jak tak dalej pójdzie to do lipca zrzucę ze 3 kilo, a to jest nic!! Proszę, Dziewczyny pocieszcie mnie jakoś, dajcie jakąś radę, bo już nie wiem. Gdyby mi ktoś powiedział, że schudnę 10 kilo do lipca jedząc tylko sałatę, to bym to zrobiła, ale wiem, że nie tędy droga...Dzisiaj jeszcze poprzymierzałam jakieś ciuchy i widzę jak jestem ogromna
Hah, dzięki, mamy ten sam wzrost i wagę, czyli w teorii też powinnam czuć się ogromna xD
A cię zdziwię, że się tak nie czuję. Musisz po prostu zaakceptować siebie. Ja nigdy nie chciałabym ważyć poniżej 60kg, bo bym się sobie taka nie podobała. Kiedyś udało się zejść do 66-67 i to już było naprawdę ładnie (moim zdaniem), choć oczywiście jeszcze trochę brakowało, ale to głównie wymodelowania ciała, więc nie wiem ile to by jeszcze było kilogramów, bo wiadomo, że mięśnie cięższe niż tłuszcz.
Pomyśl sobie ile lepiej wyglądasz teraz niż kiedy ważyłaś 77kg :)
A twoje plany są bardzo ładne, jeśli będziesz się ich trzymać to szybko ci to zejdzie, ale też pamiętaj, że przy naszym wzroście mamy minimalną nadwagę, a z tego się chudnie wolniej niż ktoś kto ma otyłość. Więc nie możesz się spodziewać średniej wyższej niż 1kg na tydzień (w najlepszym wypadku). Więc możesz się spodziewać ubytku 5kg, ale trzeba się pilnować! I koniecznie zastąp część węglowodanów większą ilością białka (jeśli dużo ćwiczysz to postaraj się mieć 1g białka na 1kg masy ciała, a jako minimum połowa tej wartości). I nie bój się tłuszczów (niektórych!) - omega 3 sprzyja spalaniu tkanki tłuszczowej.
Ja dzisiaj miałam 45 min wf-u na dworzu (było słońce, ale tak wiało, że myślałam, że głowę urwie) i grałam w kosza, więc trochę nawet się nabiegałam. Poza tym 20km na rowerku stacjonarnym, 50 przysiadów i 40 pompek :) No i jeszcze musiałam iść do szkoły na piechotę (wyjątkowo) i ze szkoły, więc jeszcze razem 4km wpadają :D
A na jutro planuję jakiś hardcor ćwiczeniowy, kompletne kombo wszystkiego, ale jeszcze nic konkretnego, może mel b, rowerek, marsz, ćwiczenia na uda, pompki i przysiady? Zobaczy się :)
A w sobotę idę na rajd 16km i jestem ciekawa jak to przeżyję skoro mają być wielkie burze O.O No cóż, 5 z geografii wymaga poświęceń. A u mojej nauczycielki nie da się mieć na koniec roku 5 jak nie wpadnie kilka 5 z rajdu, bo robi porąbane sprawdziany
16 maja 2014, 06:37
Hah, dzięki, mamy ten sam wzrost i wagę, czyli w teorii też powinnam czuć się ogromna xDA cię zdziwię, że się tak nie czuję. Musisz po prostu zaakceptować siebie. Ja nigdy nie chciałabym ważyć poniżej 60kg, bo bym się sobie taka nie podobała. Kiedyś udało się zejść do 66-67 i to już było naprawdę ładnie (moim zdaniem), choć oczywiście jeszcze trochę brakowało, ale to głównie wymodelowania ciała, więc nie wiem ile to by jeszcze było kilogramów, bo wiadomo, że mięśnie cięższe niż tłuszcz. Pomyśl sobie ile lepiej wyglądasz teraz niż kiedy ważyłaś 77kg :)
Wiesz, niektórzy przy moim wzroście z wagi takiej jak ja mam teraz zaczynają się odchudzać i chcą schudnąć z 5 kg, o ile nie więcej, a ja się cieszę, że mam taką wagę i pomimo niedoskonałości staram się ją utrzymać, a nie jeszcze chudnąć ;) Także wszystko zalezy od człowieka i pewnie też od budowy ciała :]