- Dołączył: 2011-11-14
- Miasto: Kołobrzeg
- Liczba postów: 5835
11 marca 2012, 21:59
Dziś zdałam sobie sprawę na czym polega mój problem - niby zdrowo jem, niby pije wode, niby cwicze, niby wszystko ok - dlaczego wiec nie chudne? Przez weekendy w ktore robie sobie zupełną labę, obżeram sie slodyczami, pozwalam sobie na kaloryczne obiady... Dotychczas wydawało mi się że ten raz (a przeciez to dwa) w tyg mi nie poszkodzi... Owszem szkodzi! Bo zatrzymuje mnie w miejscu - to co wypracuje sobie przez tydzien, w weekendy doslownie zagrzebuję pod górą kalorii... Koniec z tym! Dziś mega dół i łzy w oczach kiedy na bezdechu próbuję dopiąć ukochane jeansy, ale od jutra pełna mobilizacja! Ktoś chętny do spółki? :)
Edytowany przez chaje 11 marca 2012, 23:02
- Dołączył: 2013-10-13
- Miasto:
- Liczba postów: 218
13 listopada 2013, 09:18
Czesc dziewczyny!
Bylam dzisiaj na silowni i weszlam na wage,dwa Kilo wiecej!!!! moze przez @, w sobote zwaze sie jeszcze raz ,ale troche sie podlamalam......
Buziaki ,lece do pracy
- Dołączył: 2013-10-13
- Miasto: oświęcim
- Liczba postów: 437
13 listopada 2013, 11:48
hej :)
Gosiu nie łamiemy się tylko jeszcze bardziej motywujemy do działania ;) Ta wstrętna @ miesza nam strasznie z wagą, ale ona mija a waga wraca!!!
Chaje jak się Tobie śnią już takie pyszności to znaczy, że cały czas intensywnie myślisz o jedzeniu :) Ja też tak mam jak cały dzień czegoś mi się chce i myślę o tym to potem śni mi się jedzenie!!! Chce Ci powiedzieć, że wczoraj poszłam do sklepu (w dodatku głodna bo po pracy szybko) i z półek wołały mnie batoniki :) Ale podziękowałam im wzięłam tylko to co miałam zabrać i wyszłam :):) HURAAAA da się???? Da się :)
Monia Ja też niedawno byłam w Warszawie na wycieczce i powiem Ci, że zakochałam się w tym mieście bardziej niż np. w Krakowie. A co do wróżki to ja byłam kiedyś u kobiety która idealnie opowiedziała mi o mojej przeszłości, a co się potem okazało o przyszłości też pomyliła się tylko o to, że zdarzy się to ciągu 2 lat a zdarzyło się trochę później. Więc ja w to wierzę... Dzięki niej też pogodziłam się z rodzicami z którymi przez mój rozwód nie miałam kontaktu. To niesamowite jest, że są ludzie którzy to wszystko widzą.
September Witaj :) Z nami dasz radę, jeśli potrzebujesz porady w sprawie diety albo ćwiczeń to pisz. Ja też mam małego szkraba w domu :) Synka ma 5lat. W ciąży przytyłam 30 kg jak szłam rodzić ważyłam 100 kg :( ale bardzo szybko pozbyłam się zbędnych kg a nawet jak Antek miał 3 miesiące ważyłam mniej o 10 kg niż przed ciążą :) Karmiłam małego do roku piersią miałam dietę bo jak zwykle to bywa Pani doktor twierdziła, że ma uczulenie na białko. Niestety nabawiłam się dużej anemii i nie cieszyłam się z mojego wyglądu. A potem jak już mogłam jeść wszystko to waga poszybowała w górę, a teraz staram się nad nią zapanować.
Wczoraj podjęłam decyzje, że przyjmę ofertę pracy w weekendy będę bardzo zagoniona,ale tego właśnie mi trzeba. Pogoda za oknem niestety nie nastraja zbyt optymistycznie typowa szara jesień :( czekam z utęsknieniem na to aż spadnie śnieg bo chyba wolę już jak jest biało anie tak szaro buro. No i można pojeździć na nartach!!!!! Wiecie co dziewczyny poznałam faceta no i było fajnie, ale on teraz dzwoni do mnie codziennie pisze po kilka smsów dziennie i czuje się nim trochę przytłoczona... Wieczorem tak sobie myślałam co ze mną jest nie tak??? Poznaje faceta jest miło ale jak tylko on za bardzo się angażuje ja uciekam bo nagle przestaje mi się to podobać... Rozumiecie coś z tego? Chciałabym mieć przyjaciela ale nie faceta. Nie chce nikogo ranić ani dawać mu złudnej nadziei, że z nim będę a z drugiej strony nie chciałabym żeby on odchodził. W ogóle chyba nie wiem czego chce :( zajmę się sobą i pracą.... a potem zacznę zajmować się innymi!!!!! Ehhhhhhh :(
- Dołączył: 2011-11-14
- Miasto: Kołobrzeg
- Liczba postów: 5835
13 listopada 2013, 13:42
Gosia nie przejmuj się - silownia, woda, jelita, okres... są setki powodow dla ktorych waga moze isc w górę :) nie ma co sie tym dołować - najwazniejsze jak wyglądasz i jak sie czujesz ;)
Asia mowisz o pracy selekcjonera? ;p ostatnio ogladalam jakis program o nich - fajna fucha :D
mysle ze masz podobnie jak ja z facetami - jestes wymagajaca - tyle ;) ja jestem dosyc staroswiecka w kwestiach damsko meskich i uwazam ze facet powinien byc rycerzem, ktory walczy o kobiete, ale mimo wszystko sadze tez ze mezczyzna musi byc przede wszystkim interesujacy :) intrygujący, ciekawy, nieoczywisty... jaka radocha z goscia ktory ślini sie za Toba jak pies pluto i nie pozwala oddychac? ;) rozumiem Cie - mysle ze jak spotkasz kogos, kto bedzie 100% dla Ciebie, bedziesz o tym wiedziala i nawet dziesiatki smsow dziennie nie bedą Ci przeszkadzały ;) a faceci juz tacy są - nie rozumieja slowa przyjazn... zaraz jakies miłostki i kwasy wrrr... nie lubie tego :P dziewczyny juz tu znaja moje perypetie heheh mam blizniacze kłopoty wiecznie ;)
- Dołączył: 2013-10-13
- Miasto: oświęcim
- Liczba postów: 437
13 listopada 2013, 14:26
Chaje Nie załamuj mnie :) bo tracę nadzieję na spotkanie normalnego faceta :) i właśnie dokładnie widzę to wszystko tak samo jak Ty!!! Moja mama mówi że powinnam obniżyć oczekiwania... A ja nie chcę bo będzie mi źle,nie chce brać kogoś kogo nie zaakceptuje na 100% z wadami i zaletami ale na 100%!!! Dla mnie facet powinien przynajmniej na początku być zagadką, żebym czuła cały czas ten dreszczyk zainteresowania i chciała go więcej i więcej :P Tęsknię za motylami w brzuchu :) A co do pracy to mówię właśnie o selekcjonerce lubię jak jest jakaś "akcja" kontakt z ludźmi itd spróbuję szczególnie, że zaproponowano mi 11zł za godzinę :)
- Dołączył: 2011-11-14
- Miasto: Kołobrzeg
- Liczba postów: 5835
13 listopada 2013, 18:43
Asia ja przez to swoje wybrzydzanie jestem sama już ładnych pare lat ale wiesz co? :D nie żałuje ;) jestem zdania, że co ma wisieć nie utonie i jeśli gdzies sie kręci po swiecie ktoś wart mojej uwagi to na pewno na siebie trafimy w odpowiednim czasie ;) póki co ciesze sie zyciem i nie uzalezniam swojego szczescia od drugiej osoby - wrecz przeciwnie, nauczylam sie zyc sama dla siebie, nie dla kogos i tak jest mi dobrze ;)
A gdzie reszta? :P co za strajki? ;) ja dzis mialam nie taki nagorszy dzien... wiedzialam ze jak sie Wam poskarze ze spodziewam sie najgorszego, to nie będzie takiej traumy ;))) zjadłam kolacje, odpoczne i zabieram sie za trening - trzeba sie wypocic ;)
- Dołączył: 2012-03-17
- Miasto: Kęty
- Liczba postów: 5171
13 listopada 2013, 19:01
hej... nadrobiłam was ale nie bardzo mam teraz czas na odpisanie... pewnie w piątek to zrobię... podłamałam się bardzo bo dziś się zważyłam.... od 2 tygodni ładnie się trzymam... nie jem mało bo koło 1700-1800 ale zawsze chudłam tyle jedząc a dziś... +1,5 w porównaniu do zeszłego miesiąca ! miałam nadziej na spadek w granicach -1kg..
![]()
szlag mnie trafi... ważę
65.5 i to nie @ bo do niej jeszcze daleko... jest 19 ja jestem jeszcze w lesie z nauką wstałam o 5:30 i padam na twarz... kiedy mam ćwiczyć o północy ? załamałam się kompletnie, wiem że to tylko durna waga... ale cholera jasna miałam całe wakacje stabilną na 62kg... i co tyję z powietrza ? już nie wiem co mam robić
- Dołączył: 2011-11-14
- Miasto: Kołobrzeg
- Liczba postów: 5835
13 listopada 2013, 20:53
kurde Ula szczerze wspolczuje :( i zarazem podziwiam ze nie nażarlaś sie zewscieklosci (bo nie nażarlaś, prawda? :*) kochana, pamietasz niedawno mowilas o wynikach badan - poziom hormonow tarczycy wskazywal na to ze moze byc teraz ciezej z dietą - moze tu upatrywac sie problemu? wydaje mi sie ze metabolizm zwonił na maksa i są skutki :( bez sensu zebys sie głozila, tym bardziej ze potrzebujesz energii do nauki ale może da rade uciąć bilans o jakies 100 kcal? pomyśl o tym i nie pekaj! ja i tak mam cichą nadzieje ze polowa tego to jelita, a druga zły dzien ;) postaraj sie moze jednak czesciej kontrolowac wage, nie codziennie bo to bezsens ale tak systematyczne wazenie raz w tygodniu powinno pomóc zapobiegać przykrym nieszpodziankom. uszy do gory!
- Dołączył: 2012-03-17
- Miasto: Kęty
- Liczba postów: 5171
13 listopada 2013, 21:53
Chaje spróbuje obciąć o jakieś 400... na 2 tyg i zobaczymy... w sumie bezsensu bo liczyłam sobie te wszystkie zapotrzebowania i wyszło mi prawie 2500kcal na dzień, na ale nic, mówi się trudno, nie obżarłam się... poćwiczyła... 40min Jillian, rano będę musia się nauczyć na spr. z polskiego ale trudno... a jeżeli masz rację i to kwestia hormonów to ćwizenia + obniżenie kcal dadzą tyle że moja waga się zatrzyma i nie pójdzie w górę, ale o spadkach mowy nie będzie, uwielbiam to poprostu...
- Dołączył: 2012-02-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4364
13 listopada 2013, 23:07
Chaje co za sen;) ja to miałam na jawie... wchodzę do pracy, a tam imieninowe muffinki od koleżanki. 4 razy krążyłam, za 5 zjadłam. Ale tylko jedną
Asia oj to ja wolę Kraków, jest klimatyczny i uroczy. Wawa to wielkie, głośne i tłoczliwe miasto. Według mnie bez szału. Jestem z Poznania, więc dla mnie Wawa to jak Poznań, ale nieznany i większy;) Widzę, że jesteś z Oświęcimia kurdę kilka lat zbieram się z mamą, żeby jechać do Auschwitz. Obie interesujemy się tematyką obozową. Byłam w kilku obozach, ale nie w tym najważniejszym :/ Niestety pociągiem to ponad 8 godz z przesiadką...
Co do faceta myślę, że po prostu się boisz. Jesteś po rozwodzie, po przejściach i podświadomie bronisz się zaangażować. Myślę, że czas Ci pomoże;)
September witamy w szeregach ;)
Ulka nie łam się, waga często plata figla. Pewnie to woda, nie zawsze zatrzymuje się tylko podczas okresu.
U mnie dzisiaj ok. trochę jestem zmęczona:/ Mam popołudniowe zmiany, których nienawidzę. W weekend mam zjazd. Jestem trochę zła, bo na moim roku były 3 osoby, z którymi studiowałam od początku... niestety wszyscy to typowi leserzy. Często ich nie ma, zlewają itd. Jedna z koleżanek, która znam najlepiej, napisała mi, że zrezygnowała ze studiów, bo stwierdziła, że jej się nie chce... Masakra, jak można mieć taki stosunek do nauki. Co jej zostanie po licencjacie, nie rozumiem...
- Dołączył: 2011-11-14
- Miasto: Kołobrzeg
- Liczba postów: 5835
13 listopada 2013, 23:29
Ula nie wiem czy 400 to nie za duzo? wiesz, zeby pozniej przypadkiem znowu jojo nie zaliczyc... przemysl to na spokojnie i najlepiej zwaz sie jeszcze kilka razy w niedlugich odstepach czasu zeby potwierdzic czy aby na pewno jest az tak zle - generalnie mysle ze moze sie okazac ze wzrost jest minimalny lub zaden, a reszta to woda itp...
Monia brawo za muffiny
![]()
swoja droga to chyba u Ciebie w pracy jest w miare ok, co? tak sie wzbranialas przed nią a odnosze wrazenie ze trafilas chyba lepiej niz poprzednio, co? no i chyba poza tymi popoludniowkami nie ma w sumie nic szczegolnie niechecajacego :) no moze poza zarobkami, ae wiadomo jak to w polsce... dobrze zeby w ogole jakies byly...
wydaje mi sie ze te osoby ktore rezygnuja ze studiow w trakcie ich trwania to najczesciej takie pieszczochy rodzicow, duzi gówniaze, którzy nie znaja wartosci pieniadza, nauki, pracy... pewnie studia to dla nich fanaberia rodzicow ktora mozna w kazdej chwili przerwac czy rozpoczac na nowo - coz, znam takich... najgorzej mnie drazni ze tacy czesto maja dobre roboty, sporo kasy na koncie i generalnie w nosie całe szambo tego swiata ktore spływa na pracusiów ;///