Temat: zrzucamy zbędne kilogramy

hej
u mnei ojciec też nigdy nie ma czasu, dlatego wzielyśmy z mamą sprawe w swoje ręce... rok temu kładłyśmy tynk ozdobny (czy tam jak to sie nazywa) w korytarzyku...
w tym roku wielkie malowanie :)
tato jedyne co to odkręcił karnisze ;] i to trzeba cały dzień za nim chodzić, bo mu sie przypomniaóo że drzewo musi do piwniny wrzucić...

ja dziś na śniadanie (hehe jaoś po godzinie 15-stej) szarkoltke z lodami waniliowymi- byłam u kosmetyczki, tzn mama mnie siłą zaciągneła na oczyszczanie twarzy- powiem tak szły nie widzę....
no ale po kosmetyczce zaszłyśmy do kawiarni
na obiado-kolacje bigos...
dziśiaj coś mało jedzenia  nawet nie wiem czemu, ale nie jestem głodna... chyba przez ten cały bajzer w domu, bo przez to malowanie wszystko jest poprzestawiane i w ogole "Sodoma i Gomora"...
dziś w dzień sie ważyłam i jest troche ponod 54 kg (ale ta wskazówkowa waga troche oszukuje).
u mnei dizś znowu pochmurno i póki co nie pada ale pewnie niedługo będzie

hej u nas upał :/ zaraz jade do taty zeby dzieciaki sie w basenie pokapały

hej
u mnie na śniadanie bułka "cynamonka"
na obiad skrzydełko kurczaka, kasza i sałatka
na kolacje kiełbasa ee nie wiem chyba sie nazywa "polska" w każdym razie tak "w pół surowa" jest
no i pepsi popiłam

dziś oficjalne zakończenie malowania pokoju  jeszcze tylko trzeba meble poprzeciągać na swoje miejsca
mama już planuje malowanie kuchni

co do aktywności to poza spędzeniem pół dnia z wałkiem i gibaniem się przy ścianie i drugie pół wchodząc i schodząc z drabiny to pobiegałam troszeczkę z psami na wieczornym spacerku, ale tylko troche i od razu mnie kolka dorwała

a i peeling kawowy polecam!
w ogóle dużo o nim słyszałam i dziś wieczorem sobie zrobiłam....
pół szklanki kawy - zwykłej mielonej, nie zaparzonej i pół szklanki soli
do tego troche wody żeby sie zrobiła papka ale nie za dużo bo będzie z ręki spływać- a ciało i tak jest mokre to dużo wody nie trzeba... (tylko jak dla mnie szklanka to za dużo było wiec proponuje zobić mniej ważne byle było pół na pół kawa i sól)
no i sie peeling-ujemy
skóra po tym jest jak po balsamie i w ogole jest zachwycona

o musze wypróbować ten peeling przed ślubem :) 

Dorotunia idziesz z tymi kg jak burza!
ja bylam od piątku na biwaku ze znajomymi nad jeziorem było nas chyba 14 osób...
spiekłam sie na raka, nawet opaliłam stopy i 3 palce od nóg - pieką najbardziej... no i plecy- uczucie jakbym miała za mało skóry na plecach... z natury jestem blada jak ściana... a teraz nawet brzuch mi opaliło wyglądam jak rak z białymi "majtkami" i "biustonoszem". A szczytem opalenizny jest twarz nos mam okrutnie spalony a czoło tylko do połowy- bo byłam na irokeza ścięta i mi grzywka opadła po kąpielach 
na biwak trafiła się super pogoda- słonko prażyło niemiłosiernie !  Masz Dorotunia jakiś patent na tak spaloną na raka skórę? wczoraj stosowałam kąpiele w mleku i troche pomogło ale dziś rano znowu wszystko mnie piecze.. 

waga wczoraj bez zamian- czyli na wskazówkowej wadze 54 kg....
dziś na śniadanie bułka z konserwą 

u mnie dziś pogoda pochmurna i patrze że nawet jakiś wiaterek wieje  ale jeszcze nie byłam na podwórku....
Dorotunia a ty zamężna będziesz od 11 sierpnia- dobrze pamiętam ?

na spalenizne ponoc kefir albo jakas maślanka , oliwka dziecięca - ja mam to szczescie ze mnie na brazowo opala odrazu tez mi chyciło ostatnio stopy bo zaczełam w japonkach chodzic :) 

ode mnie jakieś 30 km
miejscowośc Głębock, jeziorko bardzo głębokie... ale woda brudna... a dobrze tam jeżdzić bo to na granicy z Rosją, nie ma sznas żeby złapać tam zasięg.. wiec nikt z domu sie nie dodzwoni- cisza i spokój... no jest rosyjska sieć- minuta połaczenia 18 zł

wow 18zł majątek :)) 

hej, nad piosneką sie zastanowie- może coś wymyśle ;]
u mnie na śniadanie bułka z pomidorem....
dziś sie zważyłam- 1 kg do przodu - 55,7 kg, zobacze jak bedzie w poniedziałek i wtedy wpisze wage na pasek...