- Dołączył: 2011-05-23
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1198
14 listopada 2011, 10:09
Kto chce się do mnie przyłączyć?:)))
To będzie nasza mała grupa wsparcia na forum:))
Planuję tak 1 kg tygodniowo chudnąć.... plus fitness a w grudniu pójść na rolletic. :)))
Zapraszam! :))
Niech motywacją będą święta- zaskoczenie wszystkich i zabawa sylwestrowa bez boczków, tłuszczyku na brzuszku i udach...:)))
:****
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2786
10 maja 2012, 18:20
Izuś wyrazy współczucia, trzymaj się cieplutko!
- Dołączył: 2011-09-23
- Miasto: Wyspa Nieznana
- Liczba postów: 4362
10 maja 2012, 19:49
Izuniu Kochana najszczersze wyrazy współczucia.
- Dołączył: 2011-05-22
- Miasto: Pruszcz Gdański
- Liczba postów: 1576
13 maja 2012, 00:30
Dziękuję kochane, dzisiaj był pogrzeb ;( los się na nas uwziął w czerwcu 2011 tata, luty 2012 babcia, niedziela wielkanocna wujek, 10 maj dziadek ;(( nie wiem ,ale jeszcze trochę i w zakładzie pogrzebowym będziemy mieli kartę stałego klienta wiem to nie jest śmieszne ;( ale kostucha przyczepiła się nas i nie chcę sobie pójść ....
mam już dość cierpienia ,pustki, pogrzebów..... życie jest nie sprawiedliwe ,a najgorsze jest to ,że my nie mamy na to wpływu;(
Dzisiaj przyjechały moje meble do kuchni jest idealna ,piękna taka jaką chciałam jak będzie już wszystko na cacy to pokażę fotki , pozdrawiam Was kochane moje ;***
- Dołączył: 2011-09-23
- Miasto: Wyspa Nieznana
- Liczba postów: 4362
13 maja 2012, 18:43
Iza wiem,że nie ma ludzkiego wytłumaczenia na pustkę po Bliskich.Ale jest pamięć , w której zawsze te Osoby będą.
Co do kuchni -doczekać sienie moge na fotki:) a co do moich wizyt w kuchni a w zasadzie przy szafkach z kalorycznym jedzeniem---jest masakra! jem i czuję się źle ,ociężale, nieatrakcyjnie.Cera się pogorszyła, brzuch w gorszej kondycji i tam moge wymieniać.Dziś obiecałam sobie,że od jutra jem 1200-1300kcal co dało by mi w 3 tygodnie spadek 3 kg a przecież czas tak szybko leci i to takie łatwe.A ja marnuję ten czas jedząc chyba z 3 tys kcal i tylko marnuję już osiągnięty efekt!:(
tyle ,że chociaż ruszam się dziś-hantelki wyjęłam i coś tam ćwiczę.Od jutra trening 40min wieczorem każdego dnia!
ileż można tylko gadać a nie działać ! wkurzam sie jak nic na samą_siebie!!!
trzymajcie się Słońca! - Dołączył: 2011-09-23
- Miasto: Wyspa Nieznana
- Liczba postów: 4362
14 maja 2012, 21:50
helllo???????????jest tu kto?
- Dołączył: 2011-05-22
- Miasto: Pruszcz Gdański
- Liczba postów: 1576
15 maja 2012, 09:12
Jestem Adorinko ...
Zaglądam tu parę razy dziennie i czekam,aż ktoś napisze a tu ciągła
ciszaaaaaa.....
Hmm jeśli chodzi o diety u mnie to jest różnie ..... jem mało, ale nadrabiam
słodyczami jenyśśś powstrzymać się nie umiem od tego ;/
Narazie nie ćwiczę bo padam wieczorami jak dziecko nie mam siły na nic , jeden
+ to taki ,że codziennie ganiam psa który przyłazi do mojej suczki , skubany
nie boi się dopiero jak się go goni to sobie Pojdzie ,więc 500 m biegu dziennie
zaliczam hihih
W pracy różnie ... ostatnio mam dość coraz bardziej , wygląda to tak :
Od lutego mam nowe stanowisko zupełnie nie związane z poprzednim, owszem mogę
pomóc ,ale nie wyręczać ! Jeden tak się rozpędził Iza zrób to ,to ,to ,to i
jeszcze to i tamto aaaaa i jeszcze to ..... a na moją prace brakuję mi czasu bo
sobie kierownik biura tak wymyślił , kierowniczka całego oddziału widzi to ale
nic z tym nie robi ehhh... rozmowy nie pomagają dalej jest tak samo- to juz nie
jest pomoc to juz jest wyręczanie się mną, a jeszcze lepiej została zatrudniona
nowa dziewczyna która przejmuje moje stare stanowisko i co??? dalej jest
Izaa.....
Gdyby nie to ,że tak ciężko o pracę teraz to bym się zwolniła bo atmosfera jest
nie do wytrzymania wrrrr !
Z lepszych informacji moja mama mieszka teraz sama , mieszkanie było komunalne
- nie mieliśmy własnościowego , bo to stara rudera nie opłacało się wykupywać ,
po śmierci taty mama dowiedziała się ,że nasz dom jest przeznaczony do rozbiórki....
a wiec miasto powinno przyznać mamie mieszkanie na takich samych warunkach
jakie mamy tzn 3 pokoje kuchnia łazienka , nawet nie chce mówić jakie
rudery chcieli jej wcisnąć masakra zarwane podłogi slumsy powybijane okna
jednym słowem z deszczu pod rynnę-
mama powiedziała ,że nie zależy jej na 3 pokojach mogą dać jej mniejsze...
Wciskali jej 3 mieszkania
albo kuchnia z łazienką na klatce schodowej ;/
No i mieli już pretensje
do niej ,że ona wybrzydza – kurde jak można mieszkać w takich ruinach rozumiem ,że pijaków mogą tam wciskać ,ale
moja mama naprawdę nie chciała wiele …eh masakra mają za nic ludzi jestem
ciekawa czy sami by mieszkali w takich norach ;/
No ale wczoraj przyszło
pismo ,że przyznali jej kawalerkę 40 m w nowym bloku nareszcie skończy się walka z urzędnikami –
jest sama więc wystarczy jej jeden duży pokój.
Tyle u mnie kochane ,a co tam u Ali, Zojki, YL ? ? hallo
- Dołączył: 2010-01-04
- Miasto: Polska
- Liczba postów: 1539
15 maja 2012, 11:35
dziewczynki moje kochane ja rozpoczynam walkę z pracą magisterską, ale ciągle nie rozpoczęłam, a muszę..w piątek muszę oddać 1rozdział. I aż mnie ściska w środku bo nie byłoby problemem pisanie samo w sobie jeśli wiedziałabym o czym i że mam przekonanie że to o czym mam pisać ma sens i że to jest właśnie ten temat i praca nie będzie za mało ambitna.
Iza, cieszę się że z mieszkaniem mamy ułożyło się w końcu pomyślnie.
Adorinka, ja też sobie powtarzam że od jutra, od poniedziałku od wtorku..ale osiągnęłam sporo i nie chcę tego zaprzepaścić..więc nawet jak nie ćwiczę to staram się jeść rozsądnie i waga się utrzymuje.
Edytowany przez zojka88 15 maja 2012, 11:41
- Dołączył: 2011-09-23
- Miasto: Wyspa Nieznana
- Liczba postów: 4362
15 maja 2012, 19:15
Izuś ciesze się z pomyślnego toku sprawy z mieszkaniem Twojej Mamy:)faktycznie te urzędnicze, spółdzielcze potyczki czasem są makabryczne.Co do pracy-poradzę pewnie trudną do wykonania receptę .Asertywnie odmawiaj- poczatkowo mów,ze zrobisz coś tam jak znajdziesz czas bo masz duzo do zrobienia swoich obowiązków a poźniej stanowczo odmawiaj.Ludziom sprzeciw zazwyczaj sie nie podoba ,ale też nie możesz dać sie "zajeżdżać"A wbrew pozorom w pracy często osoby, które sie sprzeciwią czy zawalczą o swoje stanowisko są bardziej cenione.Ja dziś przed Dyrektorem broniłam swoich racjii-troche sie boje czy nie podpadłam bezpośrednim wyłożeniem argumentów,ale to były moje rację i je uzasadniałam.
Zojka 3/4 studentow nie czuje ,ze praca jaką piszą to sens ich życia, pasjonująca misja czy odkrywcze dzięło dzieki ktoremu mogą się realizować.Powiedz sobie po prostu,ze napiszesz tą pracę , ze siądziesz i uda Ci sie stworzyc pracę , po czym ją obronić :)
YLady to co wyczytałam u Niej w pamiętniku walczy z biurokracją i składa ważne wnioski----odezwij się YLady tu do nas:)
buziaki :*
- Dołączył: 2011-05-22
- Miasto: Pruszcz Gdański
- Liczba postów: 1576
15 maja 2012, 20:24
Asertywność to moja zdecydowana słaba strona, nie potrafię odmawiać i to jest mój problem, będę się złościć denerwować ,a to zrobię ....na ocenie końcowo rocznej w pracy przyznałam się do tego kierowniczce i ona o tym wie..
Byłam pobiegać trochę odreagować stres rozładować , bo inaczej oberwałby biedny Z. pobiegałam i na zdrowie mi to wyszło no :))
Zojka kochana życzę Ci ogromnej weny byś szybko napisała i miała już to za sobą :) trzymam kciuki za Ciebie :*
Kobitki no widzę YL działa i nie długo będziemy mogły się spotkać na otwarciu kawiarni :)
- Dołączył: 2010-01-04
- Miasto: Polska
- Liczba postów: 1539
15 maja 2012, 21:24
jestem o tyle w dobrej sytuacji że mam jeszcze ponad rok na skończenie i złożenie pracy.
Adorinko ja to wszystko wiem ale ja jestem taka że nie poświęcę całej swojej energii kiedy nie będę mieć do tego przekonania. Nie mam zamiaru stworzyć dzieła godnego pracy doktorskiej, chcę tylko aby moje nazwisko pojawiło się po czymś co będzie ciekawe dla czytelnika. A żeby było ciekawe to zależy głównie ode mnie a do tego niezbędne jest włożenie mojego serca do tego a jego nie ma.
Ja jestem asertywna wtedy kiedy nie potrzeba, a kiedy potrzeba moja asertywność gdzieś ucieka i figa z makiem po niej zostaje.
Edytowany przez zojka88 15 maja 2012, 21:30