Temat: na czym polega świat dorosłych?

Cześć,

właśnie. Co was zaskoczyło w świecie dorosłych? Kiedy do niego tak weszłyście na poważnie? Czy może nadal czujecie się dziećmi? Był to dla was szok czy stopniowo się przystosowywałyście?

Chodzi mi np o relacje międzyludzkie, o jakieś zawody na ludziach, o zaprzestaniu idyllicznych i utopijnych myśli jeśli chodzi o społeczeństwo. To jest z mojej strony.

Mam 24 lata i nadal nie mogę tak do końca odczuć tego dorosłego życia, chociaż wiem, że jestem już kobietą a nie dzieckiem. Dla mnie najgorsze były gierki a także manipulacja międzyludzka. Sparzyłam się kilka razy. Bolało bardzo.

Właśnie to mnie zaskoczyło, Że tak na prawdę wcale się człowiek jakoś specjalnie nie zmienia, nie czuje się pewniej i poważniej. I jakoś ci inni dorośli też z tej nowej perspektywy nie wydają się specjalnie dojrzali.

Nie wiem, nic mnie nie zaskoczyło, a nie czuję się już jak dziecko od jakiś 4 lat, jestem samodzielna, mieszkałam sama, zarabiałam. Właściwie to myślę podobnie jak jurysdykcja, tylko bardziej mnie to wprawiło w zadumę niż zaskoczyło :D. 

W różnych etapach życia przechodzi się takie "zaskoczenie". Pamiętam jak byłam w gimnazjum, studenci to dla mnie byli tacy dorośli, dojrzali ludzie, wywierający na mnie wrażenie :) teraz jedynie mogę się z tego pośmiać. Myślę, że tak samo później się myśli o dorosłym życiu, a to wcale nic strasznego.

A z gierkami i manipulacją częściej się spotykałam w liceum niż teraz. Też mam 24 lata.

perfidia ludzka, to mnie zaskoczyło najbardziej

Myślisz, że dorośli są bardziej perfidni, niż nastolatki na przykład? Dla mnie gimnazjum to był taki kocioł skur...ństwa, że nic tego później nie pobiło. Ludzie uczą się z wiekiem empatii i poprawności politycznej - przynajmniej duża ich część. Nawet moje gimnazjalne dwulicowce wyrosły na całkiem ogarniętych ludzi.

ja niby jestem dorosla tez ale tez nie czuje tej "powagi" ktora myslalam maja dorosli  jak bylam mala ;))) myslalam najpierw ze to poczuje jak zaczne pracowac. jak wyjde za maz. a teraz mysle ze moze z dzieckiem to przyjdzie?;) 

a czy mnei cos zaskoczylo...? chyba nie.. ale bardziej mialam "problemy" ze zmianami kultur i przeprowadzkami niz naglym wejsciem w doroslosc 

laliho napisał(a):

Pamiętam jak byłam w gimnazjum, studenci to dla mnie byli tacy dorośli, dojrzali ludzie, wywierający na mnie wrażenie :) teraz jedynie mogę się z tego pośmiać. Myślę, że tak samo później się myśli o dorosłym życiu, a to wcale nic strasznego.A z gierkami i manipulacją częściej się spotykałam w liceum niż teraz..
 

Dokładnie

jurysdykcja napisał(a):

Właśnie to mnie zaskoczyło, Że tak na prawdę wcale się człowiek jakoś specjalnie nie zmienia, nie czuje się pewniej i poważniej. I jakoś ci inni dorośli też z tej nowej perspektywy nie wydają się specjalnie dojrzali.

O tak. Tyle razy myślałam, że jak będę miała te 20 lat to będę poważna, ogarnięta, dorosła, a tak nie jest!

Pasek wagi

Mnie najbardziej trafiło jak się okazało, że wszyscy dookoła nagle się zrobili dzieciaci i nie mam z kim skoczyć na piwo. Strasznie nudny okres - śluby znajomych, dzieci znajomych... Zaczyna się brak spontaniczności, brak wypadów na weekend bez wcześniejszego zaplanowania. Zmieniliśmy totalnie grono znajomych - na starszych albo bezdzietnych, sorki... jak kogoś uraziłam. Ale to jedyne co mnie trafiło w "świecie dorosłych" Poza tym póki co na wiek nie narzekam :-)

dorosłość od młodszego wieku nie różni się za bardzo - dalej są sytuacje, w ktorych nie wiadomo jak się zachować, co myśleć a przeżywa się jak nastolatka wszystko tylko się tego nie okazuje. dorośli są tak samo perfidni jak nastolatkowie, tylko nauczyli się już robić niektóre przykrości "w białych rękawiczkach" i z uśmiechem na twarzy, tak, że nie wiesz czy przywalić w gębę czy podziękować

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.