- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2014, 16:23
Idę do 2 klasy szkoły średniej ( jestem w technikum) , przez 3 lata gimnazjum uczyłam się w miarę dobrze na poziomie średniej 4,0 - 4,20 , pierwszy rok szkoły średniej był dla mnie wielkim szokiem, nie wiedziałam jak nauczyciele uczą, na co zwracają uwagę itp.
Do tego miałam 21 przedmiotów, bo byłam w technikum, więc przedmioty podstawowe+ zawodowe. Więc to też sprawiło, że miałam mnóstwo na głowie, samo siedzenie tyle h w szkole + zajęcia dodatkowe.
Aaa i jeszcze próbowałam się odchudzać po jo-jo i moje uczenie się polegało na tym, że liczyłam ile i do kiedy schudnę i tak potrafiłam nawet przez 3 h dziennie Teraz po prostu zdrowiej jem , częściej i w mniejszych ilościach i powiedziałam sobie, że nieważne ile schudnę, nawet jak to będzie 1-1,5 kg na miesiąc, to i tak na wakacje będę laską. A chce bardziej zwrócić uwagę na naukę, bo wiem już na jakie chce iść studia i co chce w życiu osiągnąć :)
Pomimo, że przez tyle lat spędzałam na nauce może tylko z 1h dziennie, to teraz dziennie chciałabym poświęcić 5 godzin i na prawdę zacisnąć zęby i wziąć się w garść .
Jak mówię to mojej mamie to ona i tak w nie wierzy ;( Nie wspiera mnie, nie dodaje mi sił ;(
Czy któraś z Was tak miała ? Że przyszedł taki czas i wzięłyście w garść z nauką ? Miałyście wsparcie ?
27 lipca 2014, 16:30
Ja miałam nie skończyć liceum i nie zdać matury, skoro tylko przeniosłam się do LO zaocznego. I od razu się udało, żałuję, że słuchałam właśnie takiego piep... bez wsparcia, bo przeniosłabym się o wiele wcześniej.
27 lipca 2014, 16:30
ja własciwie od zawsze się dobrze uczyłam, ale też nikt mnie do tego nie motywował jak przychodziłam do domu w podstawówce i mowiłam ze dostalam 6 to odpowiedź była : " znowu??" z takim jakby znudzeniem, więc to dziewczyny w takim wieku wgl nie motywowało. rób swoje tak, zeby zobaczyła efekty ale wszystko w granicach rozsądku z tym siedzeniem nad książkami
27 lipca 2014, 16:35
Dokładnie Perfekt.dreams - też tak miałam. I jeszcze padał tekst "A jaka była najlepsza ocena?" Mega demotywujące.
27 lipca 2014, 16:38
Moi rodzice zawsze dbali o moją edukację i weszło mi to w krew. Uczyłam się szybko, skutecznie, miałam chłonny umysł i tak zostało do dziś (trzeci rok studiów). Zawsze robiłam różne rzeczy poza lekcjami, uwielbiałam konkursy wszelkiego rodzaju. Wymyśliłam sobie w gimnazjum, że pójdę do oddalonego o 60 km miasta do liceum dwujęzycznego na angielski. W rok zaparłam się, nadrobiłam zaległości, dostałam się. Codziennie dojeżdżałam godzinę w jedną i godzinę w drugą stronę, mimo wszystko mogłam poznać nowych ludzi, wyrwać się z małego miasta i byłam z siebie zadowolona :) Do matury nie uczyłam się dużo, zdałam tak jak chciałam, dostałam się tam, gdzie chciałam.
Zawsze mnie denerwowało w rodzicach, że każda "gorsza" ocena spotykała się z dezaprobatą. Ja sikałam ze szczęścia jak na studiach z fizycznych przedmiotów dostałam 4, a oni pytali tylko "co tak słabo" :P
Autorko, nie przesadzaj z tą nauką, matura i tak nie sprawdza faktycznego stanu wiedzy - liczy się szczęście i umiejętność kojarzenia (a najbardziej wstrzelenia się w klucz). Rozwijaj zainteresowania, ale nie popadnij w paranoje :)
27 lipca 2014, 16:40
Rób swoje, masz cel, interesuje Cię to, to działaj ale nie przegnij. Będziesz czuła się mocna, będziesz systematyczna, to potem wszystko będzie zabierać mniej czasu. A na bliskich nie ma rady, za to to Twoje życie, więc je wykorzystuj po swojemu.
Rodzice często popełniają błędy nieświadomie. Albo kryją dumę bo nie umieją pokazać uczuć. Albo boją się, że nie będą wiedzieli co z Tobą zrobić, gdy w jakimś momencie gdzieś ktoś Cię prześcignie albo powinie się noga. A przecież jeden gorszy wynik to nie cała kariera. Też o tym pamiętaj.
Edytowany przez CuraDomaticus 27 lipca 2014, 16:43
27 lipca 2014, 17:06
Dokładnie Perfekt.dreams - też tak miałam. I jeszcze padał tekst "A jaka była najlepsza ocena?" Mega demotywujące.
hehehe jakbym słyszala moja matke , potrafila podciac skrzydła
ja sie cieszylam ze sama napisałam z glowy nie sciagałam jak co niektorzy ale coz tylko 4
27 lipca 2014, 17:20
Dokładnie Perfekt.dreams - też tak miałam. I jeszcze padał tekst "A jaka była najlepsza ocena?" Mega demotywujące.
beznadzieja, u mnie zawsze byly pochwaly ew moj tata rzucal tekstem "a czemu 5 a nie 6" raz na jakis czas na zarty, bo wiedzial ze mnie to wkurza i zawsze sie czyms smiesznym odgryze :D
ja sie dobrze uczylam jak na osobe co nic nie robi, do matury mialam spore wsparcie i motywacje, ale mialam mnostwo problemow, tak siak czy owak dostalam sie na moje wymarzone dwa kierunki na studia i to na najlepszym uni w PL i DE, a mature jak na mnie slabo napisalam :D
ucz sie sama dla siebie i spoko dasz rade :3
Edytowany przez zaprawdeprzekletemiejsce 27 lipca 2014, 17:21
27 lipca 2014, 18:12
mnie nikt ani nie motywował ani nie wspierał. nie doceniał sukcesów. gdyby nie moje własne ambicje i wysiłek to guzik bym miała, a nie wyższe wykształcenie.. zawsze uczyłam się dobrze, a nikt tego nie doceniał.. teraz dopiero po latach jak chcą dowalić mojemu młodszemu bratu to mówią "a siostra jak była w Twoim wieku to miała świetne oceny" a mi jak chodziłam do szkoły to nikt tego nigdy nie powiedział